piątek, 31 lipca 2015

Bycie miłym...

Kilkanaście dni temu w moje ręce wpadła książka "Bycie miłym to przekleństwo". Sądziłem, że to może być ciekawa lektura, zwłaszcza wskazująca na skuteczne elementy praktycznej asertywności. Ale niestety, książka nie zrobiła na mnie szczególnego wrażenia. Można przeczytać, ale nie ma w niej niczego odkrywczego. I bez niej nie odbieram telefonów od współpracowników o zbyt później porze.


Chyba czas na wypożyczenie książki o niezliczonej ilości szklanek herbaty :)


środa, 29 lipca 2015

Zachód słońca

Nie ma to jak wyjechać poza miasto, usiąść na zboczu stożka wulkanicznego i ...rozkoszować się pięknym zachodem słońca. Jest ciepły (ale nie gorący) wieczór, nieco po godzinie 20. Jedziemy kilka kilometrów za miasto by w ciszy, z dala od zgiełku i sztucznego oświetlenia móc pooglądać spektakl, jaki zafunduje nam słońce i przyroda.


 

To niesamowicie piękne chwile, na które zaprosiła mnie pewna miła i bardzo grzeczna osoba. I wcale nie musiała mnie długo przekonywać do takiego wyjazdu :)



Przyznam, że nie miałem pojęcia że takie miejsca są o kilka minut drogi obok mojego miejsca zamieszkania. Pikanterii dodawały samoloty, które przelatując na niebie pozostawiały piękne smugi.



A miejsce jest bardzo ładne, spokojne, wśród pól i łąk, z pięknymi widokami na zachodzące słońce. Jest też miejsce z drzewami, przez które słońce przedziera się delikatnie oświetlając zielone łąki. Żadnych komarów. Tylko my i słońce (i samoloty!). Choć, tuż za nami coś skrzętnie nas obserwowało - to pełnia księżyca - której nie sfotografowałem uważając słońce za ciekawszy obiekt :)



I mam takie małe marzenie, by pojechać tam jeszcze (nie) raz, usiąść na trawie i spoglądając na spektakl zjeść tabliczkę wyśmienitej czekolady... :)))) Czy to będzie możliwe...?

poniedziałek, 27 lipca 2015

Dumny jak paw

Słoneczna, lekko chłodna pogoda - w sam raz dla mnie, na niedzielne spacery i nie tylko. Dzień zaczynam od przejażdżki miejskim rowerem. W porównaniu do ubiegłego roku, stan jednośladów jest w miarę dobry, choć czasem można trafić na rower, którym nie da się komfortowo jeździć. Rok temu były fajniejsze, ale nie ma co narzekać - ludzie i czas robią swoje.




Po dojechaniu do centrum "przesiadam się" na swoje dwie nogi i wchodzę do miejskiego ogrodu. Odnowiony, z pięknymi alejkami, starymi lipami - stwarza miłą atmosferę. Kwitnąca zieleń doprowadza do szału zmysł węchu. Pachnie zwłaszcza na małym wzniesieniu, gdzie dookoła małej fontanny umieszczono ładne białe ławki, a z każdej strony miejsce otaczają dorodne drzewa. Przechadzać się pomiędzy nimi to prawdziwa przyjemność.



Cudowne miejsce. Kilka osób, które podobnie jak ja za chwilę, delektuje się otaczającą tęczą zieleni i zapachu kwiatów. Przysiadam więc na jednej z ławek i oddaję się temu bez reszty. Błogi relaks, cisza, spokój. Dlaczego ja tu jestem pierwszy raz?!




W dalszej części parku znajdują się pawie. Dziś akurat w wolierze, ale jak można przeczytać na różnych stronach, często pawie wypuszczane są na zewnątrz. Szczególnie jeden (jedna?) paw pięknie zaprezentował swoje pióra.



Po obfotografowaniu ptaków idę dalej. Po kilku minutach słyszę w oddali muzykę. Okazuje się, że to próba do koncertu muzyki folklorystycznej zespołów nie tylko z Europy. Ale fajnie! Niesamowite, jak muzyka potrafi połączyć tak odległe kraje :)




Ciekawe, czy G i P - nasi goście, z którymi niedawno byłem na wspaniałej wycieczce, tu już byli - i czy to widzieli - a jeśli nie, to KONIECZNIE powinni to nadrobić :)

piątek, 24 lipca 2015

Pot i radość

Wymęczyć kursanta tak, że musi otwierać okno z gorąca (bynajmniej nie temperatury zewnętrznej - jedyne 17 stopni, zupełny brak słońca), a na koniec wychodzi cały mokry - to jest to :))

Oczywiście nie zawsze, nie na każdej jeździe i nie z każdym da się aż tyle nauczyć na jednej lekcji. Ale ci bardziej chętni, zaangażowani, poważni i sumienni tak mają :)

wtorek, 21 lipca 2015

Wyjątkowi goście

Jest piątek, kilkanaście dni temu. Specjalnie na tę okazję biorę wolny dzień. Spotykam się z gośćmi, którzy zwiedzając okolicę chcieliby zobaczyć różne ciekawe miejsca. Wsiadam więc w małe, ale jakże sprytne autko i ruszamy przed siebie.

jeden z przystanków

Świetna atmosfera, wszyscy zadowoleni i uśmiechnięci - podczas spotkań z tak fajnymi ludźmi zawsze myślę o tym, jakie to szczęście otaczać się istotami tak optymistycznymi, kulturalnymi oraz otwartymi. Poszczególne punkty wycieczki odwiedzamy w majorowych nastrojach, naszej radości nie psuje ani dość średnia pogoda (mało przyjemny wiatr, dość chłodno - zwłaszcza dla P.), ani pozostawione ślady "turystów" - czyli porozrzucane butelki, niedopałki, jakieś papiery i inne śmieci - sprawnie oczyszczamy miejsce, gdzie goście przygotowują dla mnie wyjątkowo miłą niespodziankę - wenezuelskie śniadanie :)

arepa - pyyyyyszna!

Arepa [źródło], którą jadłem pierwszy raz w życiu, oczarowała mnie smakiem i wyglądem, miała bogate i sycące wnętrze (początkowo myślałem że to sałatka z ananasem w wykonaniu R.) - pomimo tego, że tak naprawdę śniadanie jadłem w domu było to tak smaczne, że bez wahania pochłaniałem kolejne porcje tej wenezuelskiej potrawy.

spacer w takich okolicznościach...

Takie spotkania/wycieczki wiele mnie uczą, są w pewnym sensie podobne do poznawania ludzi i obyczajów na odległych wyjazdach. To daje mi mnóstwo zadowolenia, spojrzenia na wiele spraw z innej strony, uczy tolerancji i cierpliwości. Pozwala zatrzymać czas na chwilę, przeżyć wspólnie wspaniałe momenty które pamięta się na długo.

w parku

Było mi bardzo miło, dziękuję za wszystko naszym wspaniałym gościom G. i P. a także R. :) I mam nadzieję, że w nie tak odległej przyszłości znów zobaczymy się :)))

niedziela, 19 lipca 2015

Egzamin wewnętrzny

Kolega poprosił o przeprowadzenie egzaminu wewnętrznego z praktyki. Młody chłopak w aucie legitymuje się ... prawem jazdy! Ma już kategorię T, a teraz będzie walczył o B. Ogólnie, jakoś tam jeździ, a jego największymi wadami jest okropna technika jazdy i ... charakter.



Nie ma pojęcia, dlaczego lewą nogę podczas jazdy należy "odstawić" w specjalne miejsce po lewej stronie od sprzęgła, nie wie co to jest "skręt manewrowy" - najczęściej kręci jedną ręką (w tym czasie druga opiera się o lewarek zmiany biegów). Po gwałtownym hamowaniu przed przejściem dla pieszych, jest z siebie co najmniej zachwycony.

Na wszelkie uwagi - przekazywane naprawdę łagodnie i nieinwazyjnie dla niego, reaguje nerwowo i stanowczo. Zbyt stanowczo. Nie daje sobie wytłumaczyć jakiejkolwiek kwestii, jest dość niemiły i arogancki jednocześnie. Wydaje mi się że, próbuje się wykreować na wszechwiedzącego kierującego - który nie przejmuje się byle kwestiami techniki (i nie tylko) jazdy.

Niestety, na samym początku egzaminu wewnętrznego, podczas zmiany pasa ruchu nie ustępuje pojazdowi jadącemu po tym pasie ruchu na który chciał wjechać. Interweniuję chwytając za kierownicę. Oczywiście nie obyło się bez jego protestów, które naturalnie nic nie zmieniły.

Taka właśnie jest praca z ludźmi :)) Bardzo interesująca i wciągająca, dająca mnóstwo satysfakcji i także ... ucząca :))

czwartek, 16 lipca 2015

Z nutami w tle

Po kilkunastu dniach pracy popołudniami, wreszcie udaje mi się zakończyć pewien projekt, który obiecałem opracować jednej z moich uczennic. Musiałem na to poświęcić mnóstwo czasu, ale gdy podopieczna bardzo poprosiła (a do tego jest sumienna i grzeczna) , więc nie mogłem odmówić.



Po kilku dniach upałów nadszedł czas na ochłodzenie, oczywiście z gwałtownymi burzami, gradem i porywistym wiatrem. Ale nie ma co narzekać, na głowę mi się nie leje :)

A na wykład przyszło równe 40 osób. Pomimo względnego chłodu na zewnątrz, w sali zrobiło się tak duszno, że nie było czym oddychać. Klimatyzacja w sali na pełnych obrotach niewiele zdziałała, choć wolę sobie nie wyobrażać gdyby jej nie było...

poniedziałek, 13 lipca 2015

Odcinkowy pomiar prędkości

Kolejny bat na kierowców - odcinkowy pomiar prędkości - to nowy system kontrolowania prędkości kierowców. W przeciwieństwie do klasycznych fotoradarów, które mierzą prędkość w konkretnych miejscach, pomiar odcinkowy będzie dokonywany na długości np. 2,5 km. Każdy pojazd fotografowany będzie z przodu i tyłu na początku i końcu takiego odcinka, a następnie wyciągnięta będzie prędkość średnia.

motovoyager.net

Testy takich pomiarów trwają w Polsce już od dłuższego czasu, w chwili obecnej rozpoczęły się już montaże wysięgników, kamer i innych urządzeń towarzyszących. W krajach Europy Zachodniej takie systemy działają już od kilku lat.

Myślę, że przyniesie to spodziewany i oczekiwany efekt - czyli poprawę bezpieczeństwa na takich monitorowanych odcinkach dróg. Ale na efekty "na papierze" trzeba poczekać.

piątek, 10 lipca 2015

Zlepek

Z tęsknoty za gęstą, przepyszną i fantastyczną czekoladą, postanawiam przetrzymać ten okres zajadając lody. Ale nie byle jakie, tylko z jednej ulubionej lodziarni - lody własnej produkcji, z naturalnych i starannie dobranych składników. Czasem mam wyrzuty że przychodzę tam codziennie, ciekawe co myśli sobie ta pani która je sprzedaje.


Na szczęście moi znajomi często mi towarzyszą, więc staram się po prostu "gubić w tłumie" ;-)



Tymczasem przygotowuję się do poważnego pływania, dlatego zaczynam czytać o tym co jest NIEZBĘDNE do tego, by móc wyruszyć - początkowo - w bardzo prosty rejs. Niektóre kryteria już spełniam, zwłaszcza to podkreślone na czerwono... ;-)


A na koniec jeszcze raz wspomnienia...

środa, 8 lipca 2015

Żar z nieba...

Od kilku dni upał sprawia trochę trudności. Na zewnątrz nawet 35 stopni. Pojazd po kilku sekundach na postoju (przy wyłączonym silniku) nagrzewa się bardzo szybko. Każda zmiana kursanta chwilę trwa, z kończącą jazdę osobą omawiam lekcję, a później druga osoba przygotowuje się do jazdy. Jak nic prawie 10 minut, tymczasem pozostawienie pracującego silnika w obszarze zabudowanym ponad 60 sekund (art. 60.2 kd) jest wykroczeniem, za co grozi mandat w wysokości 100 zł.

vw.com


Przez te 10 minut nie ma czym oddychać, otwarcie drzwi średnio możliwe - bo trzeba ustawić lusterka.
autokult.pl
Na szczęście po chwili od rozpoczęcia jazdy jest już wyraźnie chłodniej, a przy odrobinie chęci można zrobić nawet tak, by było wręcz zimno. Ale nie powinno się tak różnicować temperatury. Raz że to nie jest zdrowe, a dwa że dość mocno obciążające jednostkę napędową.

I w takich momentach zastanawiam się, jak pracują koledzy starsi ode mnie w ciężarówkach, które nie mają klimatyzacji. Tam to musi być męczarnia...

poniedziałek, 6 lipca 2015

Parkujesz - zdrapujesz

W większości miast powstały samozwańcze społeczne ruchy, które strzegą porządku. Przy parkowaniach oczywiście. W dzisiejszych czasach, kiedy kierowcy próbują zawłaszczać każdą wolną przestrzeń dla swoich czterech kółek, ONI próbują temu zapobiegać. Nie dzwonią na 112, ani na 997 tudzież gdzie indziej.


Po prostu, z kieszeni wyciągają trochę większą naklejkę - którą przyklejają niesfornemu kierowcy (oczywiście pod jego nieobecność). Jedni naklejają na karoserię, inni na szyby. Taki "prezent" niesamowicie trudno zdrapać - zwłaszcza bez uszkodzenia lakieru/szyby. Niektórzy, jak ten na zdjęciu - wydaje się być mistrzem parkowania.


Czy to będzie nowy sposób na parkujących inaczej? Jak dla mnie to już zbyt daleko idąca idea... Tym bardziej, że często takie naklejki zawierają średnio przyjemne słowa.

sobota, 4 lipca 2015

Wycieczka

Kilka dni temu znów wybrałem się na wyjazd do innego miasta - nie dość że można się pouczyć w nowych miejscach, to można też zobaczyć coś nowego, ciekawego. A i doświadczenie coraz większe. Czasem można też w restauracji dostać zniżkę dla ... motocyklistów!

W końcu moje prawko na "A" na coś się przydało - pani w restauracji kompletując rachunek potwierdziła moje prawo jazdy :)

Piękna pogoda, na zewnątrz prawie 30 stopni, wewnątrz przyjemny chłodek.


Tylko pod maską mogłoby być tak ze 40 KM więcej - na wzniesieniach (a było ich trochę) auto wyraźnie słabsze, bez redukcji się nie obejdzie.

Świetna wycieczka, cudowni kursanci - czego chcieć więcej?
A może by tak wybrać się np. do Ustki? To byłaby dopiero wyprawa, a ile kursanci by się nauczyli...

czwartek, 2 lipca 2015

Cudze chwalicie

Czasem trudno zauważyć to co bliskie, powszednie. Zachwycamy się tym, co dalekie, egzotyczne, inne. Tymczasem wcale nie trzeba jechać na Majorkę by dostrzec piękne miejsca, które często są na przysłowiowe wyciągnięcie ręki. Oto kilka miejsc z jednego rejonu Polski, które pokazują jak pięknie może być o różnych porach dnia :)

Zdjęcia zrobione na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy.

Małe miasteczko, z piękną atmosferą
Renesansowy rynek
Tymczasem z dala od miasta...
Również z dala od miasta i zgiełku...
Pochmurny zachód słońca
Zachód w pełni
Zachód wcześniej, inne miejsce
I ponownie zachód...
Cisza, spokój, zieleń, kajaki ...
Takie widoki
Piękna jesień

środa, 1 lipca 2015

Chmury

Po każdym deszczu pojawia się słońce, piękne chmury i widoki - te dosłowne i w przenośni :)

A już jutro z rana wyjeżdżam do większego miasta z dwojgiem bardzo grzecznych kursantów. W programie jazda w trasie, miasto, mała przerwa i po południu powrót.