Nie dość, że jest zaniedbany, to okropnie w nim "pachnie". Ostatnio wybrudziłem białą bluzę z polaru, tak jest tam brudno ! Nie muszę chyba dodawać, że szyby także są mało przejrzyste - w sumie to normalne, gdyż auto nie jest garażowane. Ale nie jest normalne, że takich szyb się nie myje przed jazdą. Na moją uwagę, że to ma wpływ na bezpieczeństwo, pani K użyła spryskiwacza :o Naturalnie, nie wiele to pomogło a w pierwszych sekundach po jego włączeniu kompletnie nic nie było widać. Ostatecznie, pozostało sporo smug, bowiem wycieraczki nie były wymieniane pewnie już dłuuuuuuugi czas.
Zaproponowałem więc, że doprowadzę ten samochód do jakiegoś porządnego stanu - oczywiście nie za darmo. Pani K bardzo ucieszyła się, więc w tę sobotę i niedzielę miałem autko w domku (pojechałem do rodziców na wieś) i go czyściłem. A było co ... Odkurzałem trzy razy, miałem też specjalny preparat do odświeżania tapicerki, do deski rozdzielczej i plastików, do czyszczenia dywaników i opon, chusteczki do mycia szyb, nawilżone do czyszczenia kokpitu, a także wosk na mokro do karoserii. Miałem też wosk regenerujący powłokę lakierniczą, ale z powodu deszczu musiałem szybciej się z tym uwinąć, więc zastosowałem jedynie wspomniany wcześniej wosk na mokro. Bez tego arsenału, chyba by się to nie udało.
Na fotelach były czarne plamy, prałem je kilka razy. Przy okazji, sprawdziłem płyny eksploatacyjne, ciśnienie w ogumieniu (było w miarę ok), użyłem preparatu WD-40 na zawiasy drzwiowe. W sumie, popołudnie sobotnie oraz pół niedzieli spędziłem na "odgrzybianiu" Skody Felicji. A oto efekt końcowy:
Auto jest z 1999 roku, przebieg licznikowy 240 tys km. Oczywiście korozja jest wszędzie gdzie nie ma plastiku, luzy w zawieszeniu i układzie kierowniczym, gaśnica ważna do 2004 roku, wszystkie drzwi otwierają i zamykają z dużym oporem, a hamulce słabiutkie. Biegi wchodzą ze słyszalnym zgrzytem, Auto ma różne kolory i nierówne szczeliny, a to świadczy o powypadkowej przeszłości. A chyba najgorszy jest fakt braku wspomagania kierownicy. Zakup tego auta był błędem, ale trudno.
Póki co jakoś jeździ. Od dziś nikt w nim się nie pobrudzi, a jedynym zapachem będzie "morska bryza".
Bebino?? :-o
OdpowiedzUsuń(Anonim to Czartogromski, ale system dodawania komentarzy na blogspocie może doprowadzić do szału)
OdpowiedzUsuńJakie "Bebino" ? Nawet google mi nie pomogło :P
OdpowiedzUsuńzdjęcie nr 4 Panie instruktorze.
OdpowiedzUsuńCzyścisz samochody za kasę? Ale jazda :D
OdpowiedzUsuńwow !!! wszechstronny instruktor i do tego ma ręczną myjnię na wsi. My mamy podobnie brudny samochód to szkoda, że tak daleko mieszkasz bo byśmy też skorzystali z takiej usługi :DDD
OdpowiedzUsuńCzart - te chusteczki są całkiem niezłe do czyszczenia auta :)
OdpowiedzUsuńHebius - jazda Felicją jest średnio przyjemna :P
Polly - tę ręczną myjnię używam też dla swojego auta, bo szczególnie w nauce jazdy szybko się brudzi ... A Ty w swojej Toyocie nie brudzisz ubrania ? :P
Ale o 17.33 to był jakiś inny Anonim :-o
OdpowiedzUsuńmozna prosic o kontakt na gg 1994515 mam pytanko
OdpowiedzUsuńCzarcie - zaloguj się, bo nie wiem czy to Ty czy ktoś inny ;-)
OdpowiedzUsuńAnonimowy - myjnia już zamknięta :)
Aaa, o 17.33 to był pewnie Jaco, ale się zapomniał (?) podpisać. No chyba że to jeszcze kto inny.
OdpowiedzUsuńNiestety, nie udaje mi się zalogować tak, aby widoczny był awatar. I tak dobrze, że ta maszyneria łaskawie moje wpisy dodaje :-)))
OdpowiedzUsuńNiechby spróbowała nie dodawać !
OdpowiedzUsuńaż tak brudno jeszcze nie mamy ;DD
OdpowiedzUsuńNo widzisz :P Więc nie jest tak źle :)
OdpowiedzUsuńWitam Panie instruktorze ;)
OdpowiedzUsuńWow, witam Pana Instruktora :)
OdpowiedzUsuńJak mówiłeś, tak zrobiłeś. Szacunek :)
ale niewiele brakuje .... buahahahaha
OdpowiedzUsuńNo no ... proszę dbać o 4 koła :)
OdpowiedzUsuńPrawie jak nówka ;)
OdpowiedzUsuńPrawie ... :)
OdpowiedzUsuń