niedziela, 26 października 2008

Krótka jazda


Wjeżdżając na parking przy WORD, należy minąć uliczkę wyjazdową z ów obiektu. Jadąc tamtędy kilka dni temu, widzę dojeżdżający egzamin. Zdarza się - ktoś po udanym zaliczeniu placu wyrusza na miasto. I co dalej ? Tuż przed drogą, egzamin w ogóle nie zwalnia, aż do momentu gdy w ostatniej sekundzie gwałtownie hamuje. W lusterku widzę otwierające się drzwi i przesiadkę. Kilka metrów od placu, próba wymuszenia/kolizji z interwencją egzaminatora ... a to oznacza koniec.

No trudno. Wyrzuty ? Zero. Bo i niby z jakiego powodu ?
A na parkingu, Ferrari jak na zdjęciu. Ciekawe, jakie wzbudzałoby zainteresowania z L na dachu ...

niedziela, 19 października 2008

Sygnalizowanie na "rondzie".

Więc jak z tym jest ? Kiedy i jak sygnalizować przejazd przez skrzyżowania o ruchu okrężnym (tzw. rondo) ? W temacie jest sporo niedomówień, błędnych interpretacji przepisów i niezrozumienia. Kiedyś obiecałem lekturę tej problematyki, a ponieważ już od dawna pracuję na komentarzu Zbigniewa Drexlera, przytoczę tu jego objaśnienie problemu.

"[...] Ze względu na bardzo różne formy geometryczne skrzyżowań o ruchu okrężnym sposób sygnalizowania przy przejeżdżaniu przez nie powinien być dostosowany do istniejących warunków. Jeżeli rondo nie ma dużej wyspy centralnej lub wloty na nie mają dwie jezdnie oddzielone szerokim pasem zieleni, co powoduje, że przejazd na wprost odbywa się po stycznej (lub prawie stycznej) do wyspy, to sygnalizuje się tak, jak na zwykłym skrzyżowaniu. Po wjechaniu na takie rondo i skręceniu w lewo pojazd znajduje się już w ciągu drogi poprzecznej i kontynuuje jazdę praktycznie na wprost już bez jakiegokolwiek sygnalizowania.

Przy przejeżdżaniu przez tzw ronda klasyczne o dużych wyspach centralnych, wymagających przy wjeżdżaniu wyraźnego skręcania w prawo, następnie w lewo (zgodnie z przebiegiem jezdni) i ponownie w prawo przed opuszczeniem skrzyżowania sygnalizowanie musi być dostosowane do sposobu jazdy.

Uwzględniając dotychczas omówione przepisy [...]:
- skręcając w prawo w najbliższy wylot ze skrzyżowania - włączyć przed wjazdem na rondo prawy kierunkowskaz i wyłączyć go niezwłocznie po znalezieniu się na tym wyklocie;
- jadąc prosto - nie włączać żadnego kierunkowskazu przy wjeżdżaniu na rondo, natomiast włączyć prawy kierunkowskaz przed skręceniem w prawo w celu opuszczenia skrzyżowania; włączenie to powinno nastąpić w chwili mijania wylotu poprzedzającego ten, w który się skręca;
- skręcając w lewo - włączyć lewy kierunkowskaz przed wjazdem na rondo i przełączyć go na prawy bądź przed zmianąpasa ruchu na jezdni ronda, bądź przed skręceniem w prawo - w sposób anologiczny do wyżej opisanego przy jeździe na wprost.
[...]"

Autorem jest Zbigniew Drexler - Mały kodeks drogowy z objaśnieniami

sobota, 4 października 2008

Konfrontacja

Gdy po wyczerpującym, kolejnym trudnym dniu wracasz do domu pokonując pieszo 5 km, marzysz tylko o gotowej kolacji, ciepłej kąpieli i przede wszystkim - odpoczynku. Po drodze do domu, postanawiasz zrobić komuś niespodziankę kupując butelkę białego wina. Wchodzisz do sklepu, gdzie najwidoczniej nie tylko Ty zamierzasz umilić kolację. Długa kolejka posuwa się bardzo powoli tym bardziej, że obsługuje wyłącznie jeden sprzedawca. Cóż - poczekam i kupię to co chcę - pomyślisz i stoisz dalej.
Nagle, ktoś z tyłu wyrywa się do przodu nie zważając na stojących ! Uciekasz na lewą stronę, co ledwo się udaje (podobnie pozostali) - bo po prawej szklana szafka z drogimi alkoholami, którą można stłuc ! Tymczasem spychacz bez odrobiny kultury, swymi grubymi rękoma dobił się do samej lady jako pierwszy i ... cały tłum kolejowiczów nie tylko słownie wyperswadował mu ten niecny zamiar ominięcia całej kolejki. Uff - myślisz ... co za brak ogłady, co za czasy ...

Po kilku minutach zbliżasz się do przejścia, ale chwilkę trzeba poczekać na zielonego ludzika. Obok zlokalizowano ścieżkę dla rowerzystów - W końcu ! Już dawno powinni byli to zrobić - narzekasz w duchu. W prawej dłoni torebka, w lewej dopiero co zrobione zakupy. Białe, markowe wino nie było tanie, więc i opakowanie nie byle jakie. Pełna uśmiechu i życzliwości dla innych śmiało wchodzisz, gdy pojawia się idący zielony ludzik na sygnalizatorze. Z przeciwka jest coś/ktoś - wtem - PLAAAAAAAASK - twoja lewa dłoń jakby traciła czucie, coś wymyka się pomiędzy palcami, nie czujesz już nic - i spoglądając widzisz, jak piękne opakowanie ląduje na chodzniku tłukąc zawartość. Odwrót głowy - to rowerzysta, któremu nie chciało się jechać swoją drogą lecz wjechał na część przeznaczoną dla pieszych, a teraz już go prawie nie widać.

Chwila ciszy, złość. Guzik z niespodzianki.

Przenosząc takie sytuacje do ruchu samochodowego, ulicznego - widzimy je kilka razy dziennie. Jazda po chodniku, trąbienie na innych zupełnie bez powodu, poganianie, wciskanie się, totalny brak kultury - jest normalny w tym nienormalnych polskich warunkach drogowych. Obawiam się, że gdyby przyszło wprowadzić wizję ZERO dla kierowców popełniających wykroczenia, potrzeba na ulice wyprowadzić całą armię policjantów. No i drukować non stop nowe bloczki ...