Jedno ze skrzyżowań w mieście ma trochę kapryśną sygnalizację świetlną. Stosunkowo często włącza się tam sygnał żółty pulsujący, który powoduje całkiem spory chaos. Kierowcy, którzy przyzwyczaili się do jazdy z włączoną (i działającą) sygnalizacją, nagle dostają małpiego rozumu. Oczywiście, jeśli nie sygnalizacja - to pozostają znaki (zgodnie z hierarchią znaków i sygnałów), więc wystarczy się do niech dostosować i byłoby ok.
|
z rejestratora |
No dobrze, pewnym istotnym utrudnieniem, jest dość spory ruch występujący w tym miejscu. Ale z drugiej strony - spory ruch w takiej małej mieścinie?! Nie, to nie jest spory ruch. Może on wprawić w kłopoty kursanta, ale nie kierowcę mającego już choć kilka miesięcy prawo jazdy.
|
Znak informacyjny D1 |
Zaobserwowałem dziwną prawidłowość: ci, którzy mają drogę z pierwszeństwem (znak D1) dojeżdżając do skrzyżowania hamują, a ci z podporządkowanej wyjeżdżają zdecydowanie śmielej. Jednak, na czteropasowej (a nie "czteropas
mowej"!!) drodze czasem się znajdzie kierowca, który mając znak D1 porusza się całkiem żwawo i wtedy dochodzi do zdarzeń.
Dziś jednak, sama sygnalizacja spłatała kolejnego figla - podczas nadawania sygnału żółtego pulsacyjnego, wyświetlała również pulsacyjnie - zielony :))
|
z rejestratora |
Dojeżdżamy do tego miejsca, a kursantka:
o Boże, i co teraz?!? (z przerażeniem)... ale wydaje mi się że ona nie zauważyła żadnego błędu, a jedynie przestraszyła się tym, że nigdy nie widziała czegoś podobnego :)
Ooo, człowiek się uczy całe życie:))) Czy ta czteropasowa (a nie "czteropasmowa") droga nie jest dwupasmówką?
OdpowiedzUsuńO, to już bardziej :)
Usuń