czwartek, 12 marca 2020

Szkolenie w czasie pandemii

Koronawirus sieje w Polsce coraz większą panikę wśród ludzi, także tych którzy szkolą się w firmie w której pracuję. Od zawsze mam w samochodzie mokre chusteczki, którymi przecieram newralgiczne miejsca dotykane przez kursantów. To raczej normalne - część ludzi dba o siebie, inna część unika mydła - pisałem już o tych sprawach niejednokrotnie, lecz każdemu (także mi) należy się komfort w pracy - więc trzeba czyścić.

Tymczasem od kilku dni używam dodatkowo środka do dezynfekcji. Dostałem od szefa duży pojemnik, którego używam przed każdą jazdą z kolejnym kursantem. Czyli praktycznie co 2 godziny. Po zakończeniu szkolenia z konkretną osobą nie wpuszczam następnej, tylko dezynfekuję kierownicę, gałkę zmiany biegów, kluczyk (a nawet długopis którym kursant podpisuje jazdę), przełączniki które były przez niego dotykane, część pasa bezpieczeństwa oraz klamki. 


Wg tego co napisane na opakowaniu po 5 minutach preparat spełnia swoją rolę. Ja w tym czasie wychodzę umyć ręce i załatwić sprawy w firmie. Następnie przewietrzam i jeździmy - ale wcześniej pytam o czystość rąk osobę szkoloną, ewentualnie zapraszam do łazienki. Są osoby które odwołały lekcje, są takie które zapełniają każdą wolną godzinę i zapisują się na jazdę. 

WORD do którego wysyłam moich kursantów od jutra nie przeprowadza egzaminów. Wszystko może się zmienić także w "mojej" firmie - zobaczymy co i jak. Na razie jutro idę do pracy.

2 komentarze: