Ale zdaje się że z każdą minutą miasto chowa się w ciepłych mieszkaniach, a na ulicy rodzi się pustka. Za oknem kilka latarni, które bardziej oświetlają puste chodniki niż jezdnię. Szyba pokryta kroplami deszczu dodatkowo pogarsza widoczność, jednakowoż - co nietypowe - doskonale widzę mijane drzewa - a w zasadzie same konary, pozbawione zupełnie liści, jakby umierające i chorowite. Kołysały się dość mocno nad jezdnią wywołując niemiłe dreszcze.
Skręcamy w prawo, potem znów w prawo i w lewo. A tu już zupełnie ciemno, zaparkowane stare auta na chodnikach zapewne są utrapieniem pieszych. Sam nie wiem po co zapuściłem się w te rejony miasta - niezbyt tu bezpiecznie w dzień, a co dopiero wieczorem. Kilka chwil później ni stąd ni zowąd w aucie zaczyna mrugać wyłączone do tej pory oświetlenie wnętrza! Co u licha?! Kursant zadaje mi pytanie - co się dzieje?! Słyszę jego głos jakby z zaświatów, gdzieś strasznie daleko - a przecież siedzi tuż obok mnie. Nie odpowiadam mu, rozglądam się dookoła i czuję że moje włosy zupełnie się zelektryzowały - czyżby to dreszcze opanowały całe ciało?!
Nagle czuję że wewnątrz auta...
c.d.n.
Oooo! koncz prosze! suspens bardzo dobrze opowiedziany, ale nie trzymaj w niepewnosci za dlugo!
OdpowiedzUsuńNo nie tak szybko Grażyno, trzeba odpowiednio dozować emocje ;-)
UsuńTrafiliście na rejon duchów ?
OdpowiedzUsuńDreszcze miałem na całym ciele...
UsuńJa już się nie mogę doczekać na ciąg dalszy tej historii 🙈
UsuńUla we wtorek będzie ciąg dalszy, ale chyba wypadnie blado przy Waszych pięknych propozycjach! :)
UsuńPowiało grozą...
OdpowiedzUsuńMoja mama kiedyś opowiadała różne historie w tym klimacie, na przykład o białym koniu który zjawił się znienacka i nie pozostawił żadnych śladów.
O rany!
UsuńNagle czuję że wewnątrz auta...
OdpowiedzUsuńsiedzi kuna, która podkłada mi bułki na śniadanie koło silnika, a cudARteńce wyżera od czasu do czasu elementy spod pokrywy:)
Żeby to tylko było zwierzę...
UsuńNo i teraz czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMijane drzewa.
OdpowiedzUsuńCiekawe. Mam nadzieję, że o tym, co wyżera ludziom twarze, że zostają z niej tylko resztki, dowiemy się już w następnym odcinku :D
No popatrz, nawet Renata nie zauważyła błędu :P
UsuńJa też poproszę o zakończenie w następnym odcinku:) Renata ma bujną wyobraźnię i w takim przypadku nawet jest w stanie nie dziwić się, co robią w tym tekście mijający ludzie o resztkach twarzy (jednej:)
UsuńA może to będzie tasiemiec z 2957 odcinkami? I będę Was trzymał w niepewności przez ten czas :P
UsuńA masz na to czas? :)
UsuńZima się skończy i ludzie odzyskają twarze:)
UsuńMam mnóstwo czasu na pisanie ;-)
UsuńA może do jakiejś roboty twórczej by się zabrał?:)
UsuńWszystko ma swój czas :)
UsuńA może to czytelnicy muszą tekst dokończyć? :D
OdpowiedzUsuń----------
Nagle czuję, że wewnątrz auta robi się coraz zimniej. I widzę kątem oka, jak z tylnego siedzenia zaczyna coś parować. Białej mgiełki przybywa, gęstniejąc opalizuje i przybiera coraz wyraźniejszy kształt ludzkiej postaci. Jeszcze chwila, a kursant też ją dostrzeże w lusterku.
- Zwolnij - mówię mu i przygotowuję się do przejęcia kierownicy w razie gdyby spanikowany chłopak stracił panowanie nad pojazdem.
A biały opar na tylnym siedzeniu faluje, gęstnieje, wybrzusza się, foruje coraz wyraźniejszą, chyba kobiecą twarz i dwie niewielkie, acz kształtne...
Nieźle:)
Usuń------
A biały opar na tylnym siedzeniu faluje, gęstnieje, wybrzusza się, foruje coraz wyraźniejszą, chyba kobiecą twarz i dwie niewielkie, acz kształtne poziomki na otwartej dłoni, którą kieruje - jak widzę kątem oka - w moją stronę. Przez mózg przelatuje jeszcze bardziej elektryzująca moje włosy myśl: A może to są truskawki? W aucie nadal mruga, wyłączone do niedawna, oświetlenie wnętrza, potęgując efekt opalizacji i zniekształcając widok tego, co dzieje się na tylnym siedzeniu.
ha ha dobre !!!!
UsuńOooooo, interesujące :)
UsuńNice story with mystery!!
OdpowiedzUsuńDimi...
Thank you imi :))
UsuńNo i mnie natchło ;)
OdpowiedzUsuńOto moja kontynuacja:
Nagle czuję że wewnątrz auta...coś zaczyna miarowo podskakiwać, a od tych skoków trzęsie się tylne siedzenia. Kie licho? Odwracam głowę do tyłu, Oczy robią mi się okrągłe ze zdziwienia, bo na tylnym siedzeniu podskakuje sobie...żabka w koronie na głowie, a ta korona cała ze złota, wysadzana brylantami, i to te brylanty tak świecą i migocą!!!
Myśli gorączkowo biegną po mojej głowie pod tymi naelektryzowanymi włosami: żaba, skąd ta żaba...
A żaba zaczyna rosnąć, jej wielkie oczne gały wpatrują się we mnie z uwielbieniem, jej szerokie namiętne usta, uśmiechają się promiennie...
Wpadam w panikę, no kurna...całować jej na pewno nie będę, nawet gdyby pod tą żabią powłoką, ukryta była najpiękniejsza królewna!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wiać, wiać, wiać, tłucze mi się po głowie!!!!!!!!!!!!!!!!!
No ale jak wiać, przecież nie mogę zostawić tego kursanta...
To bardzo mądra Królowa Żab na tym siedzeniu była, widząc co się ze mną dzieje zaskrzeczała uspokajająco:
-Spoko, spoko Tomku :)
I wyciągnęła przed siebie błoniastą łapę...w samochodzie pojaśniało jeszcze bardziej, bo...na łapie leżał...
ZŁOTY MEDAL WYSADZANY BRYLANTAMI!!!!!!!!!!!!
Żabisko zaskrzeczało:
-W imieniu rodzimej fauny i flory, przyznaję Ci Tomku medal...za ochronę środowiska!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Całe napięcie zeszło ze mnie, zelektryzowane włosy opadły, układając się w nienaganną fryzurę, dumnie wypiąłem pierś, oczy mi się zaszkliły...
Królewskie żabisko wskoczyło na oparcie mojego fotela i przypięło mi do klaty medal, a we mnie zrodziła się refleksja: I tak to mój trud sprzątania cudzych śmieci został wynagrodzony!
PS
Należy jeszcze wyjaśnić skąd wzięła się żaba w samochodzie. Jest takie określenie na padający deszcz, że "rzuca żabami" ;) Na dworze wszak padało, a Tomek miał uchylone okno, no i Królowa Żab to wykorzystała :)))
Ja wiem Tomku, że Ty te śmieci to nie dla medalu zbierałeś :)))
UsuńJakiem grafomanka, to bardzo mnie ubawiło to co napisałam, mam cichą nadzieję, że innych też ubawi...
UsuńŚwietne!!!
UsuńDziękuję :)
UsuńMi się podoba:) Już sobie wyobrażam tę żabę z wielkimi ocznymi gałami, wpatrującymi się w Tomka z uwielbieniem... I te szerokie, namiętne żabie usta, uśmiechające się promiennie...
UsuńTomku - całuj :P
Bardzo sugestywny opis, nieprawda Arteńko? ;)
UsuńDziękuję za uznanie :)
Podobają mi się żaby szczególnie te zieloniutkie i jakbym miała pewność, że któraś jest zaklętym księciem, to może bym i pocałowała, takich rzeczy nigdy nie można być pewnym, wszak ludzka natura nie do końca jest przewidywalna:)
Wolę żaby niż pająki, opisy spod Waszych rąk podobają mi się niesamowicie!
UsuńNo kreatywni jesteśmy :)
UsuńWiesz Tomku zastanawiałam się nad pająkiem też, ale przeważyło to "rzucanie żabami" to takie wspaniale absurdalne ;)
I fajnie! :)
Usuń