Ale fajnie się złożyło. Akurat jeden dzień po "egzaminie" wewnętrznym, miałem okazję przeprowadzać kolejny wewnętrzny. Tym razem, kandydat na kierowcę to osiemnastolatek, którego znam z wykładów.
Muszę w tym miejscu przypomnieć pewien fakt. Otóż, kilka tygodni temu wracając z WORD-yu do firmy gdzie miałem prowadzić wykład, zauważyłem że od ponad połowy drogi jechał za mną ktoś na skuterze. Moje zboczenie zawodowe od razu kazało mi obserwować, czy ten ktoś jeździ zgodnie z przepisami, przepuszcza pieszych na przejściach, trzyma się prawej strony itp itd. I byłem pod wrażeniem, gdyż nie znalazłem ani jednego błędu w jego jeździe ! Tym bardziej byłem zdumiony, gdy owy człowiek jechał za mną aż pod samą firmę ... i okazało się że to jeden z kursantów, który obecnie uczęszcza na wykłady na kategorię B. Na wykładzie pochwaliłem go przy wszystkich, gdyż jazdę wtedy zaprezentował na piątkę ! A dziś się okazało, że to jemu organizuję egzamin wewnętrzny ...
No i zaczęliśmy. Tradycyjnie - plac i sprawdzenie elementów [...] - bezbłędnie. Jazda pasem ruchu - bezbłędnie. Ruszanie na wzniesieniu - bezbłędnie. Pierwsze metry w ruchu drogowym pokazują, że kursant świetnie czuje auto, nie ma żadnych szarpnięć, zero gwałtowności. Jest za to bardzo dobra dynamika jazdy i aksamitna płynność. Naprawdę rzadko się zdarza, by aż tak płynnie prowadził auto kursant.
Przy dojeżdżaniu do przejść dla pieszych, kursant analizował sytuację po obu jego stronach, a także z tyłu pojazdu i naprzeciwka. Także przy zmianach pasa ruchu, reakcje osoby prowadzącej pojazd były jak najbardziej prawidłowe. I tak sobie jeździliśmy - po drogach jednokierunkowych i dwukierunkowych, z ograniczeniami prędkości i nie było gdzie powiedzieć, że coś nie jest prawidłowo wykonane. Aż ... do pewnego miejsca. Otóż, na bardzo łatwym skrzyżowaniu mieliśmy pojechać w lewo. Kursant ładnie zatrzymał auto i przepuszcza pojazdy z przeciwka. Gdy te już przejechały, my dalej stoimy ! A po co ? Bo - nie wiem czemu - on postanowił przepuścić jeszcze tych z prawej strony (którzy wyjeżdżali z ulicy podporządkowanej). Z tyłu kolejka, ale wszyscy cierpliwie czekają - i po chwili ruszamy ... Niestety, pojawił się błąd o czym poinformowałem. Ale po tym "incydencie" znów było idealnie. Parkowanie, hamowanie zawraca nie i inne wszystkie zadania zaliczone bardzo poprawnie.
Ogólnie, jazda jest bardzo dobra, nie będę wypisywał wszystkich pozytywnych przymiotników, dodam tylko że szczególnie podobała mi się praca sprzęgłem i jego późne użycie przy hamowaniu silnikiem. Kilka punktów zasad eco-drivingu zostało spełnionych, a na kursie na prawo jazdy niebywale rzadko można o tym choćby wspomnieć.
I wiadomość z dziś - egzamin państwowy owego kursanta zaliczony pozytywnie :) Najpierw zdawał na motocykl (też I podejście) a teraz B i również pełny sukces.
Gratuluję :))
Czyli zdarzają się również wyjątki:)
OdpowiedzUsuńi ja też gratuluję :)
OdpowiedzUsuńTak, zdarzają się bardzo różni klienci :)
OdpowiedzUsuńSerce rośnie!
OdpowiedzUsuń:))
P.S.
W pierwszym przypadku ("Akurat jeden dzień po "egzaminie" wewnętrznym, miałem okazję przeprowadzać kolejny owy wewnętrzny") jest źle. Zaimek "owy" jest zaimkiem wskazującym (podobnie jak np. "ten"), w pewien sposób nawet wyróżniającym. W tym zaś zdaniu podmiot jest bardzo wyraźnie oznaczony (egzamin wewnętrzny) i nie ma potrzeby dodatkowego wskazywania go.
W drugim przypadku ("I wiadomość z dziś - egzamin państwowy owego kursanta zaliczony pozytywnie") zaimek "ów" został poprawnie odmieniony i dobrze zastosowany - poprzez jego użycie doprecyzowałeś, że to chodzi o tego samego kursanta, o którym czytaliśmy wcześniej.
Już poprawiam :))
OdpowiedzUsuńmnie najbardziej podoba się 'aksamitna płynność'... jeszcze nie spotkałam takiego epitetu, ale chyba świetnie pokazuje o co chodzi...;P
OdpowiedzUsuńI o to mi chodziło by tak to przekazać :))
OdpowiedzUsuń