spacerkiem po Słowackich rynkach... |
Niestety, dłuższego urlopu w wakacje już nie uda mi się wziąć, pozostają zatem wyjazdy weekendowe. A pod koniec sierpnia wybieram się do Polańczyka, we wrześniu lub na początku października na Mazury (znów wizyta u Hebiusa?).
Ale w tyle głowy gdzieś krząta się myśl i pragnienie wyjazdu za granicę. Może Lanzarote? Życie, to jedna wielka podróż. A ja nie mogę się doczekać kolejnego wyjazdu :)
Październik na Mazurach? Ale to już chyba bez pływania?
OdpowiedzUsuńBez pływania i nie wiem jeszcze w jakim składzie...
UsuńLanzarote? Polecam, zwłaszcza Park Narodowy Timanfaja :)
OdpowiedzUsuńO, byłaś :) Ja jeszcze nie, ale marzy mi się...
UsuńMarzenia są po to, by je spełniać :)
UsuńAle fajnie, ja też tak uważam :)
UsuńNiech Ci się te wyjazdowe marzenia spełnią:) I pogoda niech dopisze:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń