Cały dzień mam swoich kursantów. Wszystkich znam, przyjemnie się ich uczy. Mogłoby być tak codziennie.
Wtorek
Na 7.00 jestem umówiony na drugim końcu miasta. Wstaję wcześnie i jadę. Okazuje się że kursantka zaspała. Wracam o 7.20 do domu - i tak za ten czas dostanę zapłatę.
Śniadanie |
Pochwała od szefowej. Cały dzień od razu milszy...
Czwartek
Pracuję z kursantką przez trzy godziny. Jeździ średnio, ale strasznie narzeka. Wszystko co jej nie wychodzi to wina innych - pieszych (weszli na przejście), ulicy (zbyt pochyła), auta (często gasł silnik). I na końcu komentarz do mnie - twój spokojny głos mnie stresuje!...
Piątek
Kontrola w firmie. Formalność, dla mnie zero stresu, przeprowadzam akurat jeden egzamin wewnętrzny teoretyczny (pozytywny) pod okiem kontrolujących.
I że Tobie takie śniadanie wystarczy? Niech no mi teraz tylko ktoś powie że za mało jem (no dobra z jednym wyjątkiem :P )
OdpowiedzUsuńA z takich kursantów jak ta czwartkowa, to później są kierowcy, którzy bez klaksonu jeździć nie potrafią...
Ewa
Nie lubię takich...
UsuńOd szefowej? Ale to chyba nie w podstawowej pracy, bo tam masz chyba szefa?
OdpowiedzUsuńMam tam szefa i szefową :P
UsuńAaa... Schudłeś, to teraz na ciebie leci? :D
UsuńYyy, że jak?
UsuńJa ostatnio jem tyle, a nawet mniej przez cały dzień co Ty na śniadanie... Stres mnie zżera... Pozdrawiam Cię Tomku ze słonecznego Londynu.
OdpowiedzUsuńUla, wiem jak stres potrafi zniechęcić do jedzenia, brak apetytu... Rozumiem doskonale... Pozdrowienia dla Ciebie :)
UsuńPo namiętnej nocy to dopiero ma się apetyt... Takie śniadanko by nie wystarczyło...
OdpowiedzUsuńNo tak...
UsuńSniadanko moze byc...
OdpowiedzUsuńA tydzien chyba najgorszy nie byl?
Nie był zły, robię wszystko aby ten nadchodzący był jeszcze lepszy :)
Usuń