sobota, 20 października 2018

Podsumowanie tygodnia 54

Poniedziałek

Na dwie godziny wsiadam do innego auta - lusterko wsteczne jest tak umorusane odciskami palców, że ledwo widać cokolwiek do tyłu. Czuję aż jakieś obrzydzenie.

Wtorek

Dziewczyna z kłębkiem nerwów. Robię jej egzamin wewnętrzny - może kiedyś napiszę więcej.

Środa

Ranek jeszcze w pracy, ale wieczór już w Lizbonie - wciąż letnie powietrze, fado i Pasteis de Nata :)

Czwartek

W drugiej pracy luz jak nigdy - albo ja się aż tak bardzo przyzwyczaiłem, albo moi współpracownicy starzeją się.

Piątek

Szybki wyjazd w trasę, a potem wykłady które z lekka wykończyły moje gardło.


13 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Ale tylko na chwilkę Basiu - tak na szaleńczy wyjazd na wieczór i szybki powrót :)

      Usuń
    2. To dla Pszczółka
      Z masłem bułka.
      Gdy ma drona
      Cóż - Lizbona?!
      :-)

      Usuń
  4. Wygląda na to, że jednak w moim aucie jeszcze nie jest tak bardzo brudno...w końcu lusterka mam czyste :D może v dostał że tylko ja nim jeżdżę, ustawiłam raz i nie ruszam :P
    I właśnie, co to za Lizbona w środku tygodnia?

    OdpowiedzUsuń