Mrągowskie niebo |
poniedziałek, 29 listopada 2021
Mazury 2021
sobota, 27 listopada 2021
Podsumowanie tygodnia 215
Poniedziałek
Urlop. Nocleg w Mrągowie, wizyta u Hebiusa. Za oknem ładna pogoda, więc wycieczka po okolicy tym bardziej zasadna.
Ogród w Nakomiadach |
Kościół/zamek w Bezławkach |
Święta Lipka |
Widok z zamku w Reszlu |
Reszel |
Wtorek
Nie muszę się zrywać z samego rana, bo z Hebiusem umówiłem się dopiero na 12. Tym razem duże zachmurzenie, a podczas spaceru trochę zmokliśmy - ale niezbyt mocno. Później rozpogadza się.
Zamek w Kętrzynie |
Środa
Powrót do domu. Zapomniałem napisać, że w piątek kupiłem hulajnogę. Kask też już mam. Ostatni wieczorny spacer promenadą przy jeziorze Czos.
Muzeum w Mrągowie |
Czwartek
Pierwszy raz jadę hulajnogą do pracy. Jest bardzo dobrze, trochę boję się nią mocniej przyspieszyć, bo wiadomo - co chwilę jakieś wjazdy do posesji, sporo pieszych, nierówne chodniki no i auta. Infrastruktura w moim mieście wypada bardzo słabo.
Piątek
Dopiero co wróciłem z wyjazdu, już planuję kolejny. W połowie grudnia będę miał urlop, więc trzeba korzystać :) Noclegi już kupione.
sobota, 20 listopada 2021
Podsumowanie tygodnia 214
Poniedziałek
Jadąc do pracy autem widzę młodą dziewczynę, która jedzie rowerem po chodniku. Jest ubrana w grubą (jaką sądzę) kurtkę, czapkę i rękawice. Ale ma gołe kostki - czyli spodnie które nie zakrywają kostek, brak dłuższych skarpetek i jakieś trampeczki. \
Wtorek
Wycieczka. Niedaleko mojego miejsca jest aleja kasztanowa.
Środa
Napięty dzień, sporo pracy.
Czwartek
Ale luźno. Jeszcze nie miałem tak mało zajęć w pracy - 80% czasu przesiedziałem.
Piątek
Pierwszy dzień wolnego - zbieram się do wyjazdu nieco dłuższego :) Najpierw wizyta u Grażyny, a później może i u Hebiusa będę.
sobota, 13 listopada 2021
Podsumowanie tygodnia 213
Poniedziałek
W pracy spokój. Nic się nie dzieje - to naprawdę wyjątkowe!
Wtorek
Piękny poranek. Słońce zagląda do mojej sypialni kilka minut po szóstej (zapomniałem zaciągnąć rolety) i od razu lepiej się wstaje :)
Środa
Pierwszy raz do pracy jadę rowerem. Mam 4.9 km niestety w większość bez drogi dla rowerów. Dojazd zajmuje mi 25 minut - z częstym schodzeniem z roweru i przeprowadzaniem go przez przejścia dla pieszych.
Czwartek
Korzystając z wolnego dnia, wymieniam koła na zimowe. Robię to już drugi raz (wcześniej zmieniałem z zimowych na letnie) i idzie mi coraz lepiej :) A wieczór spędzam przy książce i muzyce Basi Trzetrzelewskiej.
Piątek
Kończę pracę o 15 i od razu puszczają mnie do domu. Szybkie zakupy i weekend... nie do końca - ponieważ jutro także pracuję, ale za to będę miał wolny dzień w przyszłym tygodniu.
czwartek, 11 listopada 2021
Fikus 2021
W lipcu 2016 roku byłem na Mazurach skąd przywiozłem pięknego fikusa od Hebiusa. Podarował mi go ot tak po prostu - z tego co pamiętam to nie rozmawialiśmy wcześniej na ten temat. Fikus zajął miejsce w pierwszym rzędzie i wygodnie podróżował ponad 400 km. Wtedy spokojnie mieścił się wewnątrz mojego małego Suzuki Swift, ale dziś - udałoby się go zmieścić tylko w przypadku posiadania szyberdachu! Zdjęcie z 2016 roku:
Po ponad pięciu latach podlewania, przecierania liści z kurzu, pielęgnowania i doglądania, fikus sięga prawie do sufitu. Jest wyższy ode mnie, ale ostatnio rozrasta się wszerz a nie wzwyż. Ma piękne, zdrowe liście nasycone bogatą zielenią, kilka łodyg odchodzących w bok w miejscach, gdzie wcześniej były liście które odpadły. Działo się to w okresie ostatniego roku. W ich miejsce tworzyły się małe zalążki, które bardzo powoli wypuszczały mini-łodygi.
W tej chwili są cztery odnogi, które rozchodzą się w różnych kierunkach. Ale są ładne! Nie zauważyłem, aby tworzyły się kolejne. Ważną sprawą jest wymiana na większą doniczkę, bo ta obecna jest ewidentnie zbyt mała - zajmę się tym w najbliższym czasie.
Od tamtej pory (lipiec 2016) Hebius co tydzień w środę przesyła przypominającego SMS-a, że fikusa należy podlać (kilka razy zdarzyło mi się o tym zapomnieć :P).
poniedziałek, 8 listopada 2021
Relaks
sobota, 6 listopada 2021
Podsumowanie tygodnia 212
Poniedziałek
Wolne. Trochę jeżdżę, trochę odpoczywam. Ostatnie (?) w tym roku lody na mieście. Na obiad frytki i ryba.
Wtorek
Krótszy tydzień, od razu lepiej :) Umawiam się na przegląd w Toyocie, bo już zbliża się wymagany termin (15000 km). Wieczorem przejażdżka rowerem.
Środa
Podwyżki cen benzyny mnie nie ruszają.
Czwartek
Pracę kończę o 15 i od razu wychodzę do domu. Odbieram dwie paczki i idę na obiad do koleżanki. A wieczorem pływanie w aquaparku.
Piątek
Spokojnie, fajny dzień. Nie wymęczył mnie za bardzo, a tu znowu weekend :)