czwartek, 18 marca 2021

Operacja Czysta Rzeka

Jakiś czas temu zainteresowała mnie audycja radiowa n/t akcji sprzątania terenów zielonych/rekreacyjnych/rzek. Poszukałem w internecie co i jak i postanowiłem założyć sztab - organizatorzy akcji dostarczają worki oraz rękawice, a każdy kto zechce może do takiego sztabu dołączyć i posprzątać wybrany wcześniej obszar - ja wybrałem las, nieopodal mojego miejsca zamieszkania.

Pewną niewiadomą było dla mnie to kto odbierze zebrane śmieci. Napisałem maila do organizatora (Operacja Czysta Rzeka), ale odesłali mnie do innych ludzi, więc sam zadzwoniłem do dyrektora Zakładu Oczyszczania Miasta. Facet od razu wyjaśnił, że trzeba dzwonić do Urzędu Miasta, bo oni mogą odebrać śmieci ale odpłatnie. Dzwonię więc do jakiejś tam dyrektor wydziału komunalnego, ale ona także odsyła mnie gdzie indziej, ponieważ las "nie leży w granicy administracyjnej miasta". Dała mi numer do nadleśnictwa, więc dzwonię tam. 

Najpierw odbiera babka, która nic nie wie na ten temat (odbiór śmieci) i przełącza mnie do jakiegoś faceta. Ten mówi że możliwe że da się to załatwić, ale prosi mnie o pozostawienie numeru telefonu i zapewnia że oddzwoni za chwilę. I tak też robi obiecując, że odbiorą śmieci (tu stawia kilka warunków, ale nie wytrącają mnie one z równowagi). 

Więc działam. Napisałem do kilku najlepszych znajomych na Facebooku o akcji, ale odpisały tylko dwie osoby - reszta nic. Może jednak to nie są najlepsi znajomi? No cóż, będzie nas trzy lub cztery osoby, no chyba że dołączą zupełnie obce osoby (wszelkie dane będą na stronie organizatora akcji). Do dnia sprzątania (prawdopodobnie w połowie kwietnia) może się coś jeszcze zmieni.

9 komentarzy:

  1. Nie zważaj na trudnosci, cel jest szlachetny bardzo, nie rozumiem jak tak obojetnie ustosunkowac sie do tak pieknej akcji. Gdybym mieszkala blizej na pewnie pomogłabym Ci zbierac te smieci! przy okazji moznaby zorganizowac jakis smakowity piknik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie poddaję się, najwyżej sam posprzątam - tak jak na placu manewrowym :)

      Usuń
  2. Polacy nie lubią po sobie sprzątać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeszcze bardziej - po innych.

      Usuń
    2. Darku - nie tylko Polacy, niektórzy ludzie tak po prostu mają.

      Aberku - a to to już w ogóle "czemu ja mam sprzątać po nim?"

      Usuń
    3. Ba! Żeby tylko nie lubili sprzątać po innych. Na osoby, które to robią z własnej i nieprzymuszonej woli patrzą jak na umysłowo chorych :D

      Usuń
    4. Wiem. Jak sprzątam na placu to każdy patrzy na mnie jak na idiotę.

      Usuń
  3. Zawsze mi się wydawało, że to sprzątanie terenów zielonych to ogólnie w połowie głupi pomysł. Czemu? Bo utwierdza tych śmiecących, że ktoś po nich posprząta. Z tej drugiej połowy, jak się nie posprząta, to to tam będzie zalegać na zawsze.
    Tak źle, tak niedobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jednak lepiej posprzątać, choćby nawet po innych. Może kiedyś zrozumieją?

      Usuń