Jedna z miejskich uliczek wygląda jak na obrazku obok. Wjeżdża na nią pojazd z L/EGZAMIN. Osoba zdająca jedzie cały czas prosto, zdaje się nie zauważać istotnego znaku B1 - zakaz ruchu. Na wysokości znaku egzaminator przerywa beztroską jazdę gwałtownie hamując, tym samym kończąc jazdę.Trudne miejsce, na które ostatnio wybierają się egzaminatorzy najczęściej właśnie kończy się tak jak powyżej. Z moich doświadczeń wynika podobnie. Kilka razy byłem na tej ulicy z kursantami, żaden nie zrobił nic innego, jak po prostu jechał na wprost !
W ogóle, miejsce to jest problematyczne ze względu na znaki i natężenie ruchu. Bo co może zrobić kursant, który wjedzie na taką ulicę ? Jechać prosto lub w prawo nie może (gdyby tak zrobił, egzaminator przerywa egzamin z wynikiem negatywnym oczywiście), zatrzymać się przy prawej stronie też nie może - choć tu nie ma powodu do przerwania egzaminu - będzie to "jedynie" błąd. Zatrzymać się po lewej stronie ? Średnio dobre rozwiązanie - wszystko zależy od natężenia ruchu. Najlepiej jednak - o ile to możliwe - byłoby wjechanie na dowolne miejsce parkingowe po lewej stronie i po prostu - zawrócenie. Naturalnie, mniej więcej do godziny 16 nie jest to możliwe bo wszystkie miejsca są zajęte. Za to po 16-tej egzaminy raczej się nie odbywają ...
Ale, zamiast kombinować - chyba jednak najlepiej byłoby zawrócić przy użyciu ... hamulca awaryjnego - bez zatrzymania, z poślizgiem tylnych kół ;-)
no troszkę nieładnie tak egzaminowanych wpuszczać w maliny. W sensie, że ciężko z tej drogi się wydostać w taki sposób żeby nie oblać nawet jak już te zakazy zauważą ... ;]
OdpowiedzUsuńNikt nie mówił, że będzie łatwo ! :)
OdpowiedzUsuńTo co? Zaczynasz uczyć swoich kursantów takiego zawracania? ;-)
OdpowiedzUsuńNie ma egzaminów po 16-stej?
Jak tylko będę miał płytę poślizgową - na pewno będziemy korzystać ! :)
OdpowiedzUsuńNie, raczej nie ma egzaminów po 16-stej. Nie ma kolejek na egzaminy, więc egzaminatorzy kończą nieco wcześniej.
A u nas ostatnio egzaminy są coraz dłużej - dawniej po 18 już nie było a teraz widziałem przed 20 jeszcze samochody egzaminacyjne.
OdpowiedzUsuńPewnie kolejki są u Ciebie.
OdpowiedzUsuńZa czasów, kiedy ja zdawałam, egzaminy u nas odbywały się do 22.. Tzn o godz 22 była ostatnia "tura" egzaminów, a więc na dobrą sprawę (jak ktoś miał pecha i został wylosowany jako ostatni) można było wyjechać na miasto grubo po 23..
OdpowiedzUsuńto czysty sadyzm na egzamin jechać na takie miejsce no :)
OdpowiedzUsuńHmmm, mówisz sadyzm ? ;-)
OdpowiedzUsuń