Dzisiejszy dzień był totalnie inny niż wszystkie. Ponieważ spodziewałem się gościa, z samego rana (czyli po 9 :P) wziąłem się ostro do sprzątania. A było co ogarnąć, ostatnie gruntowne porządki były dość dawno. Mniej więcej w połowie sprzątania telefon od gościa - już wyjeżdża. Oho ! A ja jeszcze w rosole ! Musiałem przyspieszyć i to drastycznie, ale zdążyłem. I zamiast się uczyć (co było w planie) - to był spacer, pizza i domowe kino (włączyłem
Film o pszczołach - jeden z tych neutralnych - ani wulgarny, ani nudny - spodobał się :) Swoją drogą, dlaczego miejskie kino puszcza filmy dopiero o 17.30 ?!.
Po wyjeździe gościa sprzątanie i ... bezcelowe bieganie po forum, portalach i innych mało ważnych stronkach. Za to wieczorkiem chcę przejrzeć projekt nowej ustawy
prawo o ruchu drogowym. Wczoraj to kopiowałem od kolegi - całe 176 stron !
A na koniec blotki parę fajnych zdjęć:
Miałeś dobra pogodę na spacer? U mnie po południu było już dość nieciekawie.
OdpowiedzUsuńTak, nawet zaświeciło słońce, choć po około 40 minutach wróciliśmy porządnie schłodzeni :)
OdpowiedzUsuńpo 9 to JEST z samego rana :)
OdpowiedzUsuńNo chyba żartujesz :P
OdpowiedzUsuńPOZDROWIONKA DLA MOJEGO ULUBIONEGO INSTRUKTORA ;-) ANIA
OdpowiedzUsuńDzięki, a my się znamy ?
OdpowiedzUsuńZNAM CIE BO CZYTAM TWOJEGO BLOGA !!! PISALAM DO CIEBIE W PAZDZIERNIKU.POCHODZE Z PILY I MOJE IMIE TO ANIA;-)).BUZIACZKI
OdpowiedzUsuńAaa, myślałem że jesteś jedną z moich kursantek ;-) Pozdrówy :)
OdpowiedzUsuńSZKODA.ZE TAK NIE JEST......:-))ANIA
OdpowiedzUsuńNie rozumiem - powinnaś się cieszyć. Ostatnio non stop chodzę do szefa na dywanik :P
OdpowiedzUsuńUWAZAM,ZE BYLOBY MILUSIO..
OdpowiedzUsuń