Bardzoooo dużo ich tam było.
Dwie panie, które dokarmiały ptaki. To chyba dzięki nim aż tyle ich się zebrało.
Niestety, szybko się okazało że nieopodal jest mnóstwo gremlinów. Robiło się coraz głośniej. Podszedłem nieco bliżej, choć szybko się wycofałem. Dzikie wrzaski i krzyki dawały się we znaki.
Tymczasem ptaki gromadziły się po drugiej strony zalewu, w spokojniejszej okolicy.
Nie zaczepiane przez gremlinów odpoczywały spacerując majestatycznie a trochę pływając.
oooo u mnie też zalewy są ale aż tyle ptaszorów nie ma :)
OdpowiedzUsuńZa to gremlinów dostatek, nie?
Usuńgremliny są całoroczne. Latem nawet gorzej bo robią grille i pikniki na brzegu
UsuńA jeszcze teraz, jak będą zamknięte sklepy... ja to chyba się wybiorę wtedy do lasu :)
UsuńChceeeeeee!!!!!!!!! a jak tak daleko jestem, to jest raj na ziemi, pieknie, cudnie, nadzwyczajnie!!! nawet nie wyobrazasz sobie jak bardzo mi sie to miejsce podoba!!!! musze tam kiedys dotrzec , koniecznie! bardzo Ci dziekuje, zrobiles mi nieziemska niespodzianke! sliczne zdjecia
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Portugalii...
To zapraszam, co prawda nie wystarczy przez dziurkę w płocie przejść żeby mieć tyle kaczek i łabędzi, ale jak ktoś lubi dłuższe spacery to jak najbardziej :)
UsuńPrzepiękne miejsce, aż dziw, że takie istnieją:)
OdpowiedzUsuńAż dziw, że Grażyny tam nie było :) Ale będzie!
Usuńbedzie, bedzie!!!
UsuńI to mi się podoba! :)))
UsuńMi też:)
UsuńA mnie najbardziej!
UsuńCzyżby wygrzewanie w Portugalii się znudziło? Chętnie bym się zamienił, bo nie należę do zimnolubnych.
UsuńDuze slowo to 'wygrzewanie" Porto nie nalezy do rozpieszczajacych cieplem w zimie...duje od oceanu, wilgoc przenika i temperatura odczuwalna nizsza niz ta na termometrze, ale nie jest zle, jest dobrze..sloneczko przyswieca, niemniej jednak takie ptactwo jak Tomek pokazuje wzbudza potrzebe przemieszczenia sie do zimowej Polski.
UsuńTeraz jak widzę ptaki, to myślę: szkoda, że Grażyna tego nie widzi :)
UsuńPoza gremlinami też mi się podoba...
OdpowiedzUsuńOni mogliby powpadać do tej wody.
Niektórzy powpadali, bo to chyba morsy. Ale jednak bardziej gremlinowate.
UsuńTeż kiedyś wpadłem. chociaż morsem nie jestem. Brr. Jakoś wylazłem z tej wody, ale jajka zmarzły. Bieganie boso po śniegu było przyjemniejsze.
UsuńBoso po śniegu jeszcze nie próbowałem ;-)
UsuńSpróbuj. Serio. Lubiłem to. Oczywiście nie jakieś tam maratony, żeby sobie odmrozić stopy, ale kawałek przez śnieg. (Boso, ale w ostrogach...)
UsuńHmmm, nie wiem jaką musiałbym mieć motywację ...
UsuńHello Tomek!
OdpowiedzUsuńWow!What a beautiful place!
Beautiful ducks and swans!
Wonderful pictures!
Enjoy your day!
Dimi...
Thank you Dimi :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPhi, drób! Trzeba było hałaśliwe morsy obfotografować :P
OdpowiedzUsuńZnaczy gremlinów? Zrobiłem parę zdjęć, ale mój telefon nie robi dobrego przybliżenia ;-)
Usuń