U mnie jest tak, że gdy kursant na początkowych jazdach nie potrafi wyczuć odległości od krawężników (separatorów u nas nie ma, co nie znaczy że zapraszam prezydenta...) to czasem pozwalam mu na niego najechać. Oczywiście tylko wtedy, gdy nie spowoduje to najmniejszego nawet zagrożenia czy możliwości uszkodzenia pojazdu. A niech sobie poczuje jak to jest, gdy czegoś nie zauważy czy źle obliczy (odległość).
rmf24.pl |
Może w imię poprawy bytności powinienem zanieść do nich CV i zapytać, czy nie potrzebują instruktora obok takiego kierowcy? W razie czego łapałbym za kierownicę, a gdyby zamontowali mi dodatkowy hamulec mógłbym próbować zapobiec różnego rodzaju wypadkom, które dość często zdarzają się kierowcom ochrony prezydenta (nie wspominając o ministrach...). A wciskanie hamulca i łapanie kierownicy mam opanowane perfekt! Serio!
Nie mówię zbyt dużo, nie przeszkadzałbym zbytnio, ale przy okazji mógłbym przypomnieć kierowcy o obowiązujących przepisach. Świetny pomysł? ;-)
A teraz muszę już lecieć, u nas dziś -19 stopni z rana, trzeba odśnieżyć auto. A wczoraj wieczorem było tak:'
Miłego dnia!
Pomysł bardzo dobry, bo kierowca Dudy potrzebuje pomocy. ;)
OdpowiedzUsuńTadam! Ale fajnie, w końcu będę usatysfakcjonowany z finansów :D
UsuńBardzo profesionalne podejscie de tematu!! podoba mi sie..pozdrawiam z zadeszczonego Porto.
OdpowiedzUsuńAle serio serio? I co profesjonalnie - że chcę zanieść CV czy że pozwalam kursantom na początku wjechać na krawężnik? :)
Usuńwjechac na kraweznik!!
UsuńDzięki :) Ale nie wiem, czy to najlepszy sposób jeśli chodzi o metodykę pracy...
UsuńNic zaniesienie CV by nie dało, bo kierowcy takich limuzyn, a zwłaszcza np. prezydentów m-t, to znajomi od znajomych i mniej liczą się ich umiejętności jeździeckie, jak, własnie, a może przede wszystkim, znajomości konkretnych osób.
OdpowiedzUsuńJechałem jako pasażer, jak v-ce prez. m-ta R. Śl. jechał na wizję lokalną na stację, na moje zaproszenie, to nic rewelacyjnego. Rzekłbym nawet, jakby był świeżo po kursie (kierowca prowadzący).
Zresztą kiedyś to u siebie opisywałem, ale może nie czytałeś. Otóż 1 listopada jest w aglo komunikacja miejska za darmo. Jeżdżę wtedy od kilku lat od rana do wieczora, po różnych miastach. Dwa lata temu w Sosnowcu jechałem 188, długi solaris i kierowca płynął tym autobusem po ulicy. Byłem tak mocno pod wrażeniem, że z D. Górn. jechałem, mimo zerwania RJ, ponownie do centrum So-ca z nim. Wysiadając powiedziałem mu, że:
- jazda z Panem to sama przyjemność, autobus płynie w Pana rękach przez ulice.
On to początkowo wziął za jakiś żart lub jakiś wkręt, ale wytłumaczyłem mu, iż też byłem kierowcą i potrafię to rozróżnić.
I to był jeden na kilka lat, który mnie zachwycił swoją jazdą. Jeden! Reszta posuwa się po prostu po ulicach do przodu.
Bo jeszcze ze mną nie jechałeś :P
UsuńSkromność przede wszystkim:)
UsuńEhhhh
UsuńHello Tomek!
OdpowiedzUsuńGreat post and very interesting indeed!
It’s very cold in your country!
Hope Spring will come soon!
Wishing you a lovely weekend!
Dimi...
Thank you Dimi, have a nice weekend! :)
UsuńMimo całego patriotyzmu (jaki we mnie jeszcze pozostał w kraju, w którym ludzi ma się za ścierwo) czasem zastanawiam się, czy gdybym był jego kierowcą nie zjechałbym specjalnie na czołówkę z tirem, czy coś. (uśmiech)
OdpowiedzUsuńHmmm, to musiałoby być potężne uderzenie...
Usuńzaiste niezły pomysł a jaką miałbyś wypłatę ! ;)
OdpowiedzUsuńTaaaaaak :D:D:D
Usuń