Koniecznym elementem jest kilka listków mięty, którą wrzucam do blendera - to właśnie one dodają bardzo orzeźwiającego smaku.
Całość rozdrabniam blenderem na gładką masę. Im bardziej zmrożone truskawki, tym gęstszy mus. Raz zrobiłem tak, że prawie mogłem kroić go nożem (biedny blender). Są też wersje z dodatkowym jogurtem, ale ja wolę owoce plus mięta.
Smacznego :)
robię to samo ale w wersji na świeżo bez mrożenia. Truskawki blenduję z bananem i taki mus zajadam czasem dodatkowo ze śmietanką na górze :D
OdpowiedzUsuńMiętę dodajesz?
Usuńnie przepadam :D
UsuńNo chyba że tak :P
UsuńOjej... Tomus zrobił sobie mus mus truskawkowo bananowy i wszystkich musiał o tym poinformować ...To blog kulinarny??
OdpowiedzUsuńNie wszystkich, to na pewno nie wpis do Ciebie :)
UsuńWygląda apetycznie ^^ Smacznego ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWygląda wspaniale:D. To kiedy mogę wpaść spróbować;)
OdpowiedzUsuńA kiedy chcesz? :D
UsuńFakt, ten mus nieźle wygląda :)
OdpowiedzUsuńI tak smakuje :)
UsuńNie mamy gdzie mrozić, więc żremy na bieżąco co jest. W lodówce i tam mam za dużo rzeczy.
OdpowiedzUsuńCzemu za dużo? Coś tam chomikujesz? :P
UsuńCzemu by nie zrobic…. musze zamrozone truskawki kupic, bo w czerwcu wszystkie na biezaco pozeralismy… :)))
OdpowiedzUsuńTak, te czerwcowe truskawki szybko poszły...
UsuńBasiu ... przestań żreć zacznij jeść :)))
OdpowiedzUsuń