poniedziałek, 29 listopada 2021

Mazury 2021

Mój kilkudniowy pobyt udał się znakomicie. Począwszy od ubiegłego piątku - najpierw przegląd w Toyocie (+ dwie[?] akcje naprawcze), zakup hulajnogi, przemiły wieczór u Grażyny i P w Warszawie, słoneczna sobota z kilkoma atrakcjami po drodze do Mrągowa. Przez tylko chwilowo deszczową niedzielę i spacer czternasto-kilometrowy szlakiem pięciu jezior, wieczorną przejażdżkę hulajnogą po mrągowskim deptaku wzdłuż jeziora Czos. Poniedziałkową wizytę u Hebiusa w Kętrzynie z wycieczką objazdową i zobaczeniem mnóstwa ciekawych miejsc, wtorkowy spacer po Kętrzynie (m.in. oglądanie pięknych zdjęć w tamtejszym kinie). Popołudniowa wycieczka do Rynu i tamtejszy spacer już w ciemnościach. Po środową drogę powrotną do domu przez Mikołajki - które darzę wielką sympatią :)

Auto spisało się znakomicie, jedyne czego mi brakowało to foteli z masażem - ale to może w następnym aucie sobie kupię. Po przejechaniu łącznie równych 1150 kilometrów spalanie wyniosło 3.9 l/100km. I nie zepsuło się ani przez chwilę :D

Mrągowskie niebo

sobota, 27 listopada 2021

Podsumowanie tygodnia 215

Poniedziałek

Urlop. Nocleg w Mrągowie, wizyta u Hebiusa. Za oknem ładna pogoda, więc wycieczka po okolicy tym bardziej zasadna.

Ogród w Nakomiadach

Kościół/zamek w Bezławkach

Święta Lipka

Widok z zamku w Reszlu

Reszel

Wtorek

Nie muszę się zrywać z samego rana, bo z Hebiusem umówiłem się dopiero na 12. Tym razem duże zachmurzenie, a podczas spaceru trochę zmokliśmy - ale niezbyt mocno. Później rozpogadza się.

Zamek w Kętrzynie

Środa

Powrót do domu. Zapomniałem napisać, że w piątek kupiłem hulajnogę. Kask też już mam. Ostatni wieczorny spacer promenadą przy jeziorze Czos.


Muzeum w Mrągowie

Czwartek

Pierwszy raz jadę hulajnogą do pracy. Jest bardzo dobrze, trochę boję się nią mocniej przyspieszyć, bo wiadomo - co chwilę jakieś wjazdy do posesji, sporo pieszych, nierówne chodniki no i auta. Infrastruktura w moim mieście wypada bardzo słabo.

Piątek

Dopiero co wróciłem z wyjazdu, już planuję kolejny. W połowie grudnia będę miał urlop, więc trzeba korzystać :) Noclegi już kupione.

sobota, 20 listopada 2021

Podsumowanie tygodnia 214

Poniedziałek

Jadąc do pracy autem widzę młodą dziewczynę, która jedzie rowerem po chodniku. Jest ubrana w grubą (jaką sądzę) kurtkę, czapkę i rękawice. Ale ma gołe kostki - czyli spodnie które nie zakrywają kostek, brak dłuższych skarpetek i jakieś trampeczki. \

Wtorek

Wycieczka. Niedaleko mojego miejsca jest aleja kasztanowa.


Środa

Napięty dzień, sporo pracy.

Czwartek

Ale luźno. Jeszcze nie miałem tak mało zajęć w pracy - 80% czasu przesiedziałem.

Piątek

Pierwszy dzień wolnego - zbieram się do wyjazdu nieco dłuższego :) Najpierw wizyta u Grażyny, a później może i u Hebiusa będę.

sobota, 13 listopada 2021

Podsumowanie tygodnia 213

Poniedziałek

W pracy spokój. Nic się nie dzieje - to naprawdę wyjątkowe!

Wtorek

Piękny poranek. Słońce zagląda do mojej sypialni kilka minut po szóstej (zapomniałem zaciągnąć rolety) i od razu lepiej się wstaje :)

Środa

Pierwszy raz do pracy jadę rowerem. Mam 4.9 km niestety w większość bez drogi dla rowerów. Dojazd zajmuje mi 25 minut - z częstym schodzeniem z roweru i przeprowadzaniem go przez przejścia dla pieszych.

Czwartek

Korzystając z wolnego dnia, wymieniam koła na zimowe. Robię to już drugi raz (wcześniej zmieniałem z zimowych na letnie) i idzie mi coraz lepiej :) A wieczór spędzam przy książce i muzyce Basi Trzetrzelewskiej.

Piątek

Kończę pracę o 15 i od razu puszczają mnie do domu. Szybkie zakupy i weekend... nie do końca - ponieważ jutro także pracuję, ale za to będę miał wolny dzień w przyszłym tygodniu.

czwartek, 11 listopada 2021

Fikus 2021

W lipcu 2016 roku byłem na Mazurach skąd przywiozłem pięknego fikusa od Hebiusa. Podarował mi go ot tak po prostu - z tego co pamiętam to nie rozmawialiśmy wcześniej na ten temat. Fikus zajął miejsce w pierwszym rzędzie i wygodnie podróżował ponad 400 km. Wtedy spokojnie mieścił się wewnątrz mojego małego Suzuki Swift, ale dziś - udałoby się go zmieścić tylko w przypadku posiadania szyberdachu! Zdjęcie z 2016 roku:

Po ponad pięciu latach podlewania, przecierania liści z kurzu, pielęgnowania i doglądania, fikus sięga prawie do sufitu. Jest wyższy ode mnie, ale ostatnio rozrasta się wszerz a nie wzwyż. Ma piękne, zdrowe liście nasycone bogatą zielenią, kilka łodyg odchodzących w bok w miejscach, gdzie wcześniej były liście które odpadły. Działo się to w okresie ostatniego roku. W ich miejsce tworzyły się małe zalążki, które bardzo powoli wypuszczały mini-łodygi. 

W tej chwili są cztery odnogi, które rozchodzą się w różnych kierunkach. Ale są ładne! Nie zauważyłem, aby tworzyły się kolejne. Ważną sprawą jest wymiana na większą doniczkę, bo ta obecna jest ewidentnie zbyt mała - zajmę się tym w najbliższym czasie.

Od tamtej pory (lipiec 2016) Hebius co tydzień w środę przesyła przypominającego SMS-a, że fikusa należy podlać (kilka razy zdarzyło mi się o tym zapomnieć :P).


W tym roku również wybieram się do Hebiusa, dokładnie za 8 dni - w piątek wyjeżdżam. Z samego rana mam umówiony przegląd w Toyocie, a potem albo od razu na Mazury albo jeszcze do Warszawy, gdzie chciałbym obejrzeć interesującą mnie hulajnogę i możliwe że ją kupić, ponieważ w moim małym miasteczku nie ma takich możliwości (jedynie zakup przez internet). Sklep Majway umożliwia spokojne obejrzenie interesującego sprzętu, porównanie, możliwość wypróbowania a także fachowego doradztwa (jak sądzę po opiniach). Tą Warszawę mógłbym odwiedzić ewentualnie w drodze powrotnej, ale wiadomo - lepiej nie odkładać czegoś na później.

poniedziałek, 8 listopada 2021

Relaks

Od kilku tygodni chodzę do saunarium. Przedwczoraj byłem czwarty raz, jestem zachwycony - będąc w saunach udaje mi się odpocząć i zrelaksować, trochę zapomnieć o problemach dnia codziennego, poza tym miło spędzam tam czas. Bilet kupuję na dwie godziny saunowania, bo w czasie jednej za mało czasu na wszystko - czyli najpierw kąpiel, potem seans w biosaunie z olejkami zapachowymi, potem prysznic, schłodzenie w grocie lodowej, odpoczynek - najczęściej w tężni i już godzina się kończyła, czas na drugi seans - z innymi zapachami.

W sumie to nie wiem dlaczego dopiero niedawno to odkryłem. W poniedziałki staram się wybierać na długie spacery, w czwartki na sauny a w soboty na basen. Za oknem szaro i buro, trochę wietrznie, ale jak się porządnie rozgrzeję w saunach to czuję się jakby było lato!


sobota, 6 listopada 2021

Podsumowanie tygodnia 212

Poniedziałek

Wolne. Trochę jeżdżę, trochę odpoczywam. Ostatnie (?) w tym roku lody na mieście. Na obiad frytki i ryba.

Wtorek

Krótszy tydzień, od razu lepiej :) Umawiam się na przegląd w Toyocie, bo już zbliża się wymagany termin (15000 km). Wieczorem przejażdżka rowerem.

Środa

Podwyżki cen benzyny mnie nie ruszają.

Czwartek

Pracę kończę o 15 i od razu wychodzę do domu. Odbieram dwie paczki i idę na obiad do koleżanki. A wieczorem pływanie w aquaparku.

Piątek

Spokojnie, fajny dzień. Nie wymęczył mnie za bardzo, a tu znowu weekend :)