Gdzie najczęściej jeździ nauka jazdy ? - tam, gdzie najczęściej jeżdżą egzaminy.
Od pewnego czasu, egzaminatorzy upodobali sobie "sypialnianą" dzielnicę na uboczu miasta. By tam dotrzeć z WORD-u, trzeba przejechać przez centrum miasta, a jak się już dojedzie to można wiele zadań wykonać na miejscu. Bowiem jest tam podwyższenie i obniżenie prędkości, droga jednokierunkowa, skrzyżowania równorzędne i oznaczone znakami (plus z pierwszeństwem łamanym), kilka obszernych parkingów (w tym także do parkowania równoległego tyłem) i dużo miejsca do zawracania.
Codziennie zdarza się, że jednocześnie w rejon tego miejsca przyjeżdża 4-5 egzaminów. ELek jest kilka razy więcej, więc czasem dany parking jest niemal "opanowany" przez naukę jazdy. Jak na razie, nikt mi jeszcze nie zwracał uwagi z mieszkańców, np tak: "Panie, tu nie wolno się bawić ! Tu normalne auta parkują !". A czy ja się kiedykolwiek bawię jadąc z kursantem ? A że "normalne" auta parkują - to chyba dobrze. Wszak kursant może nauczyć się parkować, a po zdaniu egzaminu i on będzie tym ... hmmm ... "normalnym".
I na razie nikt nie postawił żadnego znaku typu "Zakaz wjazdu eLek", ale to chyba tylko kwestia czasu. Ostatnio miałem kursanta z owego osiedla (jak się później okazało). Tłumaczę mu, że często tu przyjeżdżają na egzaminach, że egzaminator prosi o wykonanie tego a tego zadania, opowiadam - po czym on mówi: "Wiem, codziennie widuję tu mnóstwo egzaminów. Ja tu mieszkam". Więc zacząłem pytać, czy mieszkańcy nie protestują ... I dowiedziałem się, że owszem - jest sporo głosów iż eLki blokują przejazd, że porysują i uszkadzają zaparkowane pojazdy, że to strefa zamieszkania gdzie dzieci same chodzą, że "strach bo te eLki to wszędzie teraz jeżdżą ..." Ale - tu kursant od razu dodaje - "Ja tych ludzi nie rozumiem. Sami to chcieliby się uczyć tam gdzie się zdaje, a tu z ogólnodostępnego miejsca chcą wyganiać innych".
Jeszcze nie widziałem, by nauka jazdy kogokolwiek zablokowała na dłużej niż 5-7 sekund (przy wyjeździe z parkowania, zawracania np). Zarzuty o uszkodzeniu innych pojazdów są - wg mnie - absurdalne. Nie sądzę, by ktokolwiek z instruktorów zaryzykował uszkodzenia także swojego pojazdu. Osobiście, nie słyszałem jeszcze o przypadku uszkodzenia innego pojazdu przy np parkowaniu.
Inny zarzut, który mówi o bezpieczeństwie pieszych w strefie zamieszkania również jest mało adekwatny do stanu faktycznego. Czy ktoś widział kiedykolwiek pędzącą naukę jazdy w strefie zamieszkania ??? Bo ja nigdy.
Natomiast, całkowicie się zgadzam ze stwierdzeniem, że eLki to wszędzie jeżdżą - tak, bo staramy się dobrze przygotować kursantów. Ot co :)
Ale ... to chyba nie wada ?
hehe :D eLki sa wszędzie i wszędzie znajdzie się ktos kto będzie marudził :P
OdpowiedzUsuńi niech sie wypcha :P też sie pewnie kiedyś uczył :P
Pewnie ze się uczył, ale zapomniał. A teraz udaje że od razu wszystko umiał (akurat ... ;P)
OdpowiedzUsuńtaaa :D bo on się urodził z prawkiem :D
OdpowiedzUsuńKiedyś pewien gość był tak bojowo nastawiony, że chciał mi porysować auto bo śmiałem zaparkować obok jego pordzewiałego Daewoo Tico [wow]
OdpowiedzUsuńbuhahahha :D facet antyeLka :D lol..chyba musial miec już jakąś przygodę z instruktorami :P Tomek bój się o toyke:P
OdpowiedzUsuńHehe, to było jeszcze jak jeździłem poprzednim autem (Corsą).
OdpowiedzUsuńaha :P no ale takich ludzi nie brakuje i dziś :P
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ostatnio nikt mnie nie przeganiał jakoś ? No fakt, że w lecie nie jeździłem z otwartą szybą (klimatyzacja), więc może po prostu - nie słyszałem tych obelg ?
OdpowiedzUsuń:P
to się ciesz:P
OdpowiedzUsuńChyba się uodporniłem. Z jednej strony, nie prowokuję innych, z drugiej - trzeba gdzieś ludzi uczyć jeździć ...
OdpowiedzUsuńA jakiś miesiąc temu po zaparkowaniu ktoś obok podpowiadał kursantce co ma zrobić by poprawić zadanie :P
Śmiesznie było :D
buahahhha :D no to niezle:D
OdpowiedzUsuńpoczuł się lepszy od pana instruktora:P hihihi
Taaa, i nie wiadomo jak ludzie zareagują - bo albo jest "ok", albo trzeba szybko uciekać ;-)
OdpowiedzUsuńno coż reakcji ludzi nie jesteśmy w stanie przewidzieć :D
OdpowiedzUsuńa mnie na moim egzaminie praktycznym jakiś facetem przeganiał, a nawet przeklinał:D
OdpowiedzUsuńA reakcja egzaminatora ? Była jakaś ?
OdpowiedzUsuńtak, odkrzykiwał mu nie wulgarnymi słowami, ale nigdy w takim stresie nie wyjeżdzałam tyłem z parkowania przodem prostopadłego:
OdpowiedzUsuń:))
OdpowiedzUsuńJuż tu chyba pisałem, jak na pewnym egzaminie w Chełmie kursantka przy zawracaniu wjechała komuś na podwórko - musiała być niezła jazda :))
buhahahahah :D
OdpowiedzUsuńale w sumie ten facet krzyczał ze stojącego na środku drogi auta, więc zatrzymał dla mnie ruch...
OdpowiedzUsuńach:P
zrobił to na pewno specjalnie, żebym zdała, a żeby egzaminator wkurzył się i krzyczał na mnie przez najbliższe 15 minut :)
Tak, ludzie dla podkreślenia tego co potrafią (?) nawet wstrzymują ruch. Przecież to co chcą przekazać innym jest najważniejsze !
OdpowiedzUsuń;P
bo ludzie są/bywają dziwni :):P
OdpowiedzUsuńale przynajmniej do końca życia będę pamiętała słowa o wystającym miodzie z uszu tego wstymywacza ruchu wykrzyknięte przez egzaminatora :P
OdpowiedzUsuńWOW !!!
OdpowiedzUsuńa słyszałeś o tym, żeby ktoś musiał zapłacić za postój na parkingu w czasie egzaminu, kiedy to egzaminator poszedł do szpitala chyba z jakimś zdjeciem rentgenowskim? :->
OdpowiedzUsuńHaha, żartujesz ? Gdzie to to ?
OdpowiedzUsuńMEGA WOW !!!
Bo wiem, ze potrafią wychodzić do kiosku (np) po ... papierosy ...
OdpowiedzUsuńniestety nie :->
OdpowiedzUsuńale pani parkingowa na moją prośbę zdecydowała się na podejście do wracajacego ze szpitala egzaminatora i zarządania opłaty:-P
w Bielsku-Białej zdawałam. :d
Fajnie trafić na takiego egzaminatora-załatwiacza sraw - gość idzie gdzieś, można się odstresować, czas płynie... A jak wróci, to będzie prawdopodobnie ucziwie oceniał i nie dążył do oblania, żeby potem ktoś np. nie odwołał się i nie zażądał odtworzenia nagrania z egzaminu ;P
OdpowiedzUsuńNiby tak, ale osoba zdająca i tak jest w takim stresie, ze chyba nie myśli o takich sprawach ...
OdpowiedzUsuńjakoś sobie nie wyobrażam takiego "wypadu" egzaminatora podczas egzaminu. A co w tym czasie z nagraniem? Nagrywa się kilu, kilkunastominutowy postój na parkingu,itd?
OdpowiedzUsuńdziwne historie.
Tak, czasem egzamin to jedna wielka dziwna historia ...
OdpowiedzUsuńnie wiem, nie slyszalam aby u nas pozwalali sobie na takie wypady..:)
OdpowiedzUsuńWidać, że zdałaś za pierwszym podejściem i nie zasmakowałaś co to egzamin na prawo jazdy :P
OdpowiedzUsuńnie zdalam za pierwszym razem, a za drugim :)
OdpowiedzUsuńjuz kiedys to pisalam :)
Oj, przepraszam !
OdpowiedzUsuńTo mimo wszystko nic :D
Ale to dobrze - przynajmniej masz dobre (?) zdanie na temat tej całej "machiny" :))
mam srednie zdanie, ale najwazniejsze ze to juz mam za soba :)
OdpowiedzUsuńDo czasu uzbierania 24 pkt (lol) ;P
OdpowiedzUsuń(oj, chyba sobie grabię ... :P)
chyba sobie grabisz:P
OdpowiedzUsuńchociaż kto wie.. różnie to w życiu bywa:)
w czasie wypadu ezgaminatora tak po prostu wyłączone jest nagrywanie, bo przecież nie moze egzaminator zostawić zdającego z włączonym silnikiem. :P
OdpowiedzUsuństres w czasie oczekiwania był u mnie większy niż w czasie jechania akurat :D