wtorek, 13 października 2009

Instrukcje "dodatkowe"

Wczoraj zgłosił się do mnie pan B. Poprosił o ustalenie dwóch godzin jazd w jak najwcześniejszym terminie. A że akurat inny kursant odwołał swoją jazdę, dziś miałem okazję "pojeździć" z B ...

Po pierwsze - na dzisiejszą jazdę B przyszedł punktualnie i nie chciał wcześniej zakończyć (pełne zaskoczenie).
Po drugie - od razu spytał, czy mogę mu wszystko powtórzyć, przypominać na bieżąco w czasie jazdy - tzn  co ma robić przed i na skrzyżowaniach itp itd ! Oczywiście - klient - pan, więc zgodziłem się na tą formę jazdy i ... zaczęliśmy (proszę zapiąć pasy !)

I, tak na 31 i 32 jeździe miały miejsce m.in takie dialogi:

[ja] - włącz kierunkowskaz;
[on] - ale który ?
[ja] - no lewy, przecież masz skręcić w lewo !
[on] - no tak ...

*** *** ***

[ja] - widziałeś kobietę na przejściu po lewej stronie ?
[on] - nie ! 
[ja] - a przejście dla pieszych w ogóle widziałeś ?
[on] - ... (cisza)

*** *** ***

[ja] - ile tu można jechać ? (obszar zabudowany)
[on] - yyy, 70
[ja] - (konsternacja - było ograniczenie do 30 km/h)

*** *** ***
Oprócz dialogu, dominującą formą "rozmowy" był monolog. Dla uściślenia: ja mówiłem, on słuchał, czasem nawet wykonywał ;-) A było tak:

1) Zwolnij wcześniej, nie hamuj gwałtownie - spójrz - przed tobą czerwone światło,  więc przyhamuj zawczasu i zatrzymaj auto PRZED sygnalizatorem ... (zahamował później i gwałtownie, przód auta stał za sygnalizacją).

2) Będziesz skręcał w lewo, więc ustaw auto do środka jezdni. Do środka - nie tu ! Tu jest prawa strona ! Podjedź autem do podwójnej linii na środku jezdni ! O, teraz dobrze. Tylko - ej - nie najeżdżaj na nią ok ? Bo nie można tak ...Jak najedziesz na nią, to nie zdasz ...  Jeszcze jakbyś włączył kierunkowskaz ...ALE NIE PRAWY !!!


3) To teraz zaparkujemy. Widzisz czerwone auto po prawej stronie ? Zaparkuj za nim prostopadle, wjazd przodem. Tylko za nim, dobrze ? (tam jest akurat luka na jeden pojazd). Ale ... gdzie ty wjeżdżasz ? Miało być ZA CZERWONYM, a nie przed !

4) Zwolnij, zredukuj bieg do dwójki, włącz kierunkowskaz ... popatrz na przejście na poprzecznej drodze, ale .. uważaj na krawężnik ! ... Popraw kierunkowskaz bo wypadł, no ... uważaj na sprzęgło ! (i silnik zgasł). Uruchom auto - ale tak tego nie zrobisz - wciśnij sprzęgło do końca. Uff ... chyba musimy poćwiczyć ruszanie ...

I tak dalej, i tym podobne. A to całe 120 minut - bo jak mówiłem/pisałem wcześniej - zaczęliśmy punktualnie i skończyliśmy także punktualnie. I co dalej z panem B ? Na razie cisza. Jak sam powiedział - odezwę się. Ok, czyli będę niecierpliwie oczekiwał na kontakt ów kursanta :)Może teraz "trawi" te wszystkie instrukcje w czasie jazdy - zwłaszcza tej ostatniej ? Zobaczymy ...

PS. Fotogaleria pojawi się w innym terminie.

6 komentarzy:

  1. Cóż, chyba się pan B przestraszył :) Zrozumiał, że egzamin jest już tuż tuż.

    Ale co tam, jak obleje, najwyżej pozwie WORD do sądu jak ta pani z Łodzi ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale Walpie - kto go dopuści do egzaminu w WORD ?

    OdpowiedzUsuń
  3. ile ten Pan miał lat ?? chyba tsyyyyyyyyyyyy :);):]

    OdpowiedzUsuń