środa, 28 września 2016

Słoneczne widoki

Powrót do rzeczywistości nie tylko szary, ale i zimny. W dniu wyjazdu było około 30 stopni, tymczasem w Polsce tylko 5 - co prawda w samym środku nocy, ale jednak. 



Dziś wrzucam tylko kilka zdjęć, a jak już w miarę się ogarnę to coś więcej napiszę.

środa, 21 września 2016

Urlop (znowu)

Odpoczywam daleko, wśród fal oceanu i delikatnego wiatru. Jest przyjemnie, spokojnie i cudownie. Szkoda, że to tylko tydzień. Ale jak wrócę, szykuję się do krótszego - wyjazdu w Bieszczady.

Staram się nie myśleć o pracy, nie zrywać z rana, wysypiać porządnie i myśleć o niebieskich migdałach. Czy mi się udaje? Kto wie... pewnie jak zwykle - nie do końca potrafię czerpać z wolnego. Bo to takie wolne, że ... $%^&*@#



I coś jeszcze, ale o tym napiszę jak już wrócę. Miłego wszystkiego dla Czytelników :)



niedziela, 18 września 2016

Ostatni krok (?)

Za oknem lekko pożółkłe liście subtelnym ślizgiem spadają na jezdnię, a czasem wpadają przez otwarte okno. Z każdym dniem jest ich coraz więcej, poranki i wieczory robią się zimne, tylko w ciągu dnia jest nadal ciepło. Ściemnia się coraz szybciej, pod koniec dnia muszę już podświetlić tablicę L.

Parkujemy, co chwilę zawracamy. Kursanci nie są aż tak zmęczeni upałami, pracuje im się wygodniej. A czas mija bardzo szybko, mój dzień zaczyna się około 8.00 a kończy o 19-20. Na przyjemności zostaje mało czasu, ale to chyba tylko chwilowo.

A półprzezroczysta butelka chyba za moment pęknie.

Zamek w Krasiczynie

sobota, 17 września 2016

Spokój na wagę złota

Płacz i zgrzytanie zębami. Od samego początku kursu aż do dziś dla jednej z kursantek były to nieodzowne elementy każdej z jazd. Huśtawka nastrojów, niezdecydowanie, brak konsekwencji oraz niezbyt dobre podejście dawało właśnie taki efekt.

Dzień w dzień, kursantka nie robiła najmniejszych nawet postępów. Tak jak na początku nie nauczyła się ruszać, także na ostatniej kursowej jeździe auto gasło co chwilę. Parkowanie, to rzecz tak odległa jak przestrzeń kosmiczna. Jak chcę w prawo, to ona jedzie w lewo. Jak ja w lewo, to ona w prawo.

Na każdej z jazd zrobiła coś, co natychmiast podniosło mi ciśnienie. Np. dojeżdżamy do skrzyżowania, proszę o skręt w prawo. Ona oczywiście włącza lewy kierunkowskaz, na siłę tuż przed pojazdem zmienia pas i gwałtownie hamuje. Po co? Tego nikt nie wie. Jakimś cudem gość z tyłu unika wjechania nam w tył. Po kilku sekundach przejmuję kontrolę nad kierownicą i zjeżdżam gdziekolwiek na bok.

Poziom agresji ze strony innych kierowców rozumiem doskonale. Niejednokrotnie musieli znosić jej dziwne i nieobliczalne zachowanie. Szczerze im współczułem robiąc co tylko mogłem, aby jak najmniej stwarzać zagrożenie i utrudnienie ruchu.

I tak codziennie z tym, że pod koniec kursu jeszcze bardziej. Jazdę z nią traktuję na zasadzie "musu" - aby szybciej minęła, aby się nie zabić, aby dotrwać do końca. Prawie pół zeszytu wymalowałem różnymi skrzyżowaniami, zadaniami- które jej tłumaczyłem. Chyba na darmo, bo nadal nic nie rozumie.

Każda godzina to maksymalne skupienie i uwaga na to, co ona zrobi. Ruszanie z każdego biegu, tylko nie z "jedynki", zmiana biegów bez sprzęgła, uruchamianie pracującego silnika, "strzały" ze sprzęgła, zmiana z jedynki na czwórkę, jazda po krawężnikach i liniach ciągłych., hamowanie z wciśnięciem hamulca do podłogi. Do tego nieznajomość przepisów.

Dziś, na ostatniej jeździe pytam:
 - jaka jest maksymalna prędkość na tej ulicy?
 - jakie są kryteria do zadania hamowania do zatrzymania?
 - co to jest korekta przy parkowaniu?

Na te i wszystkie inne pytania za każdym razem odpowiadała "nie wiem". Ot, taki sobie - zwykły kurs zwykłej osoby...

wtorek, 13 września 2016

Pytanie

Dzisiejszy dzień to nie tylko jazda. Pomagam kursantce przy nauce w części teoretycznej. Ma spore problemy, choć wydaje mi się że bardziej ze sobą niż z testami. No, ale czego się nie robi dla sukcesu innych?

Później przychodzi kursant, który zadaje konkretne pytanie:
 - jak optymalnie wsiadać do pojazdu?
I to nie był żart. Więc demonstruję i tłumaczę jednocześnie. Mam nadzieję, że rozwiałem jego wątpliwości. Na kolejnych jazdach już o to nie pyta. Więc chyba jest ok. 

 

czwartek, 8 września 2016

Wakacje

Kolejny urlopowy weekend, pogoda ma być wystrzałowa, więc trzeba korzystać. Okulary przeciwsłoneczne, filtr do opalania - wszystko mam już spakowane - może jeszcze uda mi się wykąpać w jeziorze?

I tylko kursanci nie są zadowoleni, że muszą czekać 3-4 dni na jazdę. A przed zakończeniem roku prawdopodobnie będzie ich więcej - bo znów zapowiadane są zmiany w szkoleniu i egzaminowaniu.


poniedziałek, 5 września 2016

Zapracowany

Kolejna tura kandydatów na instruktorów w trakcie obserwacji. Praktycznie od rana do wieczora ktoś siedzi z tyłu i obserwuje. Jest tylu chętnych, że chyba zacznę ustalać listę kolejkową - bo nie wezmę wszystkich jednocześnie. Czas leci szybko, pogoda sprzyja jeździe.

A już w czwartek wyjeżdżam na krótką, ale daleką wycieczkę. Może odpocznę? Może nie będę musiał kierować? Ale czy przy tym nie zmęczę się bardziej niż zwykle?