czwartek, 28 marca 2019

Szalone trio

Wczorajszy dzień był pełen kontrastów. Najpierw z samego rana na kurs przyszedł "zagubiony". Dotarł do mnie z odległego o około 100 km miasta. Cały kurs robił w swojej miejscowości, kilka razy podchodził do praktyki z brakiem powodzenia. A ponieważ kiedyś jego dziewczyna robiła kurs (i zdała za pierwszym podejściem) u mnie, więc po tych kilku negatywnych "zagubiony" postanowił skorzystać z mojej pomocy. Ćwiczyliśmy, uczyłem go najlepiej jak umiałem, ale w ciągu kilku godzin nie da się zrobić wszystkiego, co powinien mieć w zasadzie podczas podstawowego szkolenia na kursie. A tam (jak twierdzi) prawie wcale nie parkował.

W efekcie "zagubiony" bardzo się wahał na skrzyżowaniach, nie bardzo zwracał uwagę na znaki, średnio potrafił odnaleźć się w gęstym ruchu pieszych i pojazdów. A do parkowania zabierał się jak pies do jeża. I stąd to określenie "zagubiony". Wykupił łącznie pięć godzin, ale tylko tyle nie wystarczyło aby mógł zdać egzamin. Wynik - negatywny. Cóż, wybrał tani kurs u siebie w miasteczku i zdaje się że po tych kilku podejściach oraz pięciu jazdach u mnie wydał już tyle, że mógłby mieć naprawdę porządny kurs i jeszcze by mu zostało trochę kasy.

Następną osobą był mój kursant. Pisałem o nim kiedyś, nie przychodził na lekcje, nie odbierał telefonów a gdy kiedyś pojechałem do niego pod dom na 7.00 i zadzwoniłem do niego miał pretensje że go budzę o tak nieludzkiej porze. "Cwaniaczek" to chyba najtrafniejsze określenie dla niego. Po dłuższej przerwie (nie mógł zdać testów bidulka) wykupił dwie godziny i chciał zdać egzamin. Jak zwykle podczas jazd był arogancki, nonszalancki i z wielką łaską robił wszystkie zadania egzaminacyjne. Ponieważ w tym samym dniu miał egzamin szczególnie zależało mi na tym, aby przypomnieć mu wszelkie najtrudniejsze manewry i miejsca. Mimo jego nieznośnego sposobu bycia udało mi się opanować nerwy i po prostu zrobić swoje. Tymczasem "cwaniaczek" podszedł do egzaminu i...nie wrzucił dwukrotnie kierunkowskazu podczas parkowania. Wynik - negatywny. Najchętniej nie jeździłbym z nim, ale pewnie jeszcze się zgłosi...

Ostatnią charakterystyczną osobą z wczoraj był "pewniak". Nie jeździłem z nim do tej pory, wykupił jedną godzinę przed samym egzaminem. Uczył go kolega, więc musiałem wciąż poprawkę na jego metody nauczania oraz zachować spory dystans do jego sposobu i stylu wykonywania poszczególnych zadań. Mimo że ja uczę nieco inaczej nie mąciłem mu w głowie. Przyznaję, "pewniak" jeździł bardzo ładnie. Do tego był grzeczny, nie pyskował, nie kłócił się - choć w sumie przecież nie miał o co. Podobało mi się, podbudowałem go trochę psychicznie i zwróciłem tylko uwagę aby zatrzymując przed znakiem STOP zrobił to dokładniej. Wynik - pozytywny. 

Tymczasem na jednym z parkingów stoi sobie autko które ma taki piękny bieżnik. A w zasadzie to nie ma go wcale.


14 komentarzy:

  1. Bo to następca Kubicy jest! Od czegoś trzeba zacząć, więc on zaczął przygotowania do bycia miszczem Formuły od opon... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety czasem trudno znaleźć dobrą szkołę nauki jazdy w mniejszych.miejscowościach...
    A opony pierwsza klasa normalnie slicki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniołku, ale "zagubiony" robił kurs w większym od mojego miasteczku :P

      Usuń
    2. No to cóż...chciał po kosztach to wyszło jak wyszło ;/
      A w ogóle to mi się przypomniało, że miałam o coś zapytać...ale to nie na blogu :P

      Usuń
    3. No dokładnie, chciał taniej to ma. O, to pytaj bo jestem bardzo ciekawy o co chodzi :)

      Usuń
  3. Auto ma po prostu bieżnik formuły-1 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie lubi ruszać z piskiem, bo z tyłu opony były ok :)

      Usuń
  4. Stoi sobie autko. Jest pan tak wyjątkowy ,że aż zdębiałam. Zrobić zdjęcie, dać do internetu zdjęcie koła ...po co , komu to ma służyć. Po prawdzie też bym chciała by takie koło było dla mnie fascynujące ale niestety, dla mnie takie zachowanie jest głupie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Może zamiast mnie pozdrawiać, wyjaśni pan idiotce, co ma znaczyć i czemu służyć, pańskie zdjęcie jakiegoś koła, a może to pańskie koło i to jest swoista przechwałka ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się unikać idiotek :P I jak najmniej z takimi rozmawiać :)

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń