W pracy nieźle, tym bardziej że zacząłem dziś od 7.00 a skończyłem o 18.00. Myślami byłem w zupełnie innym miejscu - nie to abym się dziś nie przykładał - absolutnie. Po prostu moje serce było dziś zupełnie gdzie indziej już od samego rana... A gdy po południu dotarły do mnie dwie pierwsze wiadomości tuż "po", znów dotknęły moich najczulszych miejsc, oczy zrobiły się lekko wilgotne, a na sercu tak ciepło...
Kolejne wiadomości jeszcze bardziej utuliły mnie, oraz sprawiły że myśli z tyłu głowy odeszły w zapomnienie. Nie powinienem pozwolić im dojść aż tak daleko - choć łatwo się mówi, a gorzej robi. Tak, wiem że tylko w głowie układam te scenariusze i tylko tam tkwi problem, wiem że mogę liczyć na życzliwe osoby, ale czasem wolę pomilczeć (w różnych miejscach).
Na znajomym blogu kilka dni temu zainteresowała mnie książka "Małżeństwo we troje". Wadera od razu podrzuciła link, w którym książka była przeceniona o 50 % w dodatku z bezpłatną dostawą. Ani sekundy się nie zastanawiałem tylko od razu zamówiłem. Dziś już mam ją w domu, zaparzyłem więc dobrą herbatę i z marszu przeczytałem pierwsze opowiadanie - tak bardzo mnie wciągnęło.
Jutro jednak nie mam tego długiego wyjazdu o którym pisałem ostatnio. Ktoś się rozmyślił, bez mojej sugestii że w jeden dzień to może się nie udać, a na więcej czasu nie będę mógł sobie pozwolić. To dobrze, gdy moje myśli tak daleko ciężko byłoby skupić się na drodze...
A teraz czekam na to co będzie dalej. Mam nadzieję - wierzę w to że będzie dobrze, że będzie lepiej i że wszystko ułoży się tak, jak najlepiej moglibyśmy sobie to mogli wymarzyć...
Moje myśli były dziś tam gdzie Twoje serce... i ja wiem, że będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńCzasem można pomilczec ale nieraz warto wyrzucić z siebie to co nas gryzie... ;)
Niby tak, choć wolę milczeć niekiedy...
UsuńCzekanie jest frustrujące, ale trzeba być dobrej myśli i trwać przy nadziei jak... jak... o, ta... SKAŁA! :-)
OdpowiedzUsuńAle pisałem że daleko mi do skały :P
UsuńDobrej, taniej lektury :)
OdpowiedzUsuńNiech Moc będzie z Wami...
Sama wadera...Witam w moich skromnych progach, dzięki za link. A książka tak mnie wciąga że niebawem skończę czytać.
UsuńAha.
OdpowiedzUsuńUhm.
UsuńO, Schmitta dawno nie czytałam, fajnie sobie przypomnieć. Tej książki nie znam.
OdpowiedzUsuńDobrze, że ten wyjazd Cię ominął.
Powodzenia, mam nadzieje, ze spełni się Twoje życzenie i wszystko dobrze się ułoży.
Polecam tę książkę. Mi bardzo się podoba, nie tylko rozdział o dwóch panach. A wyjazd niestety szykuje się w sobotę :/
UsuńHm... To niedobrze, że długiego wyjazdu nie będzie...
OdpowiedzUsuńTo nie ten wyjazd którym myślisz...
Usuń