piątek, 13 stycznia 2012

Dziurawy dzień


9.00 - 10.00 - jazda z kursantką przed egzaminem - nawet nieźle jej idzie, w ciągu 60 minut tylko trzy razy próbowała rozjechać pieszych na przejściu (egzamin w poniedziałek);

10.00 - 11.00 - okienko (klientka odwołała jazdę wieczorem dnia poprzedniego);

11.00 - 13.00 - praca ze starszą panią - nauczycielką. Nawet ją lubię, ale dwie godziny (pierwotnie miała być godzina, ale skoro później się zwolniło - zrobiłem dwie) z nią wymagają maksimum skupienia - bowiem często myli hamulec z gazem - przy czym używa go wciskając do końca;

13.00 - 14.00 - przerwa (klientka z innego miasta odwołała jazdę wysyłając SMS (!) na pół godziny przed spotkaniem). Ponieważ bardzo zależało jej na szybkim terminie jazd, odwołałem swoją kursantkę i w jej miejsce wpisałem ją. I bądź tu dobry dla innych ...

14.00 - 15.00 - za kierownicą szybki Bill. Szkoda że nie myśli tak szybko jak chce jeździć;

15.00 - 16.00 - 30-sta godzina z kursantką, jeździ całkiem nieźle. Zatory drogowe w centrum, czas mija bardzo szybko;

16.00 - 18.00 - przerwa - kursantka w dzień oznajmiła że "nie mogę dziś!". Więc o 16 miałem już koniec dnia pracy.


8 komentarzy:

  1. Niefajne takie dziury :/ Kursanci chyba sobie nie zdają sprawy z tego, że rozwalają instruktorowi cały dzień.. w dodatku ktoś inny mógłby wtedy pojeździć..
    W moim osk była zasada, jazda odwołana na mniej niż 24h przepadała. Wiadomo, zdarzają się jakieś przypadki losowe, ale przynajmniej ograniczyło to "olewactwo" i "niechcemisizm".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też niedawno wpisałem komuś jazdę, pomimo że jej nie było, nie poinformowała, ale także nie odbierała telefonu ode mnie. Niestety, później za to wylądowałem na dywaniku.

      Usuń
  2. zapewne Cię te odwołujące osoby wkurzyły ... wiem coś o tym. Ja mam w jednej pracy naglące terminy i podany krótki czas kiedy muszę się osobiście skontaktować z ludźmi a oni też mnie nie raz i nie dwa robią za głupka. Z jednym facetem już się 2 razy umówiłam tak jak mu pasowało i nie raczył być obecny ani nawet zadzwonić, że go nie będzie a teraz nie odbiera telefonu. No jak dorwę to urwę nogi przy samej głowie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A już jakoś się przyzwyczaiłem, staram się efektywnie wykorzystywać ten czas.

      Usuń