Wraz z towarzyszącymi jej muzykami, stworzyła interesujący i wciągający nastrój Paryża lat 30 i 40 XX wieku. Chwytają słuchacza za rękę i oprowadzają po uliczkach i zaułkach stolicy Francji.
Przepiękny francuski akcent, świetnie wyartykułowane wszystkie głoski, swoboda w improwizacji i doskonałe wyczucie - to tylko niektóre cechy wokalu Ani Michałowskiej.
Zjawiskowy był także jeden z utworów, oparty na starofrancuskim tańcu - musette. Muzycy fantastycznie rozkołysali każdy akord i stworzyli świetny charakter zręcznie zastępując kontrabasem dźwięki burdonowe* występujące w musette. Coś wspaniałego!
A pośród tego wszystkiego improwizacyjne solo - które jeszcze bardziej podniosło kunszt francuskich przebojów. Szkoda, że po nieco ponad godzinie koncert dobiegł końca - licznie zgromadzona publiczność grzecznie poprosiła o bis, a po nim skończył się ten piękny koncert :)
* dla niewtajemniczonych
uliczka w Paryżu, źródło: internet |
Po przeczytaniu tytułu myślałam, że zmieniłeś plany wyjazdowe i już jesteś na urlopie we Francji:)
OdpowiedzUsuńNie, :)
UsuńMoże kiedyś tam jeszcze pojedziesz:)
Usuń