Ostatnie popołudnia spędzam więcej na placu manewrowym. Niestety, nie było tam zbyt czysto, co od samego początku pracy w nowej firmie kuło mnie w oczy. Początkowo sądziłem, że ktoś kto się opiekuje tym miejscem zrobi swoje, potem myślałem że osoby które kosiły trawę wokół placu posprzątają. No tak - myślałem, ale sam niczego nie zrobiłem.
Aż do ubiegłego tygodnia. Być może w tej decyzji pomógł mi porywisty wiatr, który chyba dodatkowo odsłonił puste (pełne także) butelki, puszki, folie, papiery mniejsze i większe, resztki po opakowaniach żywości, kubki a nawet styropian i inne materiały używane podczas niedawnego remontu obok. Ale także niedopałki papierosów (to wkurza mnie szczególnie). I w sumie nie było tylko zużytych prezerwatyw. A wspominam o nich, ponieważ w poprzednim miejscu pracy na placu manewrowym i takie rzeczy zdarzało mi się sprzątać.
Poprosiłem więc w firmie o kilka dużych worków na śmieci. A także on rękawiczki, których okazało się że nie ma. Tzn mogą być, ale dopiero za kilka dni. Pojechałem zatem na jedną ze stacji paliw i zaopatrzyłem się w jednorazowe (takie do tankowania).
W sumie sprzątanie zajęło mi 5 niepełnych dni, podczas których kursanci ćwiczyli łuk a ja pilnując ich zbierałem śmieci. Zapełniłem 8 worków na śmieci, zużyłem 6 par rękawiczek. I to jeszcze nie koniec. Padający deszcz i śnieg przerwał mój pomysł uprzątnięcia placu, a jak się tylko wypogodzi wrócę z kolejnymi workami :)
Nie lubię pracy w brudzie, staram się mieć czyste auto. Inni dziwnie się patrzą gdy sprzątam, tylko kto by się tym przejmował?
O ile przyjemniej jest pracować w czystym otoczeniu. A prezerwatywę znalazłam ostatnio przeglądając książki w bibliotece, leżała na polce...- świat oszalał ...
OdpowiedzUsuńAle w PL? Szok. Ula, świat zwariował.
UsuńNie w PL, w Anglii. Dokładnie przedwczoraj.
UsuńNo tak, wszędzie znajdą się ludzie którzy nie potrafią się zachować.
UsuńHello Tomek!
OdpowiedzUsuńSo many rubich on the road!
Was it from a storm or rain!
Have a lovely week!
Dimi...
This is my work Dimi... Thank you :)
UsuńSwietna postawa, ja tez mam tak, strasznie nie lubie smieci, zdarza mi sie je pozbierac, ale nigdy tyle jak tobie sie trafilo, toc to cale lata tam lezaly i cale lata tam smiecono beztrosko.
OdpowiedzUsuńJestem pelna podziwu dla Ciebie.
Grażyno, a pamiętasz jak sprzątaliśmy z P. w Krupem przed śniadaniem wenezuelskim? Ale miło to wspominam! :)))
UsuńPamietam a jakze!
Usuńwow ! podziwiam że wysprzątałeś a jak widać po ilości worów było tego sporo ale choćbym nie wiem jak się zmuszała zużytych prezerwatyw bym nie posprzątała ...
OdpowiedzUsuńNawet przez rękawiczkę?
Usuńno jasne ... ochyda to jest czyjeś DNA poza tym bardziej intymnych wydzielin już nie można mieć ... krew mnie tak nie brzydzi i mocz jak to ... łeeeee
UsuńKtoś to musi sprzątnąć skoro ktoś inny to zostawił...
Usuńno jasne, że tak. Ale nie ja. Ja mam inne zadania w pracy. Na szczęście nie muszę usuwać już tego typu zonków ale też mi się zdarzało podczas pracy w restauracji. Raz nawet znalazłam damskie majty w toalecie ... :]
UsuńTo również nie należy do moich obowiązków. Ale jeśli ludzie mówią "niech posprząta ktoś inny" zostaniemy w błędnym kole.
UsuńAle dlaczego w tytule jest "Wpis o niczym"?
OdpowiedzUsuńSprzątanie w ramach czynu społecznego to jest coś, a nie nic :P
Niby tak, ale śmieci to już raczej nic takiego.
UsuńPrzypomniałes mi jak w podstawówce albo gimnazjum, dokładnie juz nie pamiętam, w ramach tzw. sprzątania świata kazali nam sprzątać Puszcze Niepołomicka. Tylu prezerwatyw, ile zobaczylam tam, jako malolata, nie widziałam chyba przez resztę życia. ;)
OdpowiedzUsuńTo musiała być prawdziwa trauma... sprzątać po kimś taki syf...
UsuńŻeby pisać o niczym tez trzeba mieć talent :)
OdpowiedzUsuńChyba nie?
UsuńPodziwiam Tomku twoją postawę, mnie do niej daleko, sama staram się nie śmiecić, ale nigdy nie brałam udziału w sprzątaniu świata.
OdpowiedzUsuń