Ale bez przesady - nie jest to marsz przez piękne połoniny Bieszczadów, które "dezorganizują" moje siły w nogach zupełnie, tylko subtelny i w pełni relaksacyjny wyjazd na kajaki. Po dojechaniu do miejsca docelowego (a jest to już mój trzeci spływ), zupełnie bez stresu władowałem się do kajaka i ... resztę robił nurt wody.
Wyprzedzali mnie wszyscy - młodzi, starsi, dzieci i kobiety w ciąży - dosłownie wszyscy! Ale po co się śpieszyć? Przecież przyjemności powinny trwać dłużej! :)
W międzyczasie - uważając aby nie wykąpać telefonu, zrobiłem kilka zdjęć otaczającej przyrody.
Spływ, który innym zajmuje niecałe dwie godziny mi dostarczył prawie trzy godziny przyjemności. I nic a nic nie rozumiem tego pędu do przodu - może wypożyczyli kajaki na czas? ;-)
Wniosek z dziś - kajaki są fantastyczne, a ludzie przemili. Jeszcze w te wakacje spróbuję się wybrać na spływ, ale może trochę dłuższy? Polecam każdemu :))
Masz racje, po co gnac!!tyle piekna po drodze...gdzie to jest tak ladnie?
OdpowiedzUsuńOkolice Zwierzyńca. Polecam :))
UsuńPrzepiękne zdjęcia, szczególnie przedostatnie:)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)) Również dlatego, że błędów jest tak mało. Ale to zapewne z powodu małej ilości tekstu ;-)
UsuńTy mi tu o błędach nie opowiadaj:) A co z cukrem na podróż?:)
UsuńSpływ kajakiem to dobre rozwiązanie na obecne upały.
OdpowiedzUsuńJak ja lubię spływy kajakowe :) Byłam kilka razy w naszej okolicy, ale u nas to trwały ok 6 h i 30 km było do przepłynięcia :) W międzyczasie było ognisko z kiełbaskami :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki :)
OdpowiedzUsuń