Z tęsknoty za gęstą, przepyszną i fantastyczną czekoladą, postanawiam przetrzymać ten okres zajadając lody. Ale nie byle jakie, tylko z jednej ulubionej lodziarni - lody własnej produkcji, z naturalnych i starannie dobranych składników. Czasem mam wyrzuty że przychodzę tam codziennie, ciekawe co myśli sobie ta pani która je sprzedaje.
Na szczęście moi znajomi często mi towarzyszą, więc staram się po prostu "gubić w tłumie" ;-)
Tymczasem przygotowuję się do poważnego pływania, dlatego zaczynam czytać o tym co jest NIEZBĘDNE do tego, by móc wyruszyć - początkowo - w bardzo prosty rejs. Niektóre kryteria już spełniam, zwłaszcza to podkreślone na czerwono... ;-)
A na koniec jeszcze raz wspomnienia...
Jeśli zawsze mówisz pani z lodziarni dzień dobry, to nie myśli nic złego :P
OdpowiedzUsuńNie dość że się kłaniam, to jeszcze uśmiecham :))
UsuńAle fajny ten "zlepek":) Rozbawiło mnie to "ogromne poczucie humoru" jako umiejętność potrzeba, by móc wyruszyć - początkowo - w bardzo prosty rejs:)) Faktycznie, jest to cecha przydatna w wielu sytuacjach. Niezależnie od wieku książki, z której ten tekst pochodzi, nadal jest to aktualne:))
OdpowiedzUsuńHa, ha, ha:) Ja w Twoim wieku wyruszyłam w swój pierwszy w życiu morski rejs:) Czyżbyś się wybierał na Karaiby?:)
umiejętność potrzebna:)
UsuńNajpierw chyba trzeba zacząć od czegoś łatwiejszego niż Karaiby :-)
UsuńBajorko?:)
UsuńNa początek może być bajorko :-)
UsuńNa początek może być bajorko :-)
UsuńSkoro miejsce już ustalone, to teraz trzeba ustalić czas:)
UsuńNo tak, ale musimy najpierw pogadać.
Usuń