środa, 12 sierpnia 2009

Po urlopie :)

Urlop, który wziąłem nieco ponad tydzień temu dobiegł końca. I dobrze, bo jeszcze kilka wolnych dni i chyba powstałaby u mnie wielka dziura budżetowa ;-)

No i po urlopie miło jest znów wrócić do pracy, swoich kursantów i kolegów z pracy.
Na mieście trwa remont głównego ciągu komunikacyjnego, tworzą się spore korki. W ogóle, na wielu ulicach można spotkać ekipy remontowe. Tu kładą nową nawierzchnię, tam nowe barierki rozdzielające jezdnie a w innym miejscu remontują chodnik, jest nowe oznakowanie poziome, trwają modernizacje wielu skrzyżowań a kolejne są w planach. I gdzie tu kryzys ?

Na głównym skrzyżowaniu w mieście jakaś firma postawiła wielki ekran LCD (jak się domyślam), na którym wyświetlane są reklamy. Ciekawe, czy to nie będzie zbyt rozpraszało kierowców ... A przy okazji oglądania takich reklam (w czasie postoju na zakorkowanym skrzyżowaniu) dowiedziałem się, że przez najruchliwsze miejsce w mieście w ciągu doby przejeżdża 70 tys pojazdów i 20 tys pieszych. Sporo, prawda ? Jak na małe miasteczko, to dużo ...

Tuż po urlopie byłem na egzaminie z kursantką. Czekaliśmy około dwóch godzin i wyobraźcie sobie, że w tym czasie zdały tylko 4 osoby (kategoria B) ! Nie liczyłem ile osób przechodziło wtedy egzamin, ale myślę że było ich ponad 20 ! I tylko 4 same wróciły do WORD-u za kierownicą, więc raczej zaliczyły egzamin. Ale pogrom. A z relacji tych osób wynika, że najczęściej nie zdawali z powodu wymuszenia pierwszeństwa (na innym kierującym i na pieszym na przejściu), przejechaniu linii podwójnej ciągłej i przekroczeniu prędkości. No tak, na głównej ulicy jest ograniczenie do 30 km/h, które dość trudno utrzymać dla początkującego kierowcy.
Kursantka, z którą wybrałem się na egzamin, niestety nie zaliczyła placu manewrowego uderzając w jedną z tyczek. No cóż - trening czyni mistrza, a jej tego treningu wyraźnie brakuje.

I na koniec jeszcze jedno. Jeden z bardzo lubianych egzaminatorów, "testował" (?) nowe trasy na na kategorię C+E. Na kolejnym, bardzo ciasnym skrzyżowaniu osoba zdająca egzamin tzw tandemem, wykonując manewr skrętu w lewo, zahaczyła o co najmniej trzy pojazdy zaparkowane tamże. Oczywiście, pojazdy te nie były zaparkowane w dozwolonym miejscu, ale dla nikogo nie jest tajemnicą, że w tym miejscu od zawsze każdy parkuje (i ogólnie robi) co chce ! Tym bardziej wiedział o tym doświadczony egzaminator, który codziennie kilka razy przejeżdża tamtędy choćby egzaminacyjnym Yarisem ... Owe skrzyżowanie jest do przejechania, nawet tandemem - ale tyko wtedy gdy odpowiednio się go wykona. Tu osoba zdająca popełniła błąd, a egzaminator nie wychwycił go w porę i doszło do uszkodzeń pojazdów, czyli do kolizji.

Ciekawe, czy będzie dalej tamtędy jeździł na egzaminach ...

6 komentarzy:

  1. Po urlopie i taki promienny uśmiech? Co to strach przed dziura bużetowa robi z ludzi! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę... zdolny egzaminator, zdolny egzaminowany... Ale musiały być kwasy w WORD ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem egzaminatorom własnie brakuje doświadczenia w prowadzeniu ciężarówek. Raczej niewielu jeździło nimi zawodowo, a ciężko jest nauczyć się tego na kursach. To tak jakby np po zdanym egzaminie na kat B osoba mogła zostać instruktorem. Ale mają nauczkę może nareszcie przestaną pchać się w ciasne miejsca. A na Wadze Ciężkiej przeczytałem kiedyś, że w Tarnobrzegu egzaminator wywrócił naczepą sygnalizator :)

    OdpowiedzUsuń
  4. http://tnij.com/tPybI

    wypowiedź Ramzesa z 16.09.2008r

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny blog :) Super się czyta.
    Pozdrawiam z Legnicy :)

    OdpowiedzUsuń