piątek, 2 marca 2018

Prezydent i separator

Pewnie słyszeliście o wpadce kierowcy prezydenckiej limuzyny w Krakowie? Najechał on na separator, który oddzielał pasy ruchu od torowiska tramwajowego, wskutek czego auto zatrzymało się na środku drogi.

U mnie jest tak, że gdy kursant na początkowych jazdach nie potrafi wyczuć odległości od krawężników (separatorów u nas nie ma, co nie znaczy że zapraszam prezydenta...) to czasem pozwalam mu na niego najechać. Oczywiście tylko wtedy, gdy nie spowoduje to najmniejszego nawet zagrożenia czy możliwości uszkodzenia pojazdu. A niech sobie poczuje jak to jest, gdy czegoś nie zauważy czy źle obliczy (odległość).

rmf24.pl
Kursantowi, który ma już nieco jazd na swoim koncie, absolutnie zabraniam jazdy po krawężnikach, a jak tylko czegoś takiego próbuje ma ode mnie porządny raban! Ale kierowca BOR-u? (a w zasadzie SOP - Służby Ochrony Państwa).

Może w imię poprawy bytności powinienem zanieść do nich CV i zapytać, czy nie potrzebują instruktora obok takiego kierowcy? W razie czego łapałbym za kierownicę, a gdyby zamontowali mi dodatkowy hamulec mógłbym próbować zapobiec różnego rodzaju wypadkom, które dość często zdarzają się kierowcom ochrony prezydenta (nie wspominając o ministrach...). A wciskanie hamulca i łapanie kierownicy mam opanowane perfekt! Serio!

Nie mówię zbyt dużo, nie przeszkadzałbym zbytnio, ale przy okazji mógłbym przypomnieć kierowcy o obowiązujących przepisach. Świetny pomysł? ;-)

A teraz muszę już lecieć, u nas dziś -19 stopni z rana, trzeba odśnieżyć auto. A wczoraj wieczorem było tak:'


Miłego dnia!

16 komentarzy:

  1. Pomysł bardzo dobry, bo kierowca Dudy potrzebuje pomocy. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tadam! Ale fajnie, w końcu będę usatysfakcjonowany z finansów :D

      Usuń
  2. Bardzo profesionalne podejscie de tematu!! podoba mi sie..pozdrawiam z zadeszczonego Porto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale serio serio? I co profesjonalnie - że chcę zanieść CV czy że pozwalam kursantom na początku wjechać na krawężnik? :)

      Usuń
    2. wjechac na kraweznik!!

      Usuń
    3. Dzięki :) Ale nie wiem, czy to najlepszy sposób jeśli chodzi o metodykę pracy...

      Usuń
  3. Nic zaniesienie CV by nie dało, bo kierowcy takich limuzyn, a zwłaszcza np. prezydentów m-t, to znajomi od znajomych i mniej liczą się ich umiejętności jeździeckie, jak, własnie, a może przede wszystkim, znajomości konkretnych osób.
    Jechałem jako pasażer, jak v-ce prez. m-ta R. Śl. jechał na wizję lokalną na stację, na moje zaproszenie, to nic rewelacyjnego. Rzekłbym nawet, jakby był świeżo po kursie (kierowca prowadzący).
    Zresztą kiedyś to u siebie opisywałem, ale może nie czytałeś. Otóż 1 listopada jest w aglo komunikacja miejska za darmo. Jeżdżę wtedy od kilku lat od rana do wieczora, po różnych miastach. Dwa lata temu w Sosnowcu jechałem 188, długi solaris i kierowca płynął tym autobusem po ulicy. Byłem tak mocno pod wrażeniem, że z D. Górn. jechałem, mimo zerwania RJ, ponownie do centrum So-ca z nim. Wysiadając powiedziałem mu, że:
    - jazda z Panem to sama przyjemność, autobus płynie w Pana rękach przez ulice.
    On to początkowo wziął za jakiś żart lub jakiś wkręt, ale wytłumaczyłem mu, iż też byłem kierowcą i potrafię to rozróżnić.
    I to był jeden na kilka lat, który mnie zachwycił swoją jazdą. Jeden! Reszta posuwa się po prostu po ulicach do przodu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hello Tomek!
    Great post and very interesting indeed!
    It’s very cold in your country!
    Hope Spring will come soon!
    Wishing you a lovely weekend!
    Dimi...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo całego patriotyzmu (jaki we mnie jeszcze pozostał w kraju, w którym ludzi ma się za ścierwo) czasem zastanawiam się, czy gdybym był jego kierowcą nie zjechałbym specjalnie na czołówkę z tirem, czy coś. (uśmiech)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm, to musiałoby być potężne uderzenie...

      Usuń
  6. zaiste niezły pomysł a jaką miałbyś wypłatę ! ;)

    OdpowiedzUsuń