sobota, 21 lutego 2015
Kazimierz Dolny
Kolejny wyjazd do Kazimierza Dolnego, z cyklu przyjemne z pożytecznym. Dziś mniej tekstu, a więcej zdjęć :) Miasteczko przywitało nas sporym zachmurzeniem i podmuchami wiatru.
Prawie puste centrum, pomimo tego że akurat trwa jakaś "zimowa" impreza promująca Kazimierz. Nie zaobserwowałem zwiększonej ilości ludzi, kursantka zaparkowała wzorowo :)
Wizyta w miejscu, gdzie podają najlepszą gorącą czekoladę. Od momentu pierwszej wizyty TAM, nie wyobrażam sobie by nie pójść na czekoladę okazji pobytu w miasteczku. To niesamowity i fantastyczny smak, który wart jest każdych pieniędzy :) A jeszcze gdy na stole zagościły tulipany, wiedziałem że to będzie TEN stolik (na innych były jakieś krokusy, czy cokolwiek innego - mało atrakcyjnego) :))
Kupno kartek, a przy okazji odkrywamy kolejne fajne miejsca z kartkami pięknymi i niedrogimi, a także z motywami ludowymi. Były przepiękne, zostawiłem je sobie na kolejny raz w Kazimierzu! I nigdy więcej kupowania kartek w straganach!
Jedna z ozdób w kawiarni :) Tylko lampki przywoływały u mnie skojarzenia świąteczne, ale co tam lampki...
W międzyczasie, na zewnątrz pojawiło się uśmiechnięte słońce, nawet kot postanowił to wykorzystać :) Niektórzy wybrali stoliki zewnętrzne - w środku był już komplet.
Po nasyceniu się genialną czekoladą, wypisaniu kartek (trochę było przy tym śmiechu) i zrobieniu mnóstwa zdjęć, czas na spacer w stronę Janowca. Po drodze kamieniołomy i ...chmury - tak uwielbiane przez niektórych :)
Ruiny tzw. Albrechtówki, niedaleko ścieżki spacerowe, punkty widokowe, Wisła i piękne lasy z bluszczem w roli głównej. Na szczęście obyło się bez psów. Piękny zachód słońca który nie udało mi się sfotografować.
Po pysznym obiedzie w naleśnikarni, czas na powrót. Oczywiście już po zmroku, więc zdobywamy kolejne doświadczenia. Wniosek - oświetlenie ksenonowe "daje" po oczach, ale za to jakie ma efekty!
Podsumowanie - bardzo miły i udany wyjazd, zamiast biegania i basenu otrzymałem solidną porcję spaceru i trochę promieni słonecznych w miejscu magicznym... i bardzo przyjemnym! Wniosek - to na pewno nie koniec! :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ojej, jakie piękne chmury:)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to Stratocumulus lenticularis, ale pewności nie mam:)))
UsuńJa tym bardziej ;-)
UsuńNa kartkach akwarele Leszka Furtasa?
OdpowiedzUsuńTak, niebawem sam sprawdzisz :)
UsuńMam nadzieję, że nie będzie dubletu :P
UsuńNie mam pojęcia, a nawet gdyby to chyba to żaden problem?
UsuńChyba muszę Ci podać adres w Krakowie :-P
OdpowiedzUsuńYyy, w celu? :)
Usuń