sobota, 28 października 2017

Podsumowanie tygodnia 3 /wpis 999/

Poniedziałek

Płyn hamujący - tak jeden z kursantów opisuje zbiornik z płynem hamulcowym... Na koncie ma 24 godziny, kiedy nauczy się pierwszego zadania?



Wtorek

Mój grafik zaburza nieobecność jednego z kandydatów na kierowcę. Oczywiście nie odbiera telefonu, tylko pisze SMS o treści "dziś nie mogę".

Środa

W mieście w końcu oddano do użytku skrzyżowanie, które od teraz jest "rondem". Od razu pojawia się tu sporo egzaminów i nauk jazdy.

Czwartek

Zabieram dwóch kursantów i jedziemy do dużego miasta. Ponad 120 km dla każdego z nich, w tym jazda po drodze ekspresowej i sporo wyprzedzania. Fajny dzień.

Piatek

Egzamin wewnętrzny. Kursantka ma zawrócić, do tego celu wybiera jedno z najgorszych miejsc. Omal nie doprowadza do kolizji z innym autem podczas cofania, niestety na razie nie może podejść do egzaminu państwowego.

czwartek, 26 października 2017

Kolizja /wpis998/

Na szczęście nie moja. Kolega z pracy został "trafiony". Sprawca szybko oddalił się z miejsca zdarzenia uszkadzając tył naszego pojazdu, lecz na jego nieszczęście numer rejestracyjny utrwaliła kamera zamontowana w eLce.


Wezwana na miejsce policja przybyła po mniej więcej godzinie, ustalenie właściciela auta trwało już tylko kilka sekund. Jak się okazało nie było go w domu (auta również), a wiele wskazywało iż mógł być pod wpływem alkoholu lub środka działającego podobnie.

Ciekawe, czy policji uda się ustalić jego stan faktyczny... Sprawa jest rozwojowa.

poniedziałek, 23 października 2017

Nauka jazdy - kres cierpliwości? /wpis 997/

Ile można? Jak daleko można zajść, a właściwie zajechać na nieznajomości przepisów? Mam na myśli kursanta, który notorycznie nie patrzy na znaki, a nawet jak już mu zwrócę uwagę to nie tylko nie zna ich nazw, ale także tego co oznaczają!

Może się mylę, ale taka postawa wydaje mi się być bezczelna. Nie wiem czy chodził na wykłady (w końcu nie są obowiązkowe), ale na jazdach chyba powinien wiedzieć przed czym ostrzegają go znaki, prawda?

Na dzisiejsze pytanie co to za znak odparł z nieskrywanym uśmiechem - minimum trzydzieści (foto poniżej).

Sedno sprawy jest następujące - jak długo jeszcze pozwolić mu na takie lawirowanie? Obecnie ma już 21 godzin (w tym kilka takich, na które po prostu nie przyszedł), niebawem będzie podchodził do egzaminu wewnętrznego. Ustawię go z kimś innym, niech będzie jeszcze bardziej obiektywnie... O ile nie wyrzucę go wcześniej z tej jazdy.

sobota, 21 października 2017

Podsumowanie tygodnia 2 /wpis 996/

Poniedziałek

Kursant, który nie umie znaków nadal próbuje jeździć. Dziś pytam go o znak który jest przed nami (nadal jak pytam o te które minął nie jest w stanie odpowiedzieć). Jego odpowiedź - droga strzeżona (foto poniżej).



Wtorek

Dzień elektryka. Nie dość że z samego rana widzę pierwsze w moim pięknym mieście auto w pełni elektryczne - Nissan Leaf, to kika godzin później po ulicach jeździ sobie nowy Hyundai Iqonic! - również elektryczny. Szooook! Jak tylko spotkam te auta na parkingu to będę wypytywał kierowców o szczegóły :)

Środa

I znów męczę kursanta (ten sam co w poniedziałek i w ubiegłym tygodniu) o znaki. Pytam co to jest na jezdni, a on odpowiada zakaz wjazdu. Oczywiście mówi jedno, a robi drugie. Kilka sekund po odpowiedzi wjeżdża wszystkimi kołami na powierzchnię... (foto poniżej).


Czwartek

Choruję na hybrydę. Albo elektryka. Oglądam testy po nocach, czytam, porównuję. Zauważam na mieście, że Leafem jeździ blondynka w moim wieku a Hyundaiem jakiś starszy pan w okularach. Ciekawe, gdzie oni się ładują...

Piatek

Nowy kursant. Na wykładach mądry, na jeździe przeciwnie. Odliczam czas do końca...

Podsumowanie tygodnia to skrót niepublikowanych zdarzeń mijającego tygodnia, który będę starał się umieszczać w weekendy.

wtorek, 17 października 2017

Perfetto

O 16.00 stawiam się w WORD, gdzie mój kursant wykupił pół godziny jazdy po placu egzaminacyjnym - ot tak, żeby zobaczyć sobie jak to jest przed egzaminem na tym właśnie placu. Przez całe pół godziny jeździ idealnie ani razu nie myląc się. Łuk i wzniesienie za każdym razem robi perfekcyjnie.

A jak okazało się po kilku dniach, również w czasie egzaminu wszystko zalicza perfekcyjnie i zdaje za pierwszym razem :)


sobota, 14 października 2017

Podsumowanie tygodnia 1

Poniedziałek


Jak to zwykle bywa, mam mnóstwo rzeczy do zrobienia, nie wiem w co włożyć ręce - a tak w ogóle to jestem w trakcie szkolenia kursantów...

Wtorek

Pytam kursanta o znak, który stoi po prawej stronie (foto poniżej). Odpowiada: pociąg. Jak neguję jego odpowiedź to poprawia na: pobocze.


Środa

Felerny dzień, większość kandydatów na kierowców myli kierunki - zamiast w prawo jadą w lewo i odwrotnie. Masakra jakaś!

Czwartek

Jest 14.00, na jazdę przychodzi młody, który ma już końcówkę kursu. Zadaje mi pytanie: czy nie jest pan głodny? Zadziwia mnie tym bardziej, że od tego dnia robi to na każdej jeździe...

Piątek

Kursant ten sam co we wtorek. Znów pytam go o znak (foto poniżej). Odpowiada "droga się ścina". Nie wiem czy jest sens dopytywać, może lepiej nie rozpraszać go w czasie jazdy? ;-)


Podsumowanie tygodnia to skrót niepublikowanych zdarzeń mijającego tygodnia, który będę starał się umieszczać w weekendy.

środa, 11 października 2017

Fraza

Uff, udało mi się wytrzymać cały kurs z osobą, która byłą mniej zainteresowana niż wszyscy inni tym co i jak robi za kółkiem. Bliski byłem już zmiany instruktora, wyrzuceniu jej z auta, już były momenty że się nie odzywałem po prostu. Ale udało się, melisa rano i wieczorem wspomogła na tyle, że wytrzymałem.

Ale jej ostatnie dni kursu, dały mi szczególnie do wiwatu. Natomiast kursantka stwierdziła, że ma "okres" dlatego nie najlepiej jeździ. I co ja mam o tym myśleć?!

wspomnienie lata
993 wpis na blogu :)

niedziela, 8 października 2017

Wąwozy w Szczebrzeszynie

Październikową sobotę postanowiłem wykorzystać na wyjazd poza miasto. Okolice Szczebrzeszyna to malownicze bukowe lasy z nadal nieodkrytymi wąwozami.



Trudno tam trafić, nie ma co liczyć na drogowskazy. Od czasu do czasu pojawi się tablica z informacjami bardzo ogólnymi, czasem też pokazany jest kierunek jakiegoś szlaku. Rowerem lub pieszo - tak najlepiej zwiedzać te miejsca. Mieszkający tu ludzie są bardzo rozmowni, często sami zaczepiają i zachęcają do zatrzymania i rozmowy.



Ale czy trzeba się trzymać utartych szlaków? Szczebrzeszyński Park Krajobrazowy poprzecinany jest sporą ilością wąwozów, więc tak czy inaczej można delektować się przyrodą i totalnym spokojem. Jedyne dźwięki to szum wiatru, szelest liści oraz śpiew ptaków. Nie ma tu żadnych enduro czy quadów. Jeszcze.



Jesień pięknie musi tu wyglądać z góry, ale wyjątkowo nie zabrałem drona na tę wycieczkę. I tylko pogoda może pokrzyżować nam plany, bowiem po deszczu jest sporo błota.

piątek, 6 października 2017

Fruwająca eLka

Od kilku godzin pracuję z kursantem, który ledwo się mieści w fotelu. Jest wielki, bardzo wielki. W każdym kierunku - nie tylko wysoki, ale także wagowo mega. Baleno nie jest ciasne wewnątrz, ale on głową opiera się o dach, kolana ledwo mieści obok kierownicy, a długość pasa jest ledwo wystarczająca bo go objąć i się zapiąć. Fotel jest ustawiony najniżej jak się da i najdalej od kierownicy. Oparcie jest tak rozłożone, że jak ja wsiadam po kursancie to mam wrażenie że leżę za kierownicą. Trochę ciężko mu wsiąść i wysiąść z auta, ale jakoś daje radę.

Za to jeździ zdumiewająco. Kursant ma niesamowite wyczucie pojazdu, biegi zmienia płynie i szybko, utrzymuje optymalne obroty tak, że silnika prawie nie słychać, a dynamika jest na wysokim poziomie. Prawie zawsze ze skrzyżowania ruszamy pierwsi, a jednocześnie robi fantastyczny ecodriving. Chyba nie muszę dodawać że nie ma problemów z gaśnięciem auta?

Prowadzi auto tak, jakby płynęło po bardzo gładkiej tafli wody, przesuwało się bezszelestnie po obłokach chmur, albo jakby prowadził bezstopniowy automat z elektrycznym silnikiem. Szok. Ma bardzo szybki kurs, więc pewnie za tydzień będzie zdawał egzamin. Mam nadzieję, że nikt nie "podstawi mu nogi" z powodu jego indywidualności...


A oto jedno ze zdjęć z ostatniej wyprawy - Mikołajki :)

środa, 4 października 2017

Wpis 990

Wjeżdżamy na parking a po prawej stronie próbuje wyjechać egzamin. Są skierowani przodem do nas, więc egzaminowana nie powinna mieć problemów z zauważeniem nadjeżdżającej eLki. Ale niestety egzamin wyjeżdża wprost na nas zmuszając mnie do gwałtownego hamowania. Egzamin również się zatrzymuje po tym, jak wyjechał na środek jezdni. Po chwili omijamy ich, a w lusterku widać zamianę miejsc.

Dosłownie 10 minut później przed nami jedzie kolejny egzamin. Droga ma po dwa pasy w każdym kierunku, ale pojazd egzaminacyjny porusza się lewym pasem pomimo pustego prawego. Po kolejnych metrach egzamin zjeżdża na prawy pas i zatrzymuje się przy krawędzi jezdni z włączonymi światłami awaryjnymi. Kolejny negatywny.

Za 10 wpisów będzie dokładnie 1000. A poniżej film z pola amarantusowego, z którego pochodzą wcześniejsze zdjęcia. To wciąż nie jest ta jakość, ale pracuję nad tym :)