Wjeżdżam na plac, widzę tam ćwiczącą eLkę, instruktor pilnujący kursanta przechadza się w tę i tamtą stronę. Po kilku minutach dostrzegam kursanta, który sam wyjeżdża z placu, a za nim instruktor w innym aucie - również jedzie sam.
Myślałem, że tylko wyjeżdżają kilka metrów, może muszą coś sprawdzić w drugim aucie? Ależ skąd - oni normalnie wyjeżdżają na miasto! Postanowiłem sprawdzić więc, dokąd pojadą.
Pojechałem za nimi - przyznaję, nie dowierzałem w to co widziałem... Przejechali do pewnego miejsca, co zajęło około 7-8 kilometrów z pominięciem ścisłego centrum, ale przejeżdżając po jednej z głównych tras w mieście. Kilka skrzyżowań z sygnalizacją, trzy ronda, dwa trudniejsze skręty w lewo.
Prawdopodobnie chodziło o podstawienie auta, więc pojechali na dwa samochody. W życiu nie zrobiłbym czegoś podobnego, nie odważyłbym się wysłać kursanta za mną/przede mną. Widziałem już, jak niektórzy ucząc motocyklistów "przy okazji" mają kursanta w aucie osobowym, albo uczą dwóch motocyklistów (na raz). Ale tego, żeby kursant sam po mieście...
Instruktor nieodpowiedzialny i ryzykant!!! I co ma zrobić kursant trafiając na takiego? Odmówić samodzielnej jazdy?
OdpowiedzUsuńJa myślę że kursant to się bardzo cieszył z tego powodu. I zapewne chwalił się w szkole (np).
Usuń"Patrz pan i ucz się! Człowiek jenteligientny wie kiedy przycisnąć, a kiedy popuścić, i tylko frajer trzyma się ślepo przepisów. Pan nie umiesz, to pan rób jak władza kazała, a ja, spoko-orinoko! zmieszczę się śmiało!"
UsuńNo właśnie...
UsuńHello Tomek!
OdpowiedzUsuńI used to ride a motorcycle when i was young!
It was Kawasaki !
Have a lovely evening!
Dimi...
Ooo, nice! Do you have any photos?
UsuńZgłosić, niech go wyrzucą z roboty.
OdpowiedzUsuńEhhh.
UsuńNo, ładnie...
OdpowiedzUsuńUważaj na eLki bez instruktorów :P
Usuńmoże to była jazda doszkalająca kogoś kto już ma prawko i sobie odświeża pamięc :)
OdpowiedzUsuńW taki sposób? To nie jest możliwe.
Usuńkochany jak Cię tu czytam to zdaje mi się, że jednak wszystko jest możliwe :D
UsuńNo w sumie.... :D
Usuń