wtorek, 3 lipca 2018

Czerwień wśród szarości...

Miłe chwile w pracy są wtedy, gdy mam okazję uczyć ludzi którzy słuchają, szanują i starają się. Jakiś czas temu na kursie pojawiło się dwóch chłopaków, którzy byli do siebie dość podobni - w domu jeździli różnymi pojazdami. Oczywiście w związku z tym od razu po zajęciu miejsca za kierownicą nieźle sobie radzili.


W dodatku, bardzo uważnie słuchali moich rad i skupiali się na tym, aby poprawić słabe strony. Naprawdę, praca z nimi był przyjemna. W ciągu trzydziestu godzin kilka razy wyjechali do większego miasta, zaliczyli jazdę po drogach ekspresowych, mnóstwo razy wyprzedzali, poznali wszelkie możliwe manewry parkowania (nie tylko te które są na egzaminie), nauczyli się więcej niż przeciętni kursanci - ich jazdę naprawdę mogę ocenić wysoko.

Wczoraj obaj zdali egzaminy praktyczne - naturalnie za pierwszym razem, tak jak egzamin teoretyczny kilka dni wcześniej. Tak więc - Niebieski Piasek - jak widzisz różni ludzie się trafiają, nie tylko sieroty i miernoty... :) Szkoda że oni już sobie poszli, bo pozostała sama szarzyzna...

6 komentarzy:

  1. Ano szkoda! Tacy zawsze nadają motywację i sens temu, co się robi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba czekać na następnych, a ten czas jakoś po prostu przeżyć... :)

      Usuń
  2. Bo pewnie większość osób robi ten kurs nie dlatego, że chce się czegoś nauczyć, tylko po to, by zdobyć prawo jazdy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie tak czasem poczytać, że jednak niektórym się chce :)

    OdpowiedzUsuń