sobota, 28 stycznia 2012

Egzamin teoretyczny D

W ostatni czwartek (26 stycznia) miałem egzamin teoretyczny na kategorię D. Egzaminator - pan J. postanowił zacząć 10 minut wcześniej niż powinien (dziwne tym bardziej, że nie było wszystkich zapisanych), po czym  krótko wyjaśnił zasady, uprzedził by nie korzystać z "niedozwolonych metod pomocniczych" i rozpoczęło się.

Spokojnie zaznaczałem odpowiedzi starannie czytając pytania. Po mniej więcej 2-3 minutach kliknąłem KONIEC oraz TAK (na pytanie czy na pewno chcesz zakończyć egzamin).

Wynik - 0 błędów, pozytywny:)

Niebawem egzamin praktyczny!

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Bluetooth

Znów zamiast pracować mam wolne - dwie kursantki odwołały dzisiejsze jazdy (w sumie 4 godziny), na szczęście miały jazdy po sobie więc od 10 do 14 mam wolne. W tym czasie zdążyłem pobuszować po sklepach z akcesoriami GSM i kupić słuchawkę bluetooth - Jabrę BT2050. Nie dość że o prawie połowę przeceniona (z 139 na 79 zł), to jeszcze nieźle wyglądająca. Jak się okazało - także jakość dźwięku jest więcej niż zadowalająca*.

Jabra BT2050

Jabra BT2050

Tak więc koniec z narażaniem się na mandat, telefon wyląduje gdzieś w aucie (ew. w kieszeni). Może jeszcze bym tak wymienił to popękane lustro w łazience? Eee, innym razem :)

Pozostały wolny czas poświęcam na małe sprzątanie, przeczytanie odrobiny "Auto Świata" i zrobienie obiadu. Od 14 znów jeżdżę, chyba do 19 lub 18 - zależy jak kursant zechce - ja dziś nie dojdę nawet do ośmiu godzin.

*tym bardziej, że kilka dni temu jak byłem w innym sklepie, sprzedawca mówił o słabej jakości dźwięku tanich słuchawek - tanich czyli tych poniżej 200-250 zł. Myślę, że wydawanie takiej kasy na słuchawkę to lekka przesada - choć jak kto lubi.

niedziela, 22 stycznia 2012

Weekend

Mijający weekend był baaaardzo stresujący z powodu egzaminów i zaliczeń na uczelni. W książkach "siedziałem" już od dłuższego czasu, ale opłaciło się - większość przedmiotów już mam za sobą - wszystkie pozytywnie :) Pozostałe to już tylko formalność, czyli wpis oceny do indeksu. I tak właśnie pierwszy semestr studiów II stopnia już jest za mną.

Spostrzeżenia - panie w dziekanacie uprzejme, wykładowcy dostępni i bezproblemowi - studiowanie z fajnymi ludźmi jest mega-przyjemne!

Tymczasem w pracy ruch odrobinę mniejszy, już się ludziom nie spieszy (jakby ktoś nie wiedział - nowe zasady egzaminacyjne wejdą w życie dopiero w styczniu 2013 roku), nawet nie protestują gdy wyznaczam jedną - dwie godziny na tydzień. Ceny paliw szaleją w górę, ale po co się tym przejmować?

Spostrzeżenia - dla kursantów nie można być zbyt miłym i uczynnym, bo to się odbija później na mnie. To nie są dzieci, choć niejednokrotnie tak się zachowują.

W drugiej pracy zbliżają się półroczne egzaminy. Będzie stresująco - ale nie dla mnie! Ponieważ tam to ja zasiadam w komisji. Czy będzie jak co roku - czyli czy będę obniżał oceny? No, ale jeśli ktoś mi w trampkach przychodzi lub w dresach na egzamin, to sorry ...

Spostrzeżenia - umiejętność zaprezentowania własnego zdania jest ważna. Po obu stronach barykady.

czwartek, 19 stycznia 2012

Instruktora tele-rozmowy

Temat wywołany przez koleżankę z pracy - czy instruktor w czasie szkolenia na drodze publicznej może rozmawiać przez telefon komórkowy trzymając go w dłoni ? - wywołał dziś szerszą dyskusję wśród szkolących akurat instruktorów.

Nie wchodząc tu w szczegóły, uważam że NIE MOŻE. Instruktor - jako osoba odpowiadająca za szeroko rozumiane bezpieczeństwo - jest w pewnym sensie "współkierującym" (określenie z orzecznictwa sądowego), co oznacza iż używanie w taki sposób telefonu jest zabronione. Wiadomo, że rozmowa telefoniczna rozprasza, dekoncentruje - zwłaszcza gdy instruktor zapisuje kogoś na jazdę, szuka wolnych godzin w kalendarzu itp - czy wtedy jest skupiony na tym co się dzieje na drodze ? Czy analizuje sytuację tak jak wtedy, gdy nie rozmawia przez telefon ? To pytania retoryczne.

Przyznaję, rozmawiam przez telefon prawie zawsze gdy ktoś zadzwoni (wyjątkiem jest, gdy mam początkującego kursanta na skrzyżowaniu). Ale muszę kupić słuchawkę bluetooth. Koniecznie.

piątek, 13 stycznia 2012

Dziurawy dzień


9.00 - 10.00 - jazda z kursantką przed egzaminem - nawet nieźle jej idzie, w ciągu 60 minut tylko trzy razy próbowała rozjechać pieszych na przejściu (egzamin w poniedziałek);

10.00 - 11.00 - okienko (klientka odwołała jazdę wieczorem dnia poprzedniego);

11.00 - 13.00 - praca ze starszą panią - nauczycielką. Nawet ją lubię, ale dwie godziny (pierwotnie miała być godzina, ale skoro później się zwolniło - zrobiłem dwie) z nią wymagają maksimum skupienia - bowiem często myli hamulec z gazem - przy czym używa go wciskając do końca;

13.00 - 14.00 - przerwa (klientka z innego miasta odwołała jazdę wysyłając SMS (!) na pół godziny przed spotkaniem). Ponieważ bardzo zależało jej na szybkim terminie jazd, odwołałem swoją kursantkę i w jej miejsce wpisałem ją. I bądź tu dobry dla innych ...

14.00 - 15.00 - za kierownicą szybki Bill. Szkoda że nie myśli tak szybko jak chce jeździć;

15.00 - 16.00 - 30-sta godzina z kursantką, jeździ całkiem nieźle. Zatory drogowe w centrum, czas mija bardzo szybko;

16.00 - 18.00 - przerwa - kursantka w dzień oznajmiła że "nie mogę dziś!". Więc o 16 miałem już koniec dnia pracy.


czwartek, 12 stycznia 2012

Wizyta w salonie

Ponieważ niebawem będę musiał zmienić Toyotę Yaris na Suzuki Swift (!), odwiedziłem jeden z salonów tejże marki, by dowiedzieć się interesujących kwestii - a szczególnie tych związanych z kosztami. Pomijając te szczegóły, możecie się (a szczególnie Hebius) zastanawiać, dlaczego muszę zmienić (niespełna) 4-letnie auto ? Ponieważ WORD (Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego - swoją drogą, skrót od Małopolski Ośrodek Ruchu Drogowego to MORD :P) zmienia pojazdy co 4 lata. A skoro ośrodek egzaminacyjny zmienia, to i szkoły jazdy zmieniają. Choć nie wszyscy, wszak samochody te (Suzuki/Toyota) nie różnią się aż tak. Oczywiście większość kursantów wolałaby jeździć na IDENTYCZNYM* aucie jak egzaminacyjne.

Wnioski z wizyty w salonie są dwa - po pierwsze, czeka mnie sporo wydatków, po drugie - pomimo ogólnego kryzysu w branży motoryzacyjnej - sprzedawca był mało przekonywujący i miernie zaangażowany.

Potem wizyta na ... lodowisku. Byłem tam drugi raz, w ogóle nie umiem jeździć (no, nie licząc tego na tylnej części ciała lub na czworaka). Wniosek - więcej tam nie jadę ! Następnym razem będę lobbował za torem kartingowym ! A co ! :D

Suzuki Swift 2012

* identycznym - nawet kolorystycznie. Jakiś czas temu kursant powiedział że nie zdał egzaminu, bo egzaminacyjna Toyota Yaris nie była czerwona (jak na kursie) ! 

wtorek, 10 stycznia 2012

Łopatologicznie

Wraz z nowym rokiem zrobiłem sobie trochę przerwy w blogowaniu - ale dość tego lenistwa !

W największym/najmniejszym skrócie:
  1. Na uczelni egzaminy, wieczorami po skończeniu pracy - uczę się jakichś nudnych ustaw, rozporządzeń i innych aktów prawnych, które zapominam najpóźniej w tydzień po egzaminie.
  2. W pracy sporo kursantów - ogólnie baaaaaaardzo fajnie :) Prawie wszyscy grzeczni, prawie wszyscy chcą się nauczyć jeździć. Strona firmowa już odblokowana, jak miałbym więcej czasu mógłbym się nią zająć ...
  3. W szkole (tj drugiej pracy) nadspodziewanie dobrze udał się koncert który organizowałem. Poprawiło mi to znacznie humor, a także odzwierciedliło się w mojej ogólnej sytuacji tamże. Oczywiście na plus. 
  4. Poza tym, uczę się angielskiego - utrwalam to co już wcześniej umiałem, przyswajam coś nowego, trudniejszego.
I fotka z dnia dzisiejszego:


Łopaty śniegowe
 
Czyżby kierowca dowoził zapasy łopat do jakiegoś sklepu ?