Kilka dni temu znów wybrałem się na wyjazd do innego miasta - nie dość że można się pouczyć w nowych miejscach, to można też zobaczyć coś nowego, ciekawego. A i doświadczenie coraz większe. Czasem można też w restauracji dostać zniżkę dla ... motocyklistów!
W końcu moje prawko na "A" na coś się przydało - pani w restauracji kompletując rachunek potwierdziła moje prawo jazdy :)
Piękna pogoda, na zewnątrz prawie 30 stopni, wewnątrz przyjemny chłodek.
Tylko pod maską mogłoby być tak ze 40 KM więcej - na wzniesieniach (a było ich trochę) auto wyraźnie słabsze, bez redukcji się nie obejdzie.
Świetna wycieczka, cudowni kursanci - czego chcieć więcej?
A może by tak wybrać się np. do Ustki? To byłaby dopiero wyprawa, a ile kursanci by się nauczyli...
Do Ustki, powiadasz?:) Fajny pomysł:)
OdpowiedzUsuńJa bym proponowala Londyn :)
UsuńBylaby jazda po lewiznie :)
Ooo, to by się instruktor namęczył:)))) A ile kursanci by się nauczyli:))))
UsuńDo Londynu? Ooj, to byłaby już wyprawa życia, pewnie 30 godzin kursu by nie wystarczyło :)
Usuń