niedziela, 21 lutego 2010

Początki.

Ostatnio na pierwszą jazdę przyszedł młody chłopak. Wsiadł, powiedziałem kilka zdań co i jak i ... zaczęliśmy jeździć. Po krótkiej chwili stwierdziłem, że jeździ jakby był na 25. godzinie a nie na dwóch pierwszych ! Przepuszczał pieszych, a przy przystankach autobusowych zwracał baczną uwagę na autobusy. Technicznie zdarzały mu się błędy, ale jeśli chodzi o bezpieczeństwo to naprawdę nieźle. Ogólnie, dwie godziny minęły bardzo szybko.

Na kolejnych dwóch godzinach zauważyłem coś nietypowego u kursantów. Przede wszystkim - ten kandydat na kierowcę widział prawie tyle co ja ! Tzn nie tylko zwracał uwagę na  10 metrów przed przodem pojazdu, patrzył też w lusterka, obserwował otoczenie drogi, ale nawet poznawał znajomych i sąsiadów przejeżdżających obok nas !

I jeszcze jedno. Otóż - kursant zwracał uwagę na to, co robią ... moje nogi ! Już tłumaczę o co chodzi. Ponieważ, siedzenie przez parę godzin na fotelu instruktora nie jest zbyt zdrowe, za to jest monotonne - czasem siedzę na jednej "połówce" czterech liter, czasem na drugiej, czasem jeszcze inaczej. W każdym razie - zawsze mam taką "pozycję" która zapewni mi możliwość szybkiego użycia hamulca i kierownicy a także jest w miarę "wygodna" (choć to słowo jest na wyrost). No i właśnie - przed jednym ze skrzyżowań (na którym mieliśmy pierwszeństwo) zmieniałem swoją "pozycję", co kursant odczytał tak, że będę za niego hamował. Zdjął więc nogę z gazu i sam delikatnie (na szczęście tylko delikatnie) przyhamował. Nie skomentowałem tego, bo byłem ciekaw czy on faktycznie patrzy co ja robię czy to może zbieg okoliczności ?

Więc przeprowadziłem eksperyment ruszając się przed skrzyżowaniem i siedząc zupełnie nieruchomo - i wyszło na to że kursant ma bardzo podzielną uwagę, zwraca uwagę na wszystko :)

4 komentarze: