piątek, 21 sierpnia 2009

Egzamin teoretyczny [kat. A]

Tak - właśnie dziś podchodziłem do testów na kategorię A (motocykl). Egzamin składał się z 18 pytań, w tym 12 z kategorii B a 6 tzw specjalistycznych, dotyczących różnych zagadnień związanych z motocyklem.
Stres był mniejszy niż na poprzednim egzaminie i przyznaję, że mniej się uczyłem. W końcu testy na B (samochód osobowy) omawiam na wykładach i rozwiązuję je na bieżąco/regularnie. 25 minut na rozwiązanie łatwego testu to mnóstwo czasu. Oczywiście nie spieszyłem się i DOKŁADNIE sprawdziłem wybrane odpowiedzi. Po około 4 minutach zakończyłem test. Wynik: 18 prawidłowych odpowiedzi.

Jedna rzecz, która nasunęła mi się po tym egzaminie (jak i po poprzednim) - ludzie nie słuchają co się do nich mówi. Egzaminator dokładnie wytłumaczył zasady zaznaczania odpowiedzi, a i tak kilka osób nie wiedziało jak przejść do następnego pytania ! A jest to bardzo proste ! (Jutro zamieszczę tu zdjęcie klawiatury egzaminacyjnej - dziś mam bardzo ograniczony internet).

I co dalej ? Egzamin na kategorię C (ciężarówka - praktyka) wyznaczony już od kilku dni. Przed samym egzaminem raz jeszcze przypomnę sobie jazdę po placu i mieście - a potem "sprawdzian". Niezależnie od wyniku opiszę tu swoje wrażenia i przemyślenia.

Na koniec jeszcze jedna sprawa związana z kategorią ciężarówkową. Otóż, jeden z egzaminatorów (C) ostatnio obrał taką trasę na C i C+E: WORD, Rampa Brzeska, wiadukt, Rondo im. Jana Pawła II (przy Kamenie), I Armii, Lutosławskiego (obok Demos-u), nowa ulica wzdłuż cmentarza (jeszcze bez nazwy), Wieniawskiego (z tyłu Tesco), na światłach w prawo na Lwowską potem w prawo na 15-go Sierpnia. I tam osoba egzaminowana dostaje polecenie rozpędzenia pojazdu do 50 km/h i "hamowania do zatrzymania w wyznaczonym miejscu". Egzaminator oczywiście wskazuje to miejsce. Po pierwsze, trzeba uważać na nierówności w nawierzchni na 15-sierpnia. Pomimo  tego że jest tam podwyższenie dopuszczalnej prędkości (i tak nie dotyczy pojazdów ciężarowych o d.m.c powyżej 3.5 t) jest tam bardzo nierówno ! Po drugie - na tej drodze (dwujezdniowa, o dwóch pasach ruchu dla każdego z kierunków, pasy ruchu niewyznaczone) nie wolno wyprzedzać z prawej strony (właśnie z powodu nie wyznaczonych pasów ruchu).
Ostatnio pan C wskazał takie zadanie osobie zdającej w momencie, gdy pojazd egzaminacyjny był wyprzedzany przez autobus. Po usłyszeniu komendy egzaminatora przyszły kierowca chciał rozpędzić się do tych 50 km/h w efekcie wyprzedzając autobus prawym pasem. Wynik egzaminu ? Negatywny - nieprawidłowe wyprzedzanie, a także przyspieszanie w momencie gdy jest się wyprzedzanym.

Więc jak wykonać zadanie "hamowania do zatrzymania w wyznaczonym miejscu"  (nie mylić z hamowaniem awaryjnym), kiedy właśnie ktoś nas wyprzedza, musimy rozpędzić pojazd do 50 km/h a miejsce do zatrzymania  coraz bardziej się zbliża ? Czasami zgodnie z przepisami, może to nie być możliwe do wykonania. I co wtedy - egzaminator uznaje to jako błąd ? (zadanie zostaje powtórzone jeśli nie doszło do zagrożenia bezpieczeństwa ruchu). Ale z drugiej strony - egzaminator nie może wydać polecenia niezgodnego z przepisami ruchu drogowego. Więc - jeśli jedziemy akurat 30 km/h (bo są dziury - a nie chcemy by egzaminator wypadł z szoferki :P), ktoś (np autobusem) nas wyprzedza, a w tej chwili egzaminator wydaje polecenie zatrzymania pojazdu w wyznaczonym miejscu - ALE PO UPRZEDNIM OSIĄGNIĘCIU PRĘDKOŚCI 50 KM/H - to jest to polecenie zgodne z przepisami ?

Nie ma miejsca i czasu by poczekać, aż ów autobus spokojnie wyprzedzi i odjedzie na odpowiednią odległość, a przecież zmiana pasa na lewy i próba wyprzedzenia go i powrotu na prawy pas (zatrzymanie pojazdu powinno nastąpić przy prawej krawędzi jezdni) jest mało realna (delikatnie mówiąc). A gdyby egzaminator chciał (i sytuacja ku temu sprzyjała) mógłby powtórzenie zadania dać w podobnych warunkach. I co wtedy ? Poprawne wykonanie zadania nawet za drugim razem często NIE JEST MOŻLIWE. Bo albo zatrzymamy się w złym miejscu, albo nie będzie wymaganych 50 km/h, albo dojdzie do wyprzedzania z prawej strony, albo/i przyspieszania gdy inny pojazd akurat nas wyprzedza.

A egzaminy na kategorię C/C+E nie są rejestrowane przez urządzenia nagrywające obraz i dźwięk, jak ma to miejsce przy kategorii B (nie to, że jestem tego zwolennikiem !), więc nie tak łatwo udowodnić swoje racje ...

2 komentarze:

  1. Grrrratuluję egzaminu.

    A opisana sytuacja z egzaminem jest faktycznie nie do pozazdroszczenia. ;/ Jedyne wyjscie to powiedzieć, że wykonanie zadania w danej chwili jest niemożliwe, ze względu na owy autobus i obowiazujące przepisy. I to absolutnie nie powinno być potraktowane jako błąd. Ale... Wszyscy wiemy - są egzaminatorzy i ezaminatorzy.

    A poza tym obawiam się, że słysząc polecenie rozpędzenia się i zahamowania w odpowiednim miejscu natychmiast przestajemy zwracać uwagę na ten autobus jadący po lewej stronie - łatwo zapomnieć, że w tej sytuacji zwiększenie prędkości to de facto wyprzedzanie z prawej strony i że przyspieszając łamiemy też zasadę zabraniajacą tego w sytuacji, gdy sami jesteśmy wyprzedzani. ;/

    No i pytanie, czy egzaminator miał prawo w tej sytuacji wydać takie olecenie. To też nie jest jednoznaczne - sytuacja na drodze jest dynamiczna - może w chwili wydawania polecenia ów autobus jeszcze nie wyprzedzał?

    OdpowiedzUsuń
  2. Sytuacja jest dwuznaczna, łatwo o błąd.

    OdpowiedzUsuń