czwartek, 6 października 2011

D jak ... autobus (12)

Właśnie dziś minęła dwunasta godzina jazdy autobusem (mając kategorię C powinienem wyjeździć co najmniej 40 h, bez kategorii C to aż 60 godzin). W skrócie - trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć nadal. Autobus ten sprawia sporo kłopotów na wąskich miejskich drogach. Rzeczy, które w ogóle nie przeszkadzają kierowcom "osobówek" tu co chwilę zmuszają do wytężonej ostrożności.

Paradoksalnie fajniej się jeździ wśród wielkich pojazdów (czy to z przodu, z boku) - rozumieją oni kwestie gabarytowe, ułatwiają poruszanie się - i to bardzo znacznie. Natomiast już kilka razy miałem taką oto sytuację: wjeżdżam z małą prędkością na skrzyżowanie, skręcając w prawo wypuszczam autobus daleeeeeeeeeeeeeeko na pas dla przeciwnego kierunku ruchu (już na drodze poprzecznej, na którą skręcam) - a tam stoi autko z kobietą za kierownicą. Wydaje się, że jadę wprost na nią, prędkość nie jest duża, ale mimo to - kobieta stojąc "w miejscu", panicznie kręci kierownicą w prawo - próbując uciekać ! Ale jak uciekać, skoro ona stoi ?
Kilka razy już to widziałem.

Przeszkadzają znaki stojące tuż przy krawędzi jezdni (a na słupach reklamy kandydatów do Sejmu), linie ciągłe ograniczające szerokość pasa ruchu tak absurdalnie, że nie da się przejechać inaczej niż po prostu po nich, podobnie z powierzchniami wyłączonymi.

Najfajniej za to w trasie :) Włączam sobie tempomat i ... do przodu ! A nawet bez niego, jest cicho, komfortowo, przyjemnie - nic tylko jechać ! To jak się jeździ takim pojazdem po autostradach ?

6 komentarzy:

  1. Ta fascynacja jazdą jest dla mnie całkowicie nie do pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. A dla mnie całkowicie zrozumiała :P
    Tomek, widać masz jakieś autobusowe szaleństwo w oczach, że kobiety tak uciekają przed Tobą ze skrzyżowań :P

    A jak jest na egzaminie z liniami ciągłymi i obszarami wyłączonymi z ruchu, kiedy nie ma możliwości ich przestrzegać jadąc autobusem? Czy egzaminatorzy patrzą na to łaskawszym okiem? Bo na B nie ma zmiłuj..

    OdpowiedzUsuń
  3. Hebius - nie dziwię się, Ty nawet nie próbowałeś. Zresztą, każdego kręci co innego :)
    amfetamina - jestem łagodny jak baranek ! Żadna pani nie powinna się mnie obawiać :) Odpowiadając na Twoje pytanie - nie tylko autobusem nie da się przestrzegać linii i powierzchni, także ciężarówka się nie mieści pomiędzy "malunkami" drogowców. Mamy więc do wyboru - albo najechać na krawężnik, albo na linię. Co wybierasz ? No właśnie - chyba lepiej najechać na linię, niż rozwalać krawężniki, narażać opony na uszkodzenie. To niestety, takie zło konieczne.

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak, to wiemy. Ale czy na egzaminie najechanie na linię ciągłą np. przy skręcie jest uznawane jako błąd czy dopuszczalne z oczywistych (gabarytowych) względów?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak rozpoczynałem jazdę autobusem, też wszystko było za małe, teraz już na to uwagi nie zwracam :-)

    Z takiej sytuacji jak Ty opisałeś miałem przypadek pana, który tak panicznie wystraszył się ze zawadzę o niego iż wbił wsteczny i staranował auto z tyłu !

    OdpowiedzUsuń
  6. Normalnie byłeś pośrednia przyczyną kolizji :P

    OdpowiedzUsuń