poniedziałek, 29 listopada 2021

Mazury 2021

Mój kilkudniowy pobyt udał się znakomicie. Począwszy od ubiegłego piątku - najpierw przegląd w Toyocie (+ dwie[?] akcje naprawcze), zakup hulajnogi, przemiły wieczór u Grażyny i P w Warszawie, słoneczna sobota z kilkoma atrakcjami po drodze do Mrągowa. Przez tylko chwilowo deszczową niedzielę i spacer czternasto-kilometrowy szlakiem pięciu jezior, wieczorną przejażdżkę hulajnogą po mrągowskim deptaku wzdłuż jeziora Czos. Poniedziałkową wizytę u Hebiusa w Kętrzynie z wycieczką objazdową i zobaczeniem mnóstwa ciekawych miejsc, wtorkowy spacer po Kętrzynie (m.in. oglądanie pięknych zdjęć w tamtejszym kinie). Popołudniowa wycieczka do Rynu i tamtejszy spacer już w ciemnościach. Po środową drogę powrotną do domu przez Mikołajki - które darzę wielką sympatią :)

Auto spisało się znakomicie, jedyne czego mi brakowało to foteli z masażem - ale to może w następnym aucie sobie kupię. Po przejechaniu łącznie równych 1150 kilometrów spalanie wyniosło 3.9 l/100km. I nie zepsuło się ani przez chwilę :D

Mrągowskie niebo

10 komentarzy:

  1. I spacer czternasto-kilometrowy szlakiem pięciu jezior? Serio tyle przeszliście?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Nie mówiliśmy Ci o tym? Mam nagrany film jak cudARTenka chodzi już po tym spacerze :D

      Usuń
    2. Mówiliście, ale dość oględnie.

      Usuń
  2. Zaraz, zaraz a gdzie przemiły ranek u Grażyny i P. a gdzie śniadanie równie przemiłe a potem dopiero były te Mazury.
    Ale dobrze...było przemiło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, śniadanie było przepyszne, zupa również :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. No pod moją nogą spalanie było by jeszcze niższe.

    OdpowiedzUsuń