sobota, 26 września 2009

Nie-lustrzane odbicie [2]


Na początek dobra wiadomość, zresztą - nie wiem czy dobra, ale miła na pewno :)
Postanowiłem, że nie będę czekał z odbiorem prawa jazdy z kolejną kategorią (czyli z A), tylko odbiorę dokument prawa jazdy wcześniej. Oczywiście, nie wiem czy będę miał możliwość pojeżdżenia jeszcze w tym roku, przed zimą, ale jak się taka okazja nadarzyłaby, to co ja wtedy zrobię ? Powiem sobie, że nie będę mógł się przejechać bo zaoszczędziłem 70.50 PLN ? O nie ! Taka okazja mnie może mnie ominąć! Więc niebawem idę do WORD napisać kolejną rezygnację z egzaminu na D i C+E, odbiorę prawko i ... będę się nim chwalił :P

Tymczasem, Pan B którego nieco poznaliśmy w poprzednim wpisie, stoi w miejscu. Dosłownie i w przenośni. Bardzo kiepsko wychodzi mu ruszanie, zbyt szybko podnosi sprzęgło, w efekcie czego silnik po prostu zostaje zdławiony. Druga i trzecia godzina jego jazdy to nieustanne szarpnięcia, zgaśnięcia i ostre hamowania (z prędkości około 10 km/h) ! Ciężko będzie nauczyć go płynności, przyzwyczaił się do jakiegoś domowego pojazdu i teraz są trudności ...

Gdy pojechaliśmy na plac manewrowy by dokonać sprawdzenia niektórych elementów bezpośrednio wpływających na bezpieczeństwo jazdy, kursant był bardzo tym znudzony, więc postanowiłem że skoro się tak irytuje tym to niech od razu sam opowie wszystko tak jak na egzaminie powinno być. Oczywiście,  nie dał rady. A przy okazji ujawnił się dość wąski zasób słów które używa kursant. No i problemy z nazewnictwem ...

Tymczasem Pani A cierpliwie, lecz skutecznie utrwala ruszanie z miejsca, uczy się odpowiedniego zajmowania miejsca na jezdni, pokonuje bardzo łatwe skrzyżowania (najczęściej w prawo).Zupełnie inna jazda, bez stresu, przekleństw, spokojna. Normalna. Bez złych przyzwyczajeń które trzeba poprawiać ...

*** *** *** ***

Jeszcze kilka zdań na temat egzaminu dla kandydatów na egzaminatorów. Miałem tą przyjemność przyglądać się i oto moje wnioski:

  1. Interpretacja przepisów jest różna i niespójna, co prowadzi do różnych "ciekawych" scen. Spostrzeżenia i uwagi którymi dzielą się zdający, tworzy chaos i wpływa zdecydowanie negatywnie na stan już posiadanej wiedzy, ludzie często po prostu "głupieją" słysząc różne wersje tych samych interpretacji.
  2. Większość ludzi nie przechodzi pozytywnie testów, a te nie są aż tak bardzo trudne.
  3. Aby zdać egzamin, trzeba umieć jeździć. Zdarzały się przypadki nieprawidłowego przejechania tzw łuku (kategorie B i C), równoległego tyłem (C), slalomu (A) i co najczęstsze - błędy przy hamowaniu awaryjnym i do zatrzymania w wyznaczonym miejscu (A).
  4. Jeden z kandydatów na egzaminatorów, przy hamowaniu awaryjnym motocyklem postawił go na przednim kole, po czym czym spadł na asfalt głową w dół dodatkowo przygnieciony motocyklem. Bardzo źle to wyglądało, pomocy udzielali egzaminatorzy bo już drugi kandydat na egzaminatora który był tuż obok nie zrobił kompletnie nic. Pewnie był w szoku ... Na szczęście nic się nie stało, tylko motocykl został odprowadzony do naprawy.
  5. Ów kandydat, który nie zrobił nic (prócz machnięcia ręką na znak hamowania awaryjnego), czekał na swoją kolej, więc zdawał po chwili (gdy zorganizowano motocykl zastępczy). Z tego co pamiętam, zdał.
 Ogólnie, to wydaje mi się część osób była słabo przygotowana. Z zasłyszanych rozmów i pytań, to się tylko  potwierdza ...

3 komentarze:

  1. Od wczoraj nie będę się odzywał na temat egzaminów :))))

    A co do pana B,, to muszę wziąć go w obronę. Ja też na eLce (ciężarowej i autobusowej) sięgałem po gumę, której normalnie raczej nie znoszę i nie stosuję). To po prostu sposób na stres.

    OdpowiedzUsuń
  2. ale używając jej (gumy) aby się odstresować można to robić w sposób kulturalny :)a nie ruszać buzią jak krowa na pastwisku (za przeproszeniem) i mlaskać jak wiele osób :P

    OdpowiedzUsuń