
Na kolejnej jeździe czekała mnie jazda po mieście. No i inny instruktor (czytaj: inny kolega z pracy). Na samym początku pełne zaskoczenie: instruktor wysiadł z ciężarówki i pokazywał jak i gdzie regulować fotel ! A jak fajnie się reguluje kierownica ! I te wielkie lusterka ! Już na samym początku miałem ochotę na przejażdżkę - a jak się okazało - najlepsze jeszcze przede mną ...
Po wstępnym instruktażu, przyszła kolej na zapięcie pasów i uruchomienie silnika. Przed ruszeniem o mało co nie zapomniałem wyłączyć hamulec awaryjny (:P) - i proszę się nie śmiać - stres robi swoje ;-) Na początku starałem się maksymalnie wyczuć działanie sprzęgła. Oczywiście gdzieś w środku bałem się by nie zrobić żadnej gafy, dużo koncentracji i obserwacji wszystkiego dookoła ...
No i ta skrzynia podwójna ... nie mogłem przez to spać, bo zastanawiałem się jak to obsługiwać i czy będę potrafił ... Na szczęście, instruktor wszystko dogłębnie wytłumaczył, a i w praktyce poszło gładko - tzn prawie gładko ... Dla nie wtajemniczonych - ciężarówką rusza się z trzeciego, lub drugiego biegu. A wszystkich jest osiem ! Po czwórce trzeba przełączyć skrzynię "w górę" i włączyć kolejny bieg. Przyznam, że po jednym ze skrzyżowań o ruchu okrężnym wyłączyłem na "luz" i głośno pomyślałem: - i co teraz ? hmmm ... Tu instruktor się uśmiechnął, a ja włączyłem piąty bieg.
No i pilnować trzeba, by nie najechać krawężnik. Na każdym skręcie zaglądam we wszystkie lusterka, zresztą - one są tak wielkie że nie można w nie nie patrzeć ! :) Jak dotychczas, nie najechałem nigdzie na krawężnik, ale kilka ciągłych zaliczyłem ... Muszę to poprawić, bo tak głupio najeżdżać na linie ... W ogóle, do tej pory nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak wąskie są te nasze drogi. A byle pachołek ustawiony w związku z remontem nawierzchni bardzo utrudnia poruszanie się pojazdem z takimi wymiarami. Na jednym ze skrzyżowań się nie wyrobiłem z zawróceniem. Toyotą można tam pojechać jak się tylko chce i zawsze wyjdzie dobrze, a tym MAN-em nie udało mi się, choć instruktor powiedział że nie wiele brakowało ...
Jazda ciężarówką to zupełnie inny wymiar, Bardzo mi się spodobało i wręcz nie mogę się doczekać kolejnej jazdy :) Na razie jeżdżę po mieście i na chwilę wyjechałem za miasto. Zapomniałem tylko, że jest ograniczenie do 70 km/h i raz miałem prawie 90 (:P) - ale po chwili zwolniłem i już później grzecznie jechałem przepisową prędkością. A niebawem jazda motocyklem ... czy będzie podobnie ekscytująca ?
Zobaczymy ...