Odbierając auto po innym instruktorze wpadam w szał. Nie dość że wszystkie szyby umorusane tak, że mało co widać, na dywanikach tyle ziemi że można sadzić trawę, to wszędzie okruszki po spożywanym śniadaniu, obiedzie i kolacji zapewne. Jak można zostawić taki chlew (przepraszam, tam pewnie czyściej) i oddać komuś tak zapuszczone auto?
Ale to nie wszystko. Otwieram schowek. I co tam się znajduje? Nie zgadniecie. Kilka małych opakowań z...marchewkami. Takimi gotowymi do spożycia, umytymi i pokrojonymi w plastry. Sprzedają takie w chyba każdym markecie, te są chyba z Biedronki. Z tym, że nie miały już koloru marchewkowego - tylko raczej szaro-siwy. Pleśń rozgościła się w nich na dobre. Wyrzucam je, tak samo jak kilka tekturowych kubków po kawach z Orlenu, pomiętych paragonów i pustej butelce po wodzie mineralnej.
Ja nie chcę robić afery, bo wyjdzie na to że pracuję tam nieco ponad rok i już się rządzę... więc pokornie jadę na myjnię, odkurzam i myję szyby, wycieram zafajdane progi (o które wybrudziłem spodnie), dezynfekuję schowek i inne elementy dotykane przez kursantów używając antybakteryjnych chusteczek, które szybko z koloru białego zamieniają się w czarny. Teraz względnie pachnie w aucie, a jutro mogę nim spokojnie pracować...(w weekend znów oddaję auto...).
Ale, jeśli to się będzie powtarzać częściej nie zostawię tak tego.
Musisz uważać, żeby się nie skończyło
OdpowiedzUsuń- Auto brudne? Aaa, to trzeba je podrzucić Tomkowi na parę dni.
:D
Ja nie wiem, czy to już się nie dzieje...
UsuńWyczuli Cię :D
UsuńA taki jeden, to na pewno. Ostatnio dzwoni do mnie i udaje że interesuje go co u mnie, a potem mówi "masz pożyczyć 500zł"? No, skąd ja o tym wiedziałem że tak będzie...
UsuńJeśli takie sytuacje się będą powtarzać trzeba zrobić protest ;)
OdpowiedzUsuńSzef już zauważył. I jak dzisiaj mi oddawał, auto wyjechało z myjni tuż przed jazdą ze mną :)
UsuńAle jak to tak można wyrzucać coś, co inny instruktor zapomniał w schowku? Trzeba mu było wszystko oddać.
OdpowiedzUsuńW sumie tę marchew rzeczywiście można byłoby mu oddać życząc smacznego.
UsuńDarek - ale ja zadzwoniłem do tego instruktora i zapytałem, co zrobić z tymi szarymi marchewkami...bo może chciałby je jeszcze zjeść...
UsuńCzarny - wiesz że ja chciałbym żyć w zgodzie z każdym...
Może to były jakieś super-ekologiczne marchewki i on sobie tam jakąś penicylinę hodował, czy coś, a Ty tak tym buch, do kosza. No jak tam można :P
UsuńZadzwoniłem i zapytałem grzecznie :)
Usuńwpadłem w szał ... nie, zdecydowanie to jest dla mnie niewyobrażalne jak wpadasz w szał :D
OdpowiedzUsuńA wyobraź sobie Skarbie, że zdarza mi się. Naprawdę bywam podły i wyrachowany... niektórzy mogliby tu wpisać potwierdzenie, tylko są zbyt dobrze wychowani...
Usuńno ale jak u Ciebie taki szał wygląda ??? krzyczysz ? przeklinasz ??? bo ja przeklinam i drę mordę a to potrafię jak nikt ! :D
UsuńRzucę jakąś kur*ą jak już jest bardzo zaawansowany stan, do tego mam głos nie znoszący sprzeciwu... Zwykle to działa, bo ja taki spokojny - że wtedy ludzie są w szoku że Tomek wpadł w szał, to musi być coś poważnego :P
Usuńaż żałuję, że nie możesz tego szału nagrać i podesłać :D
UsuńWszystko dałoby się zrobić, tylko po co? :)
UsuńTaa, Tomek i szał. Ja bym już tam gościa zbluzgał - żeby, kurwa, po sobie sprzątał. A Tomek grzecznie wyczyścił auto.
OdpowiedzUsuńTak, ale następnym razem zwrócę mu uwagę - o ile to się powtórzy. Nie będę bluzgał od razu, dam mu szansę...
UsuńJeżeli macie auta na stałe, to nie ma się co mieszać do jego auta. Folię na siedzenie, rękawiczki i sterylnie jedziesz. Wszak oddaje mu to auto później, a on taki widać lubi. Posprzątasz mu i jeszcze będzie miał pretensje do Cb., że mu grzebiesz w aucie.
OdpowiedzUsuńTo raczej ja najczęściej jeżdżę tym autem, kolega który śmieci jest tylko na chwilę...
UsuńWyobrażasz sobie żebym siedział na folii? Przecież przy każdym hamowaniu zrobiłbym z siebie glonojada na szybie...
No ale nie przesadzajmy z tą sterylnością. Tak przecież funkcjonować się nie da.
OdpowiedzUsuń