sobota, 14 marca 2020

Podsumowanie tygodnia 126

Poniedziałek

Z samego rana kosy pięknie śpiewają, aż miło zacząć dzień :)

Wtorek

W drugiej pracy nieustający armagedon. Współpracownicy donoszą na siebie nawzajem do kierownika. Gdy jestem ja, szukają czegokolwiek także na mnie.

Środa

Idę na basen, a tam prawie pusto. Prawie, czyli około 30 osób. Zwykle jest od 70 do 120 w tym czasie.

Czwartek

Po pracy jadę ze znajomą na działkę. Zaproponowałem że pomogę zawieźć rzeczy, bo są ciężkie i dość spore. Przy okazji porządkuję teren wokół domku, podsłuchuję śpiew ptaków i podziwiam zachód słońca.



Piątek

Część kursantów odwołuje zajęcia, ale większość normalnie jeździ. Tymczasem od poniedziałku przez co najmniej tydzień czasu mam przymusowy urlop.

8 komentarzy:

  1. Działka dobra rzecz. Jak już osiądę gdzieś na stałe, to sobie kupię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba także, o ile będzie mnie stać :)

      Usuń
  2. Śpiew ptaków to też dla mnie najlepsza muzyka z rana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak :) Ja mam lekko uchylone okno, a kos przysiada sobie jakieś 2 metry od mojego balkonu - na dachu budynku. Poezja gwarantowana! :)

      Usuń
    2. I ptasia grypa. :-(



      ;-))

      Usuń
    3. O masz, wszystko źle :P

      Usuń
  3. Ale to jakiś rządowy zakaz posłał cię na urlop, czy w firmie się boją?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Decyzja firmy. Napiszę o tym więcej w jutrzejszym wpisie.

      Usuń