sobota, 17 marca 2018

Podsumowanie tygodnia 23

Poniedziałek

Jeszcze nie zdaję sobie sprawy, że ten tydzień będzie aż tak długi...

Wtorek

Moje śmiesznie niskie wynagrodzenie jednak będzie odrobinkę wyższe. Mimo wszystko, to dobra wiadomość.

Środa

Wraca Euzebiusz. Ponieważ to jego ostatnia jazda (uff), robię mu egzamin wewnętrzny. Oczywiście oblewa na samym początku. Jest bardziej bezwzględny, jeszcze bardziej wierzy w swoje słowo, bardziej bezczelny. Znów neguje moje uwagi. Bardziej niż kiedyś. I jak zwykle ani "dzień dobry" ani "do widzenia". Skąd biorą się tacy ludzie?

Czwartek

Rozhisteryzowana 20-stka. Po każdym błędzie poddaje się i jeździ beznadziejnie. A że błędów mnóstwo, więc... (niestety wzięła sporo godzin)

Piątek

Powrót zimy. Adi dobrze mówił, żeby nie wywalać buciorów i czapki... Na mieście paraliż, stojące TIR-y blokują przejazd, ani wyhamować, ani ruszyć... kiedy będzie wiosna?


...

30 komentarzy:

  1. Ale ladna ta zima...taka bialutka, mialam jej niedosyt wiec jeszcze kilka dni sie naciesze. A Euzebiusz jakis taki zmienny jest w nastrojach i wiedzy.
    No i gratuluje tej lekkiej podwyzki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. A zimą dzisiaj to już taka z zaspami. Spodobałaby Ci się :)

      Usuń
    2. Oj tak..wczoraj juz raczej wieczorkiem, wyszlam na kabackie ulice i smakowalam prószacy snieg, cisze, biel, to juz ostatni moment, by czyms takim sie cieszyc.

      Usuń
    3. Grażyno u mnie zaspy takie, że muszę brać łopatę żeby wyjechać autem z parkingu... Pozdrowienia!

      Usuń
  2. Euzebiusz wrócił na „swoje tory” A w Londynie pada śnieg, wczoraj natomiast była piękna wiosna, misz masz pogodowy i ciśnieniowy - leżę i cierpię, ciśnienie miałam rano 180/110 - masakra. Może to z emocji, bo wczoraj kupiłam auto 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Hello Tomek!
    You had a great week!
    Is it snowing in Poland?
    Here it’s raining!
    Have a lovely weekend!
    Dimi...

    OdpowiedzUsuń
  4. no proszę czyli Euzebek miał tylko jeden dzień kiedy z brzydkiego kaczątka stał się łabędziem ale już wrócił na stare śmieci ... szkoda. Myślałam, że to jakaś głębsza przemiana była.

    Ta 20-tka. Ludzie czasem się mega stresują każdą krytyką jak coś źle robią i potem faktycznie mają stres robić coś dalej. Nie każdy ma grubą skórę i po nim spływa. Jak ja potrąciłam na szkółce pijaka (ale to Ci już na pewno pisałam) to też mnie instruktor pytał czy jestem zdenerwowana i chcę się zamienić albo odpuścić lekcję a ja dopiero 5 minut jazdy miałam za sobą. Ale co to tam potrącenie pijaka który w dodatku sam na mnie wpadł i winy mojej w tym było zero. Nawet mi oko nie zadrgało. Pojechałam dalej a mój instruktor był całą godzinę wkurzony za mnie i za siebie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaa i gratuluję podwyżki :D widzisz jak milusio :D

      Usuń
    2. E nie jest normalny. W pewnym momencie myślałem że zrozumiał, że udało mi się wyszkolić kolejną osobę, ale nie, nic się nie udało. Na ostatniej jeździe znów wdał się w pyskówkę ze mną, a że nie toleruję to nie było miło. Mniejsza o to.

      Podwyżki nie ma co gratulować, gdyż to i tak bardziej dołuje chyba niż cieszy. Jak tak pomyślę, co będzie za 10 lat (na przykład), to...

      Usuń
    3. I nic tu nie napisałem Polly o kilku osobach, które w tym tygodniu zdały. Jakoś mnie to nie cieszy, maska przylega idealnie.

      Usuń
    4. Euzebiusz jak widać jest beznadziejnym przypadkiem. Cóż.

      Podwyżka każda ma cieszyć nawet mikroskopijna bo mogłoby jej nie być. A tak zawsze kilka groszy więcej.

      A za 10 lat możesz mieszkać w całkiem innym mieście, pracować w innej branży albo mieć własną szkołę jazdy. Kto to wie.

      Ci którzy zdają to Twój osobisty sukces bo myślę, że więcej zależy od instruktora niż samego kursanta. Albo może pół na pół więc powinieneś się z tego cieszyć bo to Twoje sukcesy.

      Usuń
    5. Tak, sukcesy...przecież każdy potrafiłbym powiedzieć co mają zrobić, aby nauczyć się jeździć i zdać. Mój zawód jest tak banalny i w zasadzie prawie dla każdego (nawet takiej nieuki jak ja), że takie sukcesy mnie już nie ruszają. Może kiedyś, tak. Kiedyś...

      A takie beznadziejne przypadki lubię, bo ja lubię pomagać, lubię pokazywać że coś nie musi być tak złe, na jak wygląda. Ja lubię ludzi (chyba). No, ale jak ktoś kwestionuje moje słowa, podważa jakiś tam autorytet to ile można tego słuchać?

      Co do reszty, nie mam sił...

      Usuń
    6. Bo Euzebek jest jak Sebek,
      Co trwale zakuty ma łebek.
      :-)

      Usuń
    7. Nie wiem, nie potrafiłem dotrzeć.

      Usuń
    8. Bo tu żądełko pszczółki to za delikatne, tu trzeba by panzerfausta. :-)

      Usuń
    9. Musiałem użyć google...

      Usuń
    10. Tomasz nie żartuj nawet ja wiem co to

      Usuń
    11. Mówiłem, nieuka. A Ty nadal swoje :P

      Usuń
    12. no tak ale ja przecież do munduru ciągnęłam to i wiem co to :D i nawet mam gdzieś na FB zdjęcie jak strzelam z wiatrówki :D

      Usuń
    13. O proszę, ale mnie nie masz na fb Skarbie :P (swoją drogą, będę rezygnować z tego raczej...)

      Usuń
    14. z konta na fejsiku ?

      Usuń
    15. Tak (w nowym wpisie znajdziesz odpowiedź dlaczego).

      Usuń
  5. Twoim sukcesem jest to, że nie dałeś się skurwić tym ludziom, których (jeszcze) lubisz...

    OdpowiedzUsuń
  6. A u mnie tydzień zawsze trwa tyle samo.

    OdpowiedzUsuń