czwartek, 2 lutego 2012

Brrrr

Dziur w pracy ciąg dalszy. Nikomu już się nie spieszy, ba - niektórzy sami chcą mieć jazdę raz w tygodniu! No i sporo klientów odwołuje lekcje, co powoduje mały chaos.  Przestawiam i kombinuję, by nie mieć przerw - choć nie zawsze się to udaje.

Tymczasem jedna z kursantek usilnie chce iść na egzamin państwowy. Zostało jej już tylko 3 godziny jazdy, więc zaproponowałem jazdy dodatkowe - bo normalnie jeszcze się nie nadaje na egzamin. Dziś np jadąc z drogą z pierwszeństwem, zatrzymała się na środku chcąc ustąpić kierowcy, który wyjeżdżał z podporządkowanej. - No co on robi?!? - powiedziała ze złością. Wytłumaczyłem spokojnie, bez nawet najmniejszych emocji w duchu sobie myśląc ile razy trzeba jej tłumaczyć tak proste sytuacje?

Pod koniec spotkania zaproponowałem 5 godzin dodatkowych - na początek tylko tyle. Po to, by wzięła się w końcu do roboty, zreflektowała nad sprawą, zdała sobie sprawę że czas beztroskich godzin kursowych (za które być może ktoś zapłacił za nią) się kończą. - Aż pięć godzin?!? - odparła na moją propozycję. - Może ze dwie bym i wzięła ... - sięgam więc po inne argumenty pytając, jak sama ocenia swoją jazdę (dzisiejsza lekcja prawie w całości polegała jedynie na wyliczaniu błędów, których było mnóstwo). - Średnio ... - no właśnie.

Jest też "trochę" zła, że zawracam jej głowę egzaminem wewnętrznym (praktycznym). Dziwi się, że musi uzyskać wynik pozytywny tegoż (a zapewne po głowie jej chodzi świadomość negatywnego egzaminu), by móc się zapisać na państwowy. Ciężko było z nią ustalić jakikolwiek dalszy tok pracy, ostatecznie w poniedziałek rzucę ją w wir egzaminu wewnętrznego u jednego z kolegów. Będzie cud, jak przeżyje dłużej niż 5-10 minut.

6 komentarzy:

  1. Może oblany wewnętrzny trochą ją otrzeźwi i przystopuje w chęci zdawania państwowego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że ten wewnętrzny wiele wyjaśni. Szkoda, że w mojej szkole takich wewnętrznych nie było, może wtedy stres na państwowym byłby mniejszy i po zdanym wewnętrznym większa wiara w siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet dziś większość szkół nie robi tego typu egzaminów.

      Usuń
    2. A ja myślałam, że egzaminy wewnętrzne są obowiązkowe (?).

      Usuń
    3. Dobrze myślałaś - są obowiązkowe:)

      Usuń