poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Pod dachami Paryża

Kilkanaście dni temu, jest późne popołudnie po niezwykle gorącym dniu, odpoczywam sobie wśród starych i dużych drzew, które dają mnóstwo cienia i rześkiego powietrza. Jestem w pięknym parku, a za chwilę ma rozpocząć się koncert Pod dachami Paryża. Uwielbiam współbrzmienia piosenek francuskich, a tym razem w odpowiedni klimat wprowadzi słuchaczy Ania Michałowska - wokalistka o czystej barwie i niezwykłym brzmieniu, której kariera rozpoczęła się właśnie od muzyki francuskiej.


Wraz z towarzyszącymi jej muzykami, stworzyła interesujący i wciągający nastrój Paryża lat 30 i 40 XX wieku. Chwytają słuchacza za rękę i oprowadzają po uliczkach i zaułkach stolicy Francji.

Przepiękny francuski akcent, świetnie wyartykułowane wszystkie głoski, swoboda w improwizacji i doskonałe wyczucie - to tylko niektóre cechy wokalu Ani Michałowskiej.


Zjawiskowy był także jeden z utworów, oparty na starofrancuskim tańcu - musette. Muzycy fantastycznie rozkołysali każdy akord i stworzyli świetny charakter zręcznie zastępując kontrabasem  dźwięki burdonowe* występujące w musette. Coś wspaniałego!


A pośród tego wszystkiego improwizacyjne solo - które jeszcze bardziej podniosło kunszt francuskich przebojów. Szkoda, że po nieco ponad godzinie koncert dobiegł końca - licznie zgromadzona publiczność grzecznie poprosiła o bis, a po nim skończył się ten piękny koncert :)

* dla niewtajemniczonych 

uliczka w Paryżu, źródło: internet

sobota, 29 sierpnia 2015

Urlop

- Tomku, czy ty planujesz jeszcze w tym miesiącu urlop?

- nie, ale od września potrzebuję nieco ponad tydzień wolnego.

- ok, nie ma najmniejszego problemu.

To krótki fragment rozmowy z szefem, z samego początku sierpnia. Jak zwykle nie ma nic przeciwko mojemu urlopowi, który zaplanowałem już na początku roku - wykupując wycieczkę do ciepłych krajów z pięknym, żółtym piaskiem, bardzo przewidywalną pogodą i uprzejmymi i uśmiechniętymi ludźmi :)

Wyjeżdżam do Bułgarii za dosłownie kilkanaście godzin. Zatrzymuję się w tym samym hotelu co poprzednio (sierpień 2014), mam zamiar odpocząć i popływać w ciepłym morzu.

ubiegłoroczne wakacje w Bułgarii

czwartek, 27 sierpnia 2015

Relax time

Z potrzeby ducha i ciała, chęci odpoczynku, zrelaksowania się, oraz z powodu ochoty czerpania przyjemności i spróbowania czegoś nowego, za kilka chwil wybieram(y) się popływać na żaglówce.

Od kilku dni, Pani Kapitan zaczyna uczyć nas tego, co powinniśmy wiedzieć o żeglowaniu, węzłach, dyscyplinie i tym wszystkim, co związane jest z tą konkretną przyjemnością.


Najłatwiejsza jest "ósemka", ale również z innymi węzłami nie ma większych kłopotów. Mam nadzieję, że będzie to "wonderful time" :)


środa, 26 sierpnia 2015

Rezultat nowych kar

Od 18 maja obowiązują nowe przepisy dotyczące kar, za m.in. znaczne przekroczenie prędkości. Od tego czasu policja zatrzymała ponad 6200 praw jazdy - to dotychczas nie spotykana sytuacja. Jak podaje Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego*, najczęściej policjanci zatrzymywali prawa jazdy w województwie mazowieckim.

http://www.staszowskie.pl
Jak pokazują statystyki, w porównaniu do analogicznego okresu tego roku i ubiegłego, liczba ofiar śmiertelnych w wyniku przekraczania prędkości zmalała o 46 %, a liczba wypadków o 25 %.
Oby tak dalej. Do wizji zero jeszcze sporo brakuje, ale zawsze to krok w dobrą stronę :)

Tymczasem na polskich drogach w ciągu doby odnotowujemy średnio*:
  •  12 zabitych
  •  330 nietrzeźwych
  •  103 wypadki
  •  118 rannych
* źródło: krbrd.gov.pl

A tymczasem poniżej dwa zdjęcia, prezentujące kolejne ciekawe miejsca.



poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Poziom - 3

Podziemny parking minus 3 może dostarczyć samych pozytywnych wrażeń. Spore zjazdy, ostre zakręty i frajda na całego! Będąc już na parkingu, wychodzę do galerii i odbieram wcześniej zamówioną książkę - Przez trzy Ameryki - Tomasza Gorazdowskiego. Polecił mi ją kolega - wielki miłośnik wszelkiej motoryzacji.


Książka wygląda na bardzo ładnie wydaną, zawiera sporo kolorowych zdjęć i ma przyjemny wstęp (na razie jestem na tym etapie).

Tymczasem po wyjechaniu z podziemnego parkingu, pojechaliśmy na pierwszą lepszą stację Orlen. Już od dłuższego czasu chciałem sprawić pewnej kursantce prezent i odebrać książkę Szerokiej Drogi - Sobiesława Zasady w zamian za punkty Vitay. Niestety, wysłany miesiąc temu mail do centrali Orlenu pozostał bez odpowiedzi na pytanie, gdzie mógłbym taki poradnik doskonalenia techniki jazdy odebrać.


Wybrałem więc pierwszą z brzegu stację i ... bingo! Co prawda okazało się że tej nagrody już w katalogu nie ma (choć w aplikacji mobilnej nadal jest), ale przemiły pan po prostu wyjął książkę z szuflady i spytał, czy wezmę ten egzemplarz - jako prezent - który im po prostu pozostał. Ucieszyłem się jak dziecko! Poradnik nosi bardzo małe ślady "leżakowania" w szufladzie, a już po chwili był mój, a następnie kursantki - której zrobiłem taki właśnie prezent.



piątek, 21 sierpnia 2015

11 dni

... do urlopu. Uwielbiam wrzesień, bo:

- jest chłodniej, czuję że mam więcej powietrza
- lubię wieczór z gorącą herbatą na moim tarasie
- nie ma już letnich burz, gradobicia, itp.
- zaczyna robić się kolorowa jesień
- drzewa zmieniają kolor na złoty, pomarańczowy
- to idealny czas na Bieszczady

A w dodatku za 11 dni wybieram się na urlop i na wyjazd do Bułgarii. Hmmm, myślami już tam jestem!


Spektakl

Są chwile, kiedy chciałbym być wyżej, widzieć więcej, tak by nic ani nikt mi nie zasłaniał - niestety najczęściej jest to niemożliwe. Wyobrażam sobie, jak pięknie musi wyglądać niebo zza tych budynków i wysokich drzew - które ograniczają widoczność.


Ale od czego ma się wyobraźnię? Niebo zostało poprzecinane pasami ciemnych chmur, a zza budynków wyłoniła się piękna łuna żółto-czerwonego światła słonecznego. Akurat tego dnia pogoda była mało sprzyjająca. Najpierw upał około 34 stopni, następnie dość intensywny i krótki deszcz, podczas którego temperatura spada do około 22 stopni, a wieczór jest wyśmienity - rześki, lekko chłodny (w końcu mogę założyć koszulę z długim rękawem) i taki - w sam raz :)


Kilka chwil później słońce jest jeszcze niżej, wspaniałe chmury nadal pozują. Mój kolejny telefon musi mieć lepszy aparat, bym mógł robić zdjęcia w każdych warunkach :)

wtorek, 18 sierpnia 2015

Kolory nocy

Miasto idealne (prawie), pełne inspiracji, kultury i różnorodności, w dodatku będące świetną bazą wypadową do zwiedzania okolicy - takie miasto odwiedziłem kilka dni temu. Oczywiście, jeden weekend to zbyt mało by poczuć zapach i klimat miasta, nie mówiąc już o zobaczeniu atrakcji które to miasto oferuje.



A wieczór spędzam w centrum, na Starym Mieście. Miasto żyje, pomimo że jest sporo po godzinie 22, nadal jest mnóstwo ludzi, a w knajpkach trudno znaleźć wolne miejsce.Wszyscy zadowoleni, dzieci pochłaniają watę cukrową (ach, te wspomnienia z dzieciństwa), a wszystkich jest tyle że trudno przecisnąć się na drugą stronę Starego Miasta.

jedna z kamienic
ta sama w innych kolorach

Po drodze obserwuję pięknie podświetlone kamienice, niestety mój telefon nie jest przystosowany do nocnych zdjęć i dlatego jakość jest tak słaba. Kolor podświetlenia co chwilę się zmieniał, niesamowita gra cieni i światła a w tle piękne, odrestaurowane kamienice - mogłem stać i patrzeć bez końca :)



Kolejną atrakcją - również świetlną - były parasolki, które zawieszono na specjalnych rusztowaniach. W dzień dawały fajne - kropkowe - cienie, a wieczorem były wielokolorowo podświetlone i "zaatakowane" mydlanymi bańkami, które po prostu rozpanoszyły się na całą okolicę!


inwazja baniek mydlanych :)
 

Kolejny plac - kolejne cieszące oko pokazy. Tym razem coś w stylu "fire show" - zatrzymuję się tu zdecydowanie dłużej także ze względu na fantastyczny, instrumentalny i rozrywkowy podkład muzyczny. 


Prócz atrakcji świetlnych miasto żyje także od strony kuchni - czyli restauracji. Wszystkie te niesamowite zapachy jedzenia, starych murów i kamienic, które wieczorem pachną historią  - nie wszędzie jest tak magicznie jak tu - to trzeba zobaczyć, poczuć, przysiąść na chwil kilka i ... chłonąć całym sobą.

Po drodze napotykam na męski zespół - nie dość że chłopaki ładnie grają to jeszcze głos mają niezły.
Wokół zbiera się spora grupa ludzi, niektórzy tańczą, inni po prostu się kołyszą, jeszcze inni podziwiają w skupieniu współbrzmienie czterech głosów i akompaniamentu.



Miasto zaprasza jak umie, widać że od jakiegoś już czasu ludzie dbają o promocję i wygląd ulic zdecydowanie bardziej, niż jeszcze rok lub dwa lata temu. Ciekawe, czym zaskoczy mnie to miejsce przy następnej wizycie :)

piątek, 14 sierpnia 2015

Underground

Do kolekcji różnorakich ćwiczeń dokładam kolejne - parkowanie w podziemnym garażu. Większość kursantów jest zaskoczona, że nic nie widzą tuż po wjechaniu z oświetlonego słońcem dnia. Podziemny parking oczywiście jest oświetlony, ale faktycznie - prowadząc pojazd w ciemnych przeciwsłonecznych okularach nic nie widać.

www.geograph.ie

Wjechanie to jedno, a drugie to zmieszczenie się pomiędzy bramkami biletowymi. Jest wąsko, obok zwężające pas ograniczenia, dwa progi zwalniające i jeszcze belka zawieszona nad wjazdem - ostrzegająca o maksymalnej wysokości auta. Jak ktoś wjeżdża pierwszy raz, jest pod dużym wrażeniem i połowy tego co wokół niego w ogóle nie ogarnia :)

Fajnie, po wjechaniu trzeba zaparkować - w końcu po to tu przyjechaliśmy. Nad miejscami parkingowymi są lampki - zielona wskazuje wolne miejsce, a czerwona zajęte. Dzięki temu z daleka widać, które z ponad pięciuset miejsc są wolne. Same miejsca są ciasno wymalowane, widać że każde centymetry są tu na wagę złota.

Ciekawe doświadczenie, no i wiele można się nauczyć - w końcu takich miejsc podziemnych będzie przybywało.

wtorek, 11 sierpnia 2015

Aktywny wypoczynek

Ale bez przesady - nie jest to marsz przez piękne połoniny Bieszczadów, które "dezorganizują" moje siły w nogach zupełnie, tylko subtelny i w pełni relaksacyjny wyjazd na kajaki. Po dojechaniu do miejsca docelowego (a jest to już mój trzeci spływ), zupełnie bez stresu władowałem się do kajaka i ... resztę robił nurt wody.



Wyprzedzali mnie wszyscy - młodzi, starsi, dzieci i kobiety w ciąży - dosłownie wszyscy! Ale po co się śpieszyć? Przecież przyjemności powinny trwać dłużej! :)




W międzyczasie - uważając aby nie wykąpać telefonu, zrobiłem kilka zdjęć otaczającej przyrody.


Spływ, który innym zajmuje niecałe dwie godziny mi dostarczył prawie trzy godziny przyjemności. I nic a nic nie rozumiem tego pędu do przodu - może wypożyczyli kajaki na czas? ;-)


Wniosek z dziś - kajaki są fantastyczne, a ludzie przemili. Jeszcze w te wakacje spróbuję się wybrać na spływ, ale może trochę dłuższy? Polecam każdemu :))


piątek, 7 sierpnia 2015

Rozmowa

Dziś mam dla Czytelników małą niespodziankę - rozmowę z M. - kierowcą z kilkuletnim doświadczeniem, a od trzech lat pracownikiem komunikacji miejskiej w jednym z pięknych i większych miast w Polsce.

M, jeździsz dość dużymi autobusami, codziennie przewozisz mnóstwo pasażerów. Powiedz, jakie są plusy pracy jako kierowca w komunikacji miejskiej?

- jedną z zasadniczych zalet jest praca w pojedynkę. Po przyjściu do pracy biorę dokumenty, sprawdzam autobus i jadę na miasto - zupełnie sam. Nie mam na głowie szefa, który sprawdza na bieżąco wykonywaną pracę, w większości przypadków jestem zdany wyłącznie na siebie. Praca ta jest prosta, przyjemna, nie siedzę w miejscu, obserwuję zmieniające się miasto czy np. pogodę. Ale także ludzi. To świetny sposób na dostrzeżenie panującej mody.


A minusy?

- wczesne wstawanie (czasem około 3 nad ranem), różne godziny zakończenia pracy, czasochłonna obsługa codzienna (sprawdzenie świateł, olejów, płynów), zwłaszcza wtedy gdy poprzedni kierowca zostawił trochę bałaganu w autobusie. Czasami bywa też, że autobus jest niesprawny do jazdy (najczęściej zimą).

I co wtedy robisz?

- oddaję dokumenty i czekam na kolejny autobus - który również trzeba sprawdzić.

A inne minusy?

- niska pensja, praca w sobotę, niedzielę i święta, brak szacunku ze strony pasażerów, a także kwestie zdrowotne - zmęczenie, bóle kręgosłupa spowodowane ciągłym siedzeniem.

Jak uważasz, czy kursy prawa jazdy, kurs przewozu osób - czy to przygotowuje do pracy w tym zawodzie?

- kurs  prawa jazdy z teorii, bardziej przygotowuje do egzaminu teoretycznego. Człowiek tam może się dowiedzieć jak zdać egzamin. Kwalifikacja wstępna to w ogóle jedna wielka fikcja. Kurs ten jest przesadzony: zbyt długi, zbyt drogi. Być może w turystyce kwalifikacja trochę się przydaje (np. czas pracy kierowcy).

Jak wyglądał Twój pierwszy dzień w pracy?

- podczas pierwszego dnia od razu jeździłem z pasażerami. Pod okiem innego kierowcy poznawałem autobus i trasy. Oczywiście wcześniej było szkolenie bhp i inne. Po około dziesięciu dniach kierowca pod okiem którego odbywałem jazdę, wydaje opinię i zaczynam pracować samodzielnie (jeśli jest pozytywna).

A co sadzisz o innych kierowcach podczas pracy?

- jest różnie. Czasem jest tak, że wpuszczają mnie bez problemu, a innym razem nie. Nie ma reguły. Nie zależy to ani od płci, ani klasy samochodu którym ktoś się porusza. Ale w dużej mierze zależy to od ulicy. Tzn. na wąskiej drodze ludzie są bardziej skłonni do przepuszczania, częściej zwalniają przy przystankach. A na szerokich zupełnie inaczej - wszyscy pędzą, śpieszą się i myślą o sobie. Ciężko jest wyjechać z zatoki autobusowej.

Czy pojazdy nauki jazdy zawsze Cię wpuszczają kiedy stoisz na przystanku komunikacji publicznej?

- najczęściej tak. Kiedy w lusterku widzę zbliżającą się elkę, to jestem zadowolony, bo wiem że spokojnie mogę wjeżdżać. I zawsze wtedy dziękuję używając do tego świateł awaryjnych.

A co sadzisz o pieszych na ulicy? Bo ja często obserwuję, jak ludzie czekający na przystanku stoją przy samym krawędzi, nie zauważając ze podjeżdżasz autobusem z dużymi lusterkami.

- piesi bywają bezmyślni. Na jednym z głównych przystanków zdarza się, że ludzie biegają po zatoce autobusowej, ponieważ na chodniku jest taki tłok że nie mogą dojść do swojego autobusu. A widząc ten do którego chcą wsiąść nie wiedzą nic innego. Trzeba bardzo uważać, bo o wypadek nietrudno.
A przy przejściach dla pieszych przed dużym autobusem rzadziej wychodzą na pasy. Natomiast na drodze dwujezdniowej z kilkoma pasami ruchu nie zatrzymuję się przed przejściem nawet wtedy, gdy stoi kobieta z dzieckiem.

Dlaczego?

- ponieważ ludzie często nie patrzą, czy obok autobusu zatrzymali się wszyscy inni użytkownicy drogi. A inni kierujący nie zastanawiają się po co i dlaczego autobus się zatrzymał. To bardzo niebezpieczna sytuacja.

No tak, to faktycznie jest problem na polskich drogach. A czy nauka jazdy jest jakimś większym utrudnieniem dla kierowcy wielkiego miejskiego autobusu?

- raczej nie, oczywiście zdarza się że komuś zgaśnie silnik, że przestoję jedną fazę dłużej na sygnalizacji świetlnej. Na pewno inni kierowcy są bardziej uciążliwi niż nauka jazdy.

Lubię jak coś się dzieje - jak są korki, zrobi się duże opóźnienie, potem trzeba próbować to nadrobić, lub gdy są trudne warunki atmosferyczne, gwałtowne opady śniegu. Wszędzie jest biało i ślisko, chaos na mieście, kierowcy narzekają na pogodę i drogowców - nie jest to standardowa jazda jak zwykle. Jeżeli autobus w miarę dobrze się zachowuje to jest fajnie. Gorzej, jeśli na drodze zrobi się istne lodowisko. Wtedy mając na pokładzie ludzi ciężko się jeździ, a niejednokrotnie serce podchodzi do gardła.

Rezygnowałeś kiedyś z dalszej jazdy bo było zbyt ślisko?

- ja nie, ale wiem że koledzy mieli już takie sytuacje.

newsweek.pl
Masz częsty kontakt z policją?

- raczej nie, tylko podczas interwencji.

Jakich na przykład?

- jeśli ktoś jedzie bez biletu, awanturuje się podczas kontroli. Wzywamy wtedy policję i zatrzymujemy się na najbliższym przystanku. Oczywiście w takich przypadkach, kiedy następuje zakłócenie w przejeździe danej linii, oprócz kary za brak biletu jest także ten za zatrzymanie autobusu.

A czy w autobusach z monitoringiem jest bezpieczniej?

- tak, zdecydowanie. Kamer jest coraz więcej, ludzie wiedząc że są nagrywani rzadziej demolują autobus, są mniej agresywni. Mnie kamery pomagają podczas wyjaśnienia spraw związanych ze skargami które czasem się zdarzają.

Od pewnego czasu na polskich drogach realizowany jest program zmniejszania skrzyżowań, zacieśniania wjazdów i zjazdów, budowanie coraz to węższych dróg i pasów ruchu. Ma to powodować wymuszenie wolniejszej jazdy, a czasem nawet zator. Co Ty o tym myślisz?

- ten kto to wymyślił, sam powinien przejechać się po tych drogach większym pojazdem. Jakieś bzdurne wysepki na środku przyozdobione znakiem, bezsensownym słupkiem, pachołkiem, zwężeniem i ograniczeniem. Kierowca dużym pojazdem musi się męczyć aby bezpiecznie przejechać taki "zmodernizowany" odcinek drogi. W ogóle się nie myśli o dużych pojazdach.

Na pewno nieraz zdarzyło Ci się najechać na linię podwójną ciągłą. Czy policja jakoś na to reaguje?

- raczej nie. Zamiast najechać na krawężnik wolę wjechać na linię podwójną ciągłą. Raz że to nie elegancko jeździć po krawężnikach, dwa że one wtedy bardzo szybko się niszczą, no i sam pojazd, opony ulegają uszkodzeniom.

Na koniec chciałbym zadać Ci pytanie o nowe trendy pojawiające się na ulicach szczególnie większych miast. Mianowicie o autobusy elektryczne - o transport nisko-emisyjny.

- to zdaje się być teraz bardzo modny temat. Każde nieco bardziej bogate miasto stara się mieć w swojej flocie pojazd o zerowej lub bardzo niskiej emisji spalin. W związku z tym, miasta płacą gigantyczne pieniądze na zakup takiego pojazdu, oklejają go zielonymi listkami, błękitnym chmurami i innymi atrybutami związanymi z ekologią i chwalą się na lewo i prawo jakie to miasto jest pro-ekologiczne. Często jest to decyzja tylko i wyłącznie polityczna.

Dziękuję za rozmowę.

czwartek, 6 sierpnia 2015

Jazda w upale

W tak gorące dni jak obecnie, klimatyzacja w aucie jest prawdziwym cudem. Jednak ważne jest jej właściwe użytkowanie:


  1. tuż po otwarciu auta choćby przez chwilę spróbuj przewietrzyć rozgrzane wnętrze,
  2. po uruchomieniu auta otwórz szyby na krótki czas i jednocześnie włącz klimatyzację (może być na najwyższą prędkość nadmuchu) z włączonym obiegiem wewnętrznym,
  3. po 2-3 minutach zamknij szyby i zmniejsz prędkość wentylatora,
  4. zimnego powierza nie wolno kierować bezpośrednio na twarz, klatkę piersiową,

Włączenie obiegu wewnętrznego blokuje dostęp powietrza z zewnątrz, co pozwala na schłodzenie bardziej efektywne niż normalnie. Z drugiej strony, włączanie klimatyzacji na krótkich trasach, z częstym wysiadaniem z pojazdu wiąże się z dużym ryzykiem co najmniej uciążliwego kataru. Także nadmierne schładzanie wnętrza nie jest zbyt zdrowym pomysłem - chyba że wybieramy się w dłuższą podróż. Ale przed końcem jazdy i tak warto podnieść temperaturę.

Tymczasem na wykładzie irytuje mnie młody człowiek, namiętnie rozmawiający z kolegą, co chwilę podśmiewający się. Zwróciłem mu uwagę, na trochę pomogło. Następnie odebrał telefon, potem następny - znów poprosiłem go o nieprzeszkadzanie. Nie mogę wyjść ze zdziwienia jak można odbierać telefon będąc na wykładzie... To takie nieeleganckie...

wtorek, 4 sierpnia 2015

Pierwszeństwo dla pieszych...

Czy już niebawem pieszy zbliżający się do przejścia będzie miał pierwszeństwo? Czy pieszy będzie musiał zatrzymać się przed przejściem? Czy zostaną wydzielone strefy, które jednoznacznie będą wskazywały iż konkretne osoby mają zamiar przejść przez jezdnię? Wszystko możliwe.


Zawirowania, które obecnie się dzieją w tym momencie wydają się nie mieć końca. Ale posłowie dzielnie pracują, być może uchwalą nowe prawo. Ja wolałbym aby najpierw wyegzekwować to które już obowiązuje a jest nagminnie łamane. Np. parkowanie pojazdów przy przejściach (zasłaniając widoczność), ustępowanie pieszym będącym już na przejściu, czy wiele innych.

I dopiero, gdy te obecne przepisy będą przestrzegane, można - jeśli faktycznie trzeba - myśleć o zmianach.