Poniedziałek
Nowy pracownik (J) w firmie. Dostaję polecenie od szefa, aby wziąć go do auta niech popatrzy jak to się robi...
Wtorek
(J) dziś pracuje już sam. Bierze auto ode mnie od 19. Ale zanim to nastąpi, dzwoni jeszcze trzy razy...z większymi, lub mniejszymi problemami...
Środa
Wiem, jestem durny. Przyjeżdżając rano na plac i zanim pozwalam kursantowi ćwiczyć, zbieram wszystkie ślimaki z pasa i przenoszę tam gdzie nie jeżdżą auta. Ponieważ plac znajduje się obok nieco ekskluzywnego hotelu, siedzący na balkonach dziwnie się na mnie patrzą...
Czwartek
Jak zwykle w czwartek zaczynam od 13.00 Po przyjechaniu na plac widzę mnóstwo rozjechanych ślimaków...No kur*a...
Piątek
Po pięciu latach kończę pracę. Na odchodne dostaję ciepłe słowa, małą nagrodę (a nawet dwie) i bonus finansowy. Nie spodziewałem się, miło.
i co teraz bedziesz robic ?
OdpowiedzUsuńBędę uczył jeździć, może dalej w drugiej pracy zostanę - zobaczymy. A to co zakończyłem to tylko taki mały dodatek, ale finansowo nieźle było...
UsuńJak się dziwnie patrzyli to trzeba było powiedzieć, że im obiad zbierasz ;) tak wiem wredna jestem :P
OdpowiedzUsuńWolałem udać, że nie widzę ich spojrzeń... :(
UsuńJa bym pewnie jeszcze pomachała :D no ale ja wredna jestem ;P
UsuńAle przypomniało mi się jak nudzac się w pracy zbieralam ślimaki i przynosiłam je w porzeczki- mina szefa jak też to zobaczył bezcenna :D
Hmm, rozumiem że był niezadowolony? :)
UsuńRobota się robiła, więc źle nie było ale chyba uznał, że z moją głową nie wszystko w porządku ;)
UsuńA tak w ogóle to nadal ja WiernaSuka tylko sobie nazwę zmieniłam ;)
UsuńTaaa, a kto ma wszystko w porządku z głową? :P
UsuńNie ma ludzi zdrowych, są tylko niezdiagnozowani :D
UsuńRozczuliles mnie z tymi ślimakami...
OdpowiedzUsuńTo chyba dobrze? :)
UsuńW ogóle na drogach mogło by znacznie więcej żyjątek przeżyć, gdyby kierowcy raczyli trochę ruszyć kierownicą, czasem, nieznacznie zwolnić, ale mają wyjebane, podobnie jak przy włączaniu kierunkowskazów. W ogóle się dziwię, że niebiescy łapią na suszarkę, a powinni dawać za nieużywanie kierunkowskazów. Budżet zaraz by się znacznie dofinansował.
OdpowiedzUsuńTaki świat...
UsuńU mnie jest mnóstwo ślimaków, zwłaszcza po deszczu... Też je jakoś wymijam, zazwyczaj.
OdpowiedzUsuńA w piątek... Była jeszcze jedna "nagroda"... :P
Mmmm... A to nie była już sobota? :)
UsuńAno tak, sobota... Ale można wliczyć w poczet piątkowych nagród. : )
UsuńMożna :)
UsuńHello Tomek!
OdpowiedzUsuńWow! Another difficult week for you!
Enjoy your weekend!
Dimi...
Thank you Dimi :)
Usuńteż się staram nie zadeptywać ślimaków i dżdżownic po deszczu.
OdpowiedzUsuńAutem również?
Usuńautem przeca nie jeżdżę. Ostatni raz jechałam jesienią zeszłego roku. Póki co nie przewiduję. No a na autobusy nie mam wpływu. Nie mogę kierowcy narzucać omijania dżdżownic i ślimaków ;D
Usuńa w ogóle to znów robotę rzuciłeś ?? tę drugą w sensie czy którą bo już nie ogarniam ;D
UsuńTę dodatkową. I nie ja rzuciłem, tylko zapotrzebowanie się skończyło.
UsuńStaram sie nie rozjezdzac golebi. Ale jak te sraluchy widze codziennie na moich porzeczkach i agrescie, to sie czasem zastanawiam, czy dobrze robie????
OdpowiedzUsuńNie wiem...
UsuńTez zbieram slimaki...i [przenosze w inne miejsce.
OdpowiedzUsuńTomku! bardzo Ci dziekuje za mily wpis u mnie i ciesze sie, ze ogladales z Twoja Mama moje zdjecia kwiatow. Pozdrow ja serdecznie, bardzo milo ja wspominam.
Pisze dopiero teraz, bo bylam w podrozy. sciskam
Dzięki, pozdrowię :)
Usuń"zbieram wszystkie ślimaki z pasa i przenoszę tam gdzie nie jeżdżą auta" <3 :)
OdpowiedzUsuńAle o co chodzi?
Usuń<3 -to jest serce, czyli, że mi się spodobało :)
UsuńAha, ja niezorientowany... dzięki :)
Usuńidąc do szkoły też zobaczyłem ślimaka na ścieżce, już miałem go podnieść, gdy ujrzałem kolejne 10 czy więcej i stwierdziłem, że czasu mi nie starczy by je wszystkie uratować :D
OdpowiedzUsuńOj, to mogłeś chociaż kilka uratować :)
UsuńTak nagle zmieniasz pracę?
OdpowiedzUsuńAno, z tymi ślimakami, ale, takich ich żywot.
W niektórych krajach są one plagą, podobnie jak niektóre ropuchy (w Australii), tam próbują się ich pozbyć, bo przybyły nieproszone, niejako.
Nie zmieniam, tylko musiałem z jednej dodatkowej zrezygnować. Nie było tego zbyt dużo, ale w sumie ponad pięć lat...
UsuńU Gombrowicza to były chyba kraby.
OdpowiedzUsuńMożliwe...
Usuń