Ferie to chyba nie najlepszy czas na zajęcia w szkole (w drugiej robocie). Ale musiałem odrobić zajęcia, na których nie mogłem być wcześniej (w któryś czwartkowy grudzień miałem spotkanie w WORD, którego oczywiście nie mogłem opuścić, więc odwołałem zajęcia w szkole). Musiałem, więc przyszedłem do szkoły wcześniej informując o tym, że będą zajęcia. Godzina 14.00 - nikogo nie ma, 14.45 - nadal cisza. 15.30 - przychodzi jedna osoba (grupy są przeważnie 10-cio osobowe). Normalna realizacja zajęć odpada, tym bardziej nie ma czego powtarzać wszak to piątkowa uczennica. Rozmawiamy więc o komponowaniu, zasadach tworzenia dzieł muzycznych wczoraj i dziś, zaskoczony jestem dojrzałością dialogu z 17-letnią uczennicą.
Nastraja mnie to optymistycznie, 16.15 - przychodzą dwie osoby, znów wątek z komponowaniem. Czas mija bardzo szybko, przed 17.00 kończę. Odrabianie lekcji podczas ferii nie ma większego sensu, choć szefowa mówiła żeby tak zrobić, więc trochę przesiedziałem, trochę popracowałem ...
Zupełnie bez sensu.
OdpowiedzUsuńNormalka.
UsuńTrochę dziwnie odrabiać zajęcia w ferie. A co z osobami, które wyjechały? Twoja szefowa chyba nie do końca to przemyślała. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMyślenie nie jest jej mocną stroną.
UsuńRównież pozdrawiam
ja tam ferii nie mam :]
OdpowiedzUsuńRacja, ale jak będziesz miała urlop to sobie wynagrodzisz wyjazdem do Toskanii!
Usuńheh ! chciałabym !!!!!! ale tego roku już chyba nie dam rady finansowo i kuchni i Toskanii coś trzeba wybrać ;]
Usuń