- ile płyniemy ? - padło pytanie
- hmmm, do rana? - odpowiedziałem
|
jeszcze stoimy przy brzegu, ale za moment wypływamy na środek |
To krótki dialog, który zrodził się pewnego wieczora na moich wakacyjnych wojażach po mazurskich jeziorach. Więc wypłynęliśmy, kiedy akurat większość żaglówek szukała bezpiecznej przystani na noc.
|
i zdjęcie ze środka jeziora |
Ściemniało się coraz bardziej, słońce chowało się coraz niżej i niżej. Wypłynęliśmy na sam środek jeziora, aby stamtąd podziwiać spektakl słońca i chmur.
|
wg mnie to jedno z najlepszych ujęć jakie udało mi się zrobić |
Kolejna zaleta - po jeziorze już nikt nie pływał. Nikt ani nic nie zasłaniało tego pięknego widoku. Na zdjęciu powyżej większe słońce pojawiło się w odbiciu wody.
|
słońce prawie całe się schowało |
Kotwica zabezpieczała nasze zachwyty nad zachodzącym słońcem.
|
już końcówka... |
Wraz z czasem na niebie pojawiało się coraz więcej chmur.
|
z kołem ratunkowym |
W zasadzie, to chmury pojawiły się w znakomitym momencie, ponieważ po zachodzie słońca na niebie zaczęły pojawiać się wielokolorowe chmury.
|
chmury :) |
Bardzo mi się podobał ten spektakl - po słońcu pierwszą rolę odgrywały teraz chmury.
|
płyniemy z wiatrem we włosach :) |
Zaczęliśmy płynąć. Na wodzie niesamowita cisza, idealny wiatr wiejący nam w plecy - płyniemy tylko przy wykorzystaniu grota.
|
nadal fotografujemy |
Czy to jest dobry moment na lampkę czerwonego wina? Tak, to jest idealny na to moment!
Na powyższych zdjęciach z lewej - widok na od strony burty, po prawej - widok od strony dziobu.
A kto w tym momencie trzyma ster? Odpowiedź - nikt. Uruchomiliśmy autopilota, który prowadził nas gdzieś tam, przed siebie...
|
ehhhh... |
Zbliżała się godzina 23, a na niebie wciąż takie atrakcje.
|
około 23.00... |
Tymczasem wiatr nadal nam sprzyjał. Czy nie mogłoby być tak zawsze???
|
gdzieś około północy... |
Powyższe zdjęcie kończy sesję fotograficzną, ale nie kończy rejsu. Płynęliśmy jeszcze kilkadziesiąt minut, aż zupełnie się ściemniło. Zacumowaliśmy przy brzegu obok zwalonego drzewa, gdzie jedynym dźwiękiem było pluskanie ryb i żab w wodzie. Dobranoc.
Wiadomość specjalna dla Polly - wszystkie zdjęcia robione telefonem Samsung Galaxy A5(2016), niektóre z lekkim przybliżeniem, ale większość bez zoomu. Zero edycji.
Szok! No teraz to już pozamiatałeś! Zdjęciami i relacją z obserwacji zachodu słońca, wschodu chmur i kończącego się pięknego dnia! Gratulacje!
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
Usuńha ha ha bardzo dziękuję za dopisek :P przyda się bo za 1,5 miesiąca biorę nowy telefon :P
OdpowiedzUsuńHmmm, to możesz wziąć go pod uwagę, choć są też lepsze oczywiście :)
UsuńWedług mnie spektakl zachodzącego słońca bez wspomagającej roli chmur jest niepełny, chmury cudownie go dopełniają, tworząc niezapomniane widowisko i takie właśnie jest na Twoich zdjęciach :)))
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że autopiloty nie piją czerwonego wina :)))
To koło ratunkowe jakieś takie niepełne :)
UsuńNo właśnie takie koło tam było. Też się zastanawiałem, czy w razie czego spełniłoby swoją rolę...
UsuńSpełniłoby - na pewno. Takie koła w kształcie podkowy przeznaczone są do stosowania jako środek ratunkowy w żegludze śródlądowej.
UsuńAha.
OdpowiedzUsuńJa bym swoim telefonem takich zdjęć nie zrobił.
Ale Twój kosztował ułamek mojego...
UsuńTomek...
OdpowiedzUsuńTchu mi zabraklo ;)
Przepiekny zachod slonca, przepiekne zdjecia.
Cudowny spektakl zachodzacego mazurskiego slonca :)
Oj, cudownie było tam spędzić trochę czasu...
UsuńTo chyba najpiekniejszy z zachodow jakie mi dane bylo widziec..szkoda, ze tylko na zdjeciach...niesamowite! trzeba powiekszyc zdjecia i wtedy dopiero pada sie z zachwytu!!!
OdpowiedzUsuńDzieki Tomku za pamiec i podarunki na 26 lipca...juz zdobia dom! pozdrowienia!!
Pozdrowienia dla Was :))
UsuńPrzepiękny zachód słońca, przepiękne fotografie:)
OdpowiedzUsuńNadal się zachwycam fotografiami:)
UsuńJa także :)
Usuń