niedziela, 21 kwietnia 2024

Leniwa niedziela

W prognozie pogody deszcz i przejaśnienia, co się idealnie sprawdza. Czas spędzam na nieśpiesznej wycieczce, podczas której zachwycam się żółtymi polami rzepaku, delektuję prawie pustą i piękną drogą, oraz robię przerwy na krótkie spacery (gdy nie pada).


Moja Toyota lubi takie przygody, co jakiś czas lekko mruczy trzycylindrowym silnikiem oszczędzając paliwo i nie emitując dużych ilości CO2 oraz innych szkodliwych substancji. Średnie spalanie wg komputera to 3.4 litra na sto kilometrów.


Zieleń jest już bardzo soczysta. Szkoda, że chmury przysłoniły słońce, ale trudno. Dobrze że nie pada. 



Po południu robię ciasto jogurtowe. Pierwszy raz. W tej chwili jeszcze się piecze, a ja słucham Sjesty w radiu Nowy Świat.

sobota, 20 kwietnia 2024

Podsumowanie tygodnia 340

Poniedziałek

Dzień wyjątkowy. Zamiast standardowego obsługiwania klientów w Departamencie, zostałem oddelegowany do przyuczania gości, którzy przybyli do nas z innych oddziałów. 

Robię to z przyjemnością, natomiast te stare wygi które pracują tu od wielu lat patrzą na mnie z zazdrością i co najmniej nieżyczliwie. Główny manager wybrał mnie na takie szkolenie, więc korzystam. Praca taka jaką mam dzisiaj jest o wiele mniej męcząca, w dodatku kończę ją wcześniej.

Wtorek 

Wracam do okienka, zazdrość współpracowników wciąż widoczna. Odzywają się do mnie zdawkowo, półsłówkami i niezbyt miło tym bardziej, że znów szczęście mi dopisuje! 

Środa 

W pracy luz. Po pracy dużo roboty, bo mam gościa. Piekę ciasteczka z jabłkami, dobrze że posprzątałem dzień wcześniej. 



Czwartek 

Bardzo fajny dzień, spokój i cisza. Szykuję się na jutro. Ubiór jeszcze bardziej reprezentacyjny, ponieważ mam szkolenie na najwyższym szczeblu.

Piątek 

Ja i jeden człowiek z innego Departamentu stoimy na wprost sporej grupy ludzi. Zaczynam od 8.00 i oddaję pałeczkę przed 13.00. Między nami widać dużą różnicę, pod wieloma względami. Ubiór, styl mówienia i wiele innych. Trochę nadwyrężyłem gardło z powodu dużej ilości mówienia. Po wszystkim jem obiad i jadę do dużego miasta na sauny, oraz na koncert Hanny Banaszak. Czas na odpoczynek! 

sobota, 13 kwietnia 2024

Podsumowanie tygodnia 339

Poniedziałek

Słoneczny poranek, gdyby nie rolety to miałbym bardzo jasno, ale nie powiem - przyjemnie się wstaje. 

Wtorek

Do pracy oczywiście jeżdżę na hulajnodze. Nawet z rana jest ciepło, a gdy po południu wracam do domu przy wszystkich mijanych punktów z lodami spore kolejki. Na termometrze 28 stopni.

Środa 

Squash, a potem wieczorny spacer. Wymęczony jestem porządnie, ale fajnie. Grudnik przekwitł, ale wypuścił nowe kwiaty. 


Czwartek 

Do weekendu już niedaleko. A przyszły tydzień szykuje się wyborny. Tymczasem szczęście mnie nie opuszcza w pracy :)

Piątek 

Po południu jak zwykle jadę do dużego miasta. W planach sauna, potem spacer w parku i tężnia, a kolacja na starym mieście.